czwartek, 26 maja 2011

Bankowy wyścig po klienta

To, że każdy z nas ma konto w banku chyba już nikogo prócz Jarosława Kaczyńskiego nie dziwi. Posiadanie rachunku bankowego stało się suplementem naszego życia. No bo niby jak tu składować te niewiarygodne ilości pieniędzy które jak twierdzi nasz rząd – zarabiamy. Tak naprawdę statystyczny Jan Kowalski nie wie dlaczego posiada konto w banku X a nie w banku Y. Bo któż z nas wie co to są stopy procentowe, derywaty, albo co kryję się pod pojęciem LIBOR – na którego mocy połowa Polaków ma zawarte kredyty. Otóż prawię nikt.


Wybieramy banki na podstawie marki które kreują one w telewizjach, Internecie, gazetach, czy innych mediach ogólnodostępnych. Nie było to tak widoczne ostatnimi laty, z uwagi na światowy kryzys, ale teraz chyba nikt nie ma zastrzeżeń że instytucje finansowe wystartowały w wyścigu po klienta. BGŻ, PKO, ING, ci potentaci już od kilku miesięcy prowadzą kampanie reklamowe w ogólnopolskich mediach. Chyba każdy już widział Szymona Majewskiego jako kompletne zero. Ale nie o tym mowa, rzeczą naturalną jest w dzisiejszych czasach prowadzenie kampanii reklamowych. Chciałbym przybliżyć wam jej oddziaływanie, a raczej sposób w jaki kreowana przez reklamy marka wpływa na naszą populację.

Załóżmy, że nasz poziom IQ to 100 pkt(niektórzy nie muszą zakładać). Proszę sobie zadać pytanie dlaczego akurat poszła Pani/ Pan założyć konto w banku PKO? Zapewne większość odpowie, że mają konto za tzw „zero” – ale przecież teraz każdy bank deklaruje to samo – wszyscy mają konto za ‘zero’. Do pójścia do tego a nie innego banku zachęciła Panią/Pana osoba która reprezentowała daną markę. Szymon Majewski kojarzy nam się z miłym, inteligentnym, wiecznym chłopcem który odniósł sukces. My też podświadomie tak chcemy, więc nasz mózg decyduje skorzystać z tej a nie innej opcji.  

 
Najprostszym przykładem jest reklama jednego z banków w USA w której wystąpiła Oprah Winfrey. Procent kobiet w średnim wieku który prowadził tam swoje operacje bankowe wzrósł o ponad 400%. Kont nie zakładali tam mężczyźni, nie młodzież - a kobiety które podświadomie chciały być jak Oprah.

Tak właśnie kreuje się markę. Ciężko jest wykreować markę w środowisku masowym – bez „wzoru masowego”. Inaczej natomiast robi się to w przypadku ludzi z tzw. „branży” Czy ktoś z nas widział kiedyś reklamę banku z durnym tekstem o koncie za „zero” na CNBC biznes, czy w Forbesie? Nie! Bo który makler, biznesmen, czy spekulant giełdowy się na to nabierze? Takie kampanie w odróżnieniu od kampanii sprzedażowych, nie trwają tydzień czy dwa, a potrafią trwać nawet rok. Klient musi sobie zakodować dany znak towarowy w głowie, a najłatwiej jest mu to zrobić przypisując sobie do tej marki osobę którą często widuje i dobrze mu się kojarzy. Tak działają reklamy. Dzisiaj już nikt nie prowadzi kampanii rebradingowych bez udziału osób znanych i lubianych. I czy chcemy czy nie, wreszcie któraś marka skojarzy nasz wzór człowieka sukcesu z naszą podświadomością.


Grzegorz Bargieła

Brak komentarzy: