środa, 25 maja 2011

Reklama polityczna

Częściej nosi miano marketingu bądź PRu - reklama polityczna stała się częścią naszego życia. Zwłaszcza przypomina o sobie przed wyborami. Reklama polityczna podobnie jak ta zwykła, np. pasty do zębów opiera się na uniwersalnych zasadach funkcjonowania człowieka – zwłaszcza na prawidłowościach dotyczących procesów poznawczych, emocji i motywacji. Politycy w reklamach sprawiają wrażenie przekonanych, że „obiektywnie” ich poglądy są bezbłędne i wyborcy na pewno je zaakceptują, jeśli uda się do nich odpowiednio dotrzeć. Bardzo istotnym elementem są tu nastroje społeczne. Ot kilka przykładów: 
to jeszcze z dwa:
Kaid i Johnson przeanalizowały 830 reklam w ośmiu amerykańskich kampaniach prezydenckich. Okazało się, że aż 47 % z nich było zdominowanych przez emocjonalny apel do wyborców, 35 odwoływało się do względów etycznych (także mających emocjonalny charakter), a jedynie 18% opierało się na logicznej argumentacji. Dlaczego tak się dzieje? Celem kampanii wyborczej jest przekonanie nieprzekonanych, a jak dowodzi R. Zając, emocje w stosunku do jakiegoś konkretnego podmiotu czy przedmiotu mogą się pojawić bez rozbudowanych przekonań na jego temat. Tak oto polityka potwierdza potężną moc reklamy.[1]


[1] Doliński D., 2003. Psychologiczne mechanizmy reklamy, Gdańsk: GWP Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne s. 195 - 208

1 komentarz:

I. Kopera pisze...

Jesteśmy o krok od wyborów parlamentarnych, z przyjemnością przyjrzę się temu, co nasi politycy zafundują nam tym razem.