piątek, 20 maja 2011

Kto widział Frugo ?

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie…

Frugo było, nie było, było, znowu nie było… teraz jest. W nieco odmienionej formie wizualnej (moim zdaniem gorszej) zostało wprowadzone na rynek w lutym zeszłego roku przez Krynicę Zdrój. Butelka ma inny kształt – przypomina marchewkowe soczki dla dzieci, etykieta pod względem estetycznym pozostawia wiele do życzenia (zarówno grafika jak i hasła promocyjne, np. „Frugo ego dla niej i dla niego”). I brakuje guzika bezpieczeństwa(!) Oczywiście zakrętka jest zabezpieczona w tradycyjny sposób i otwierając sok robi „pyk”, ale brakuje grafiki: narysowanego guzika z opisem – jak za starych dobrych lat;). W sieci sklepów Rossmann można je kupić w kolorze czarnym, zielonym i pomarańczowym, jedynie w małych butelkach. Według informacji podanych przez Krynicę Zdrój, można je także znaleźć w marketach Tesco i Carrefour. Ogólnie brakuje mi w tej marce innowacyjności – a przecież z tego Frugo słynęło i dzięki swoim nowatorskim pomysłom w bardzo krótkim czasie uzyskało lata temu mocną pozycję na rynku.
so_go_frugo

Rok 1996 – narodziny Frugo.

Frugo to marka stworzona ponad 10 lat temu przez Alimę-Gerber. Kampania promująca ten produkt i podejście do konsumentów było zupełnie innowacyjne dla Polski lat dziewięćdziesiątych. Teksty z kampanii reklamowej wkradły się do języka potocznego (jak choćby „No to frugo”, „Siakieś nowe”), spoty były chętnie oglądane, a produkt bardzo dobrze się sprzedawał. Tworząc Frugo wyodrębniono grupę docelową – nastolatków. W sklepach napój został ustawiony z dala od Gerberowskich soczków i papek dla dzieci, a bliżej napojów kierowanych dla dorosłych. O Frugo nigdy nie mówiło się w smakach (pomarańczowym, winogronowym, kiwi…), ale w kolorach. Będąc nastolatką piłam litrami moje ulubione – czarne  i do tej pory nie mam pojęcia z jakich owoców jest zrobione.

Jak długo utrzyma się Frugo?

Mam nadzieję, że długo, bo to w pewnym sensie legenda. Niestety od strony promocji i dystrybucji produktu (pomijam już dizajn) nie wygląda to różowo. A szkoda, bo sama słyszałam stojąc przy kasie jak ludzie mówili do siebie: „O! popatrz Frugo”, więc na pewno gdyby opracować kampanię promocyjną, Frugo mogłoby dużo zyskać (skoro ulokowane na jednej z dolnych półek w markecie drogeryjnym potrafi wzbudzić emocje;)). Biorąc pod uwagę to, że obecnie można świetnie wypromować produkt bez konieczności wydawania wielkich pieniędzy, zastanawia mnie fakt dlaczego nikt jeszcze tego nie zrobił…



notofrugo

Źródło: Weronika Boruń Branding Street

Brak komentarzy: