środa, 25 maja 2011

Dziewczyna Wiedźmina – czyli jak Geralt z Rivii podbił Polskę

Premiera Wiedźmina 2 już za nami. Zapewne wielu niegrających przeszło obok niej z całkowitym zobojętnieniem, natomiast ci, który grają, z pewnością zwrócili uwagę na to, że Wiedźmin Geralt zdominował polskie media na kilka dobrych chwil.

O ile internetowe banery oraz reklamy nie są niczym nadzwyczajnym, to ciekawy jest fakt, że do promocji gry wybrano sposób pozwalający przejść po linii najmniejszego oporu – kobiecy dekolt. I to nie byle jaki, bo należący do Triss Merigold – bohaterki wiedźmińskiej sagi, która u boku Geralta towarzyszy mu w jego przygodach. Ponętna czarodziejka pojawiła się w polskiej edycji magazynu Playboy – na jego łamach prezentowała swoje wdzięki. Dodać należy, że całkowicie cyfrowe. Zdjęcia, a raczej grafiki przygotowane przez CD Projekt RED tak zadziałały na wyobraźnię fanów Wiedźmina, że ci tłumnie powędrowali do kiosków, aby ujrzeć bohaterkę gry w nowym, wydawałoby się znacznie ciekawszym, wydaniu.



Wydarzenie godne odnotowania z kilku powodów. Po pierwsze, po raz kolejny bohaterka gry wideo trafia na łamy jednego z najbardziej rozpoznawalnych na świecie pisma dla mężczyzn (wcześniej dokonała tego bohaterka gry Bloodrayne, której także niczego nie brakowało – zapewne dlatego, że w całości wykreowali ja graficy, a ci, jak powszechnie wiadomo, to z reguły straszni zboczeńcy!). Po drugie, tym razem po pismo sięgnęli nie tylko jego stali czytelnicy, ale także fani gry, którzy pchani żądzą poznania tego, co nieznane, wysupłali parę złotych w kieszeni i zakupili majowy numer Playboya. Wydawca niewątpliwie mógł uznać ten miesiąc za niezwykle udany. Po trzecie, cieszy się także ekipa CD Projekt, bo Playboy to prestiż, a Triss Merigold w Playboyu to już w ogóle ogromny sukces. Przede wszystkim – marketingowy.

Niebezpodstawne są obawy, że niebawem Geralt zaatakuje nas nawet z lodówki. Oprócz tego, że jego dziewczyna zawitała w piśmie prowadzonym przez Marcina Mellera, on sam pojawił się także na okładkach kilku innych. Zaskakująca jest okładka jednego z ostatnich numerów tygodnika Przekrój – oto Biały Wilk jawi się, stojąc na tle... godła Polski. Wyraźny sygnał dla wszystkich, że Geralt z Rivii to nasz wspaniały produkt eksportowy. Sam nie kupuję przekroju, ale tym razem się skusiłem i nabyłem. I tak pewnie postąpiło wielu innych graczy, którzy z wypiekami na twarzach śledzą losy bohatera. Znów wydawca zaciera ręce – na fali popularności Geralta tygodnik z pewnością zyskał na sprzedaży.



Wiedźmin 2 pojawił się także na okładce innego czasopisma – mowa o lifestyle'owym miesięczniku dla panów – Logo. W tym przypadku mamy do czynienia z tworem iście autopromocyjnym – nie wszyscy wiedzą bowiem, że wydawnictwo Agora jest koproducentem Wiedźmina 2. Na pewno zatem nie zaszkodzi, jeśli najbardziej chciany wiedźmin w Polsce pojawi się na okładce pisma – zastąpił on modeli, którzy zwykli prezentować na okładce modne ubrania. Strata nieduża, a potencjalne plusy – obiecujące.



Wiedźmin 2 już hula w sklepach, więc i kampania promocyjna powoli zdaje się wygasać. Ciekawe, gdzie jeszcze pojawi się Geralt, nim jego 5 minut skończy się. Nie jestem w stanie oszacować, jak duży wpływ miała kampania promocyjna Wiedźmina przeprowadzana w polskiej prasie, ale 56 tysięcy pudełek z grą, które rozeszło się w ciągu trzech dni od premiery, mówi samo za siebie (dla niezorientowanych – to bardzo dużo, a rzeczone 56 tysięcy przemnożyć można przez 90 zł, bo cena gry na takim średnim poziomie się kształtuje). Ilu wśród nabywców było czytelników Przekroju, Playboya bądź Logo – nie wie nikt poza wydawcami. Ja zaś mogę chyba odpowiedzieć twierdząco na pytanie, czy Wiedźmin zawładnął mym umysłem. Zawładnął, ale sam się o to prosił, patrząc na mnie z każdego kąta.

Kuba Tobiasz

Brak komentarzy: