wtorek, 31 maja 2011

Ruchoma reklama


 O co chodzi?

Pewnie większość z was nie wie czym się zajmują firmy 3M bądź Arteo. Otóż są to firmy któe zajmują sie poniekąd ruchomą reklamą, a dokładnie oklejaniem samochodów, pociągów, motocykli, samolotów i innych ruchomych obiektów codziennego użytku. Niby nic w tym niezwykłego, gdyby nie to, że 3M współpracuje między innymi z firmą Rombouts, producentem kawy.





Kiedy to w 2005 roku Rombouts, postanowiła odmłodzić swój wizerunek, zdecydowała się na oklejenie swoich samochodów. Jak się później okazało po badaniach rynku, coraz więcej osób zaczeło kojarzyć Rombouts z filiżanką kawy, właśnie dzięki takiej a nie innej reklamie.

Na co dzień

Każdego dnia chodzimy tymi samymi ścieżkami czy to w drodze na uczelnie czy do pracy. Widzimy wszech obecne bilboardy, jednak czy zwracamy na nie uwage? Ja osobicie dość rzadko, jednak gdy mija mnie oklejony samochód, zatrzymuje się na chwilę aby mu się przyjrzeć. Zazwyczaj jest to reklama marki samochodu czy też lokalnej firmy. Zdażają się prawdziwe perełki takie jak te poniżej:










Osobicie uważam, że jest to bardzo skuteczny sposób reklamy. Przykuwa on naszą uwagę i zapada w pamięć. Pozatym taki sposób reklamy ma o wiele większy zasięg niż bilboardy. Jest oczywiscie nieco droższy ale patrząc jak rosnie zainteresowanie produktem po tej formie reklamy, nie zwraca się już takiej dużej uwagi na koszta.












Historia logo Fiata.

Rok 2006 to kolejna zmiana logotypu Fiata. 



Kolisty obrys i czerwień tarczy nawiązuje do tradycyjnych znaków Turyńskiej firmy. Fiat przyzwyczaił nas już do częstych zmian swojego logo i przestła nas już to dziwić. Pokusze się nawet o stwierdzenie, że jest to firma najcześciej zmieniająca swoje logo. Tylko w Polsce Fiat używał aż 20 różnych emblematów.

Już od 7 lat na forach internetowych aż huczy od dyskusji na temat czy zmiana logo była potrzebna. Pojawiają się oskarżenia, że nowy emblemat nie ma żadnego związku z polską historią Fiata. Owszem najbardziej rozpoznawalnym znakiem fiata był ten stosowany w latach 1968-1999.




Wszystkie modele Fiata 126p wypuszczone po roku 1968 nosiły właśnie taki emblemat na maskach. Maluch zmotoryzowały Polskę i to nie podlega dyskusji. Nie możemy jednak zapominać o dużym Fiacie czyli o modelu 125p. Ten przestronny, rodzinny samochód nosił inne logo z roku 1959.






Jeżeli spojrzymy na ten znak widzimy już analogię do nowego znaku.

Jednak moim zdaniem najbardziej rozpoznawalnym logiem Fiata w Polsce jest to stosowane na Fiatach Cinquecento. Produkowany w latach 1991-1998 zaskarbił sobie wielką rzeszę fanów.

Wrócmy jednak to roku 1899 kiedy to powstałą firma Fiat. Historia emblematu Fiata zaczęła się w roku 1899. Pierwszy logotyp a właściwie tabliczka na przodzie pojazdu zawierała pełną nazwę producenta „FABRICA ITALIANA DI AVTOMOBILI TORINO FIAT N….” gdzie w miejsce kropek wpisywany był numer wyprodukowanego egzemplarza. Jest to jedyny emblemat prezentujący pełną nazwę firmy. Kolejne zawierały wyłącznie skrót FIAT.







 Pierwsze prawdziwe logo pojawiła się w roku 1901, profesjonalnie zaprojekotwane w stylu secesyjnym dalej posiadało miejsce na numer egzemplarza nad napisem FIAT.







 Pomiędzy rokiem 1901 a 1931 pojawiło sie kila logotypów mniej istonych w tej historii dopiero te dwa które pojawiły się w roku 1931 wnoszą istotne zmiany i analogie do nowego logo.











Czerwone tło i okrągły zarys loga powyżej kojarzą się z aktyalnym logotypem marki. Kolejne emblematy przedstwiłem wcześniej i są one ogólnie kojarzone przez to, że były przez nas widziane na polskich ulicach. 

Czy reklamy diodowe LED nam szkodzą?

W ostatnim czasie wyjasnieniem tej sprawy zajęli się Poznańscy urzędnicy. Będą oni sprawdzać luksomierzem świetlne reklamy zawieszone w tym mieście. Te, których jasnosć przekroczy normy zostaną zdemontowane.


Tablica LED, zwana również diodową zbudowana jest z tysięcy jasno świecących diod. sterowanych elektronicznie, umozliwiających prezentację każdej wybranej treści.



Tego typu reklamy wyrastają przy ruchliwych trasach i w miastach jak grzyby po deszczu. Ich intensywne swiatło przeszkadza przede wszystkim kierowcom, ale także i przechodniom oraz mieszkańcom okolicznych domów.




Chorzów



Urzędnicy z Poznania znaleźli na to sposób. Postanowili zbadać, czy przynajmniej część legalnie wiszących ekranów nie łamie prawa, emitując zbyt jasne swiatło. Zajęli się tym
naukowcy z Politechniki Poznańskiej. Okazało się, że po przebadaniu połowy rozmieszczonych w mieście reklam większosć z nich świeciła zbyt jasno. Minimalny poziom tzw. luminacji, która może w nocy oddziaływać na kierowców, to wg naukowców 400 kandeli na kw. (strumień światła mierzony w kącie widzenia). Tymczasem reklamy emitowały światło o wartościach 2 tys. a w skrajnych przypadkach nawet 8 tys. kandeli.
Poznańscy urzędnicy sami zajmą się teraz systematyczną kontrolą jasności reklamowych ekranów. Problem napewno jest ogólnopolski, więc warto zająć się tą sprawą w całej Polsce.

źródło: www.moto.onet.pl

Dzieci w reklamie i jej wpływ

Jak wiadomo dzieci w reklamie to klucz do sukcesu. Każdy odbiorca widząc małe dziecko w reklamie staje się zaciekawiony. Dziecko w reklamie jest zawsze „niewinne” , „słodziutkie”, „kochane”, „śliczne”. W 1943 roku Konrad Lorenz, który był laureatem Nobla stwierdził, że człowiek jest szczególnie wrażliwy na bodźce dostarczane przez dzieci. Bodźce te wiążą się przede wszystkim z wyglądem dziecka. Charakterystyczne jest, że człowiek w podobny sposób reaguje na widok młodych zwierząt. Zatem trudno się dziwić, że producenci różnych zabawek wykorzystują schemat dziecięcości, który wiąże się z wyglądem głowy dziecka, która jest okrągła i bardzo duża w stosunku do reszty ciała. Reklama wizualna również wykorzystuje ten schemat. Twórcy reklam i producenci różnych towarów umieszczają na opakowaniach fotografie małych, uśmiechniętych dzieci, małych piesków, kotków czy króliczków. Reklamy artykułów dla dzieci nie wątpliwie wiążą się z wykorzystaniem wizerunku małej dziewczynki czy małego chłopca. Osoby tworzące reklamy robią wszystko by maluchy wyglądały naprawdę „dziecięco”. Wykorzystywane przez nich zabiegi mają na celu pobudzić u odbiorcy pozytywne emocje kojarzone nie tylko z obrazem oglądanej małej istotki, ale przede wszystkim z reklamowanym produktem.

 
Temat dzieci w reklamie można znacznie szerzej rozpatrywać pod względem wpływu na dzieci.
Wpływ na płaszczyźnie nieświadomej
Dzieci bardzo chętnie oglądają dużo reklam, są one nadawane w dużych blokach i dorosły nie ma możliwości podziału reklam na te adresowane do dzieci i te adresowane do dorosłych. Kiedy dziecko widzi reklamę, w której maluchy bawią się zabawkami ono także chce mieć taką samą. Jest to wynik modelowania. Emocje, które budzi reklama nie zawsze prowadzą do zakupu reklamowanego produktu. W psychice dziecka jednak pozostaje pewien ślad emocjonalny. Widać go w sposób szczególny w zabawach, piosenkach i powiedzeniach. Emocje, które budzą niepokój zazwyczaj pozostają utajone.
Na zamówienie TVP S.A. przeprowadzono badania, które umożliwiły stwierdzenie istnienia pewnych zjawisk dotyczących ubocznych i ważnych skutków oglądania reklam przez dzieci. Szczególnie niepokojące jest przyjmowanie podstawy konsumpcyjnej, agresywność, erotyzacja wyobraźni czy rozbudzanie łakomstwa.
Postawa konsumpcyjna wiąże się z modelami występującymi w reklamach. Są to osoby eleganckie i dobrze ubrane, można odnieść wrażenie, że dla nich najważniejsze jest posiadanie pięknych ubrań, lśniących włosów, szybkich samochodów oraz słodkich czekoladek. Osoba dorosła widząc taką reklamę jest w stanie podejść do niej z dystansem, dziecko natomiast widzi obraz świata, którego celem jest posiadanie. Dzieci identyfikują się z bohaterami reklam, chcą posiadać takie same zabawki, jeść takie same pyszności. Łakomstwo natomiast w reklamach jest ukazywane bardzo często. Reklamy mają znaczny wpływ na zmianę preferencji żywieniowych dzieci. Chętnie spożywane przez dzieci są różnego rodzaju chipsy i słodycze.
Wykorzystywanie w reklamach wizerunku i głosu dzieci niewątpliwie zwiększa siłę modelowania ich emocji, pragnień i zachowań. Dziecko staję się narzędziem w rękach producenta reklamy, który ma na celu uzyskania jak największych zysków. Producenci nie zdają sobie z tego sprawy co tak naprawdę jest dobre dla dziecka. Problemy te powinny stać się przedmiotem zainteresowań opinii publicznej oraz działań zmierzających do ochrony dzieci. 

poniedziałek, 30 maja 2011

Liczy się pomysł?

W dzisiejszych czasach na reklamę można się natknąć dosłownie wszędzie. Będąc w domu, w drodze do pracy czy szkoły, podczas spaceru, czy na zakupach. Gazety, radio, Internet pełne są reklamowych treści. Bywa i tak, że nie jesteśmy świadomi ile informacji utknęło w naszych umysłach. Ciężko określić ile reklam widzieliśmy danego dnia, na ile produktów zwróciliśmy nieświadomie uwagę czy jaki slogan utknął nam gdzieś głęboko w głowie.

Pomysły reklamodawców posuwają się coraz dalej. Prześcigają się oni także w miejscach umieszczania reklam. Oprócz wspomnianych już gazet, telewizji czy Internetu, pojawiają się one w różnorakich miejscach. Bilbordy zasłaniają budynki, reklamy stale pojawiają się w komunikatorach takich jak gadu- gadu czy środkach transportu.

źródło: expansa.pl

Powyższe przykłady umieszczania reklam nie są jednak zbyt wymyślne. Jak się okazuje producenci reklam, znajdują wciąż nowe pomysły… Jedną z niekonwencjonalnych metod reklamowania jest podniebna reklama. Twórcy tego typu reklam zapewniają, że są one bardzo skuteczne, bo takiej reklamy po prostu nie da się nie zauważyć. Reklamodawca może umieścić dowolną treść na skrzydle paralotni czy na specjalnym banerze holowanym za paralotnią. Taka forma reklamy często pojawia się nad zatłoczonymi plażami, gdzie w taki sposób reklamowane są na przykład pobliskie kluby czy wypożyczalnie sprzętu wodnego.


źródło: busko.net.pl

Do podniebnej reklamy można zaliczyć reklamy na pokładach samolotów. Reklamy wprowadziły na przykład linie lotnicze Wizz Air. Według nich jest to konieczne, aby móc oferować pasażerom tanie bilety. Pierwszym reklamodawcą na pokładach Wizz Air była brytyjska firma O2. Jej zamierzeniem była promocja programu Your Country SIM Card. W ramach promocji załoga Wizz Air oferowała darmowe karty SIM (po dokonaniu zakupów na jednym z lotniskowych sklepów, na określoną kwotę).

Ryanair także stawia na reklamę. Irlandzki przewoźnik rozpoczął współpracę z największym wydawcą magazynów pokładowych Ink. Nowy typ reklamy zakłada drukowanie jej na kartach pokładowych oraz na stronach rezerwacji i zakupu. Ryanair na swoim koncie ma także podpisanie umowy z edynburską firmą Inflight Media, dającą możliwość reklamodawcą dostępu po powierzchni samolotów. Z oferty skorzystali między innymi : operator komórkowy Vodafone, firma wynajmu aut Hertz, producent samochodu Jaguar i alkoholu Kilkenny. Warunkiem umowy było wykupienie powierzchni reklamowej na minimum 2 lata. Koszt reklamy na samolocie zaczyna się od 100 000 funtów za rok.

źródło: tanie-loty.com.pl

Idąc dalej w pomysłach reklamodawców – treść reklamową można umieścić na … jajku. „Jajka jako nośnik medialny nie mają sobie równych . Jajka należą do najczęściej kupowanych produktów spożywczych . Konsumenci patrzą na każde z zakupionych przez siebie jajek przynajmniej kilkakrotnie – pierwszy raz otwierając kartonik w sklepie aby sprawdzić czy skorupki nie są popękane , drugi raz przekładając je z kartonu do lodówki i wreszcie rozbijając je lub wkładając do naczynia do gotowania”[1]. Czy jednak nośnik ten, nie ma sobie równych? Można mieć wątpliwości…

źródło: reklamanajajkach.com

Ja się okazuje – reklamę można umieścić na skorupkach jajek, ale też na… ludzkim ciele. Z pewnością wpisuje się to w myśl zasady – skuteczniejsza reklama, im więcej emocji wywołuje. Trudno nie zwrócić uwagi na żywy billboard…

źródło: hanter.pl



Reklama wirtualna w piłce nożnej

Trudno wyobrazić sobie profesjonalny sport bez pieniędzy i co za tym idzie bez reklamy. Rynek reklamodawców sportowych w Polsce szacowany był w roku 2008 na aż 2,5 mld i jego wartość będzie rosnąc, a razem z tym różnorodność form reklamy.

Wśród standardowych form reklamowania w sporcie można wyróżnić m.in. reklamowanie na bandach okalających boiska, gadżety lub reklamy na strojach. Ostatnimi czasy popularna staje się reklama wirtualna (ang. virtual advertising), szczególnie atrakcyjna dla widzów zasiadających przed TV. Co kryje się pod enigmatyczną nazwą reklamy wirtualnej? Najprościej mówiąc jest to nowoczesna technologia umożliwiająca umieszczenie spotów i treści reklamowych w trakcie trwania programów telewizyjnych, meczów sportowych. Jest ona widoczna jedynie dla widzów telewizyjnych.

Wyświetlanie takich reklam w trakcie spotkań piłkarskich jest oczywiście uregulowane prawnie - FIFA już w roku 1999 roku przyjęła regulacje dotyczące użycia reklamy wirtualnej. Dokument zawiera m.in.:
- możliwość umieszczania reklam na kole środkowych oraz na polu karnym, ale poza czasem gry lub w trakcie opuszczania boiska przez zawodników,
-  pozwolenie na umieszczenie reklamy w miejscach, gdzie jest reklama tradycyjna.
Zabrania się natomiast:
- na boisku, kiedy na boisku są zawodnicy,
- na zawodnikach,
- bez zezwolenia wszystkich zainteresowanych stron,
- stosowania reklam podprogowych,
- zakłócania odbioru.

W Polsce reklama wirtualna zadebiutowała 13 maja 2006, w trakcie spotkania między Legią Warszawa a Wisłą Kraków. Reklamowana była marka Pepsi, której logo zostało umieszczone na kole środkowym. W tym celu wykorzystano technologię Cybersport, która dodatkowo pozwala na:
- umieszczenie przy rzutach wolnych informacji o odległości piłki od bramki,
- odległości muru od piłki,
- pokazanie linii spalonego,
- wyświetlenie wyniku.


Oczywiście, reklama wirtualna nie jest domeną tylko meczów piłkarskich. Technologia ta jest używana z powodzeniem np. w NFL. Ma swoje plusy i minusy - zbytnie nagromadzenie reklam może denerwować i przeszkadzać, ale z drugiej strony Cybersposrt znacznie urozmaica i ułatwia oglądanie spotkań.

Żródło - http://www.adamsupranowicz.pl/uploads/2/5/2/1/2521040/reklama_wirtualna_w_sporcie.pdf

Reklama porównawcza

Reklama porównawcza polega na porównaniu przedmiotu tej reklamy, z analogicznym przedmiotem konkurencji. Jej istotą jest wymienienie nazwy konkurencyjnego produktu i ocenienie go jako gorszego od „naszego”. Porównanie takie może dotyczyć ceny, jakości, zawartości i wielu innych czynników.


Reklamę porównawczą można podzielić na dwie grupy:
  • bezpośrednią, gdzie bez oporów podaje się konkretny produkt i opisuje się go jako gorszy
  • pośrednią, gdzie nie jest powiedziane wprost o który produkt chodzi, ale ze sposobu jego prezentowania, można bez problemu taka zagadkę rozwiązać





Reklama taka jest dopuszczalna jeżeli:
  • nie wprowadza w błąd
  • informacje w niej zawarte można sprawdzić
  • jest obiektywna
  • nie powoduje pomyłek w rozróżnieniu kto kogo porównuje
  • nikogo nie dyskredytuje
  • jest uczciwa; nie wykorzystuje znaków odróżniających konkurenta



Tego typu reklama jest jedną z jej najbardziej kontrowersyjnych form. Bo to właśnie w reklamie porównawczej, wprost pokazujemy konkurenta i wytykamy jego wady. Z góry stawiamy swój produkt na lepszej pozycji. Dlatego też, taki spot powinien zawierać w sobie informacje, ale sprawdzone i niepodważalne. Nie jest trudno powiedzieć, że jesteśmy lepsi od konkurencji, jeżeli na rynku jest wiele firm prezentujących tę samą branżę. Sztuka polega na tym, żeby rzeczywiście od konkurencji się odróżnić i odważnie pokazać to w reklamie.


Niewątpliwie jest to jedna z trudniejszych form reklamy. Być może dlatego, tego typu reklam jest na rynku niewiele.


Źródło:
www.giti.pl
rynkologia.pl

Lumpeks. Reklama się go nie ima

Z dużym zainteresowaniem przyglądam się jak branża lumpeksów, szmatekstów, ciucholandów i second - handów przeżywa w Opolu ożywienie. Tylko w ciągu ostatnich kilku tygodni w mieście powstały zupełnie nowe sklepy tego typu. W sumie naliczyłem ich kilkanaście. Sprzedaż używanej odzieży widać idzie w górę, ale próżno wyszukiwać w tych oazach przecen śladów akcji reklamowych.


Jeszcze kilka lat temu ciucholandy kojarzyły się większości społeczeństwa z kupowaniem używanych, często zniszczonych ubrań na wagę. Skojarzenie było proste - w second - handach kupuje biedota. Tymczasem w mediach, zwłaszcza w prasie kobiecej, zaczęły pojawiać się pierwsze artykuły o tzw. szperaczkach - klientkach luksusowych galerii, które nie omijają także lumpeksów. Temat tabu przełamały Kayah i Reni Jusis, które rozgadywały się nad doborem oryginalnych dodatków czy wyszukiwaniem zagranicznych kolekcji sprzed lat.

Taką szperaczkę spotkałem również w Opolu. Co prawda nikt nie pisze o niej w kolorowych czasopismach, ale wizytę w ciucholandzie na ul. Głogowskiej wyjaśnia przy użyciu podobnych argumentów jak wspomniane piosenkarki. - Chodzę do różnych sklepów, także tych z markową odzieżą, ale szmateksów nie omijam. To prawdziwa kopalnia wyjątkowych rzeczy - mówi opolanka. - Najczęściej trafiam tu na bardzo fajne dodatki, dobieram je pod kolor kupionych wcześniej rzeczy, są natomiast elementy garderoby których w ciucholandzie nie kupię. Chodzi przede wszystkim o bieliznę i obuwie - podkreśla.

A szerokość asortymentu ciucholandów może przytłoczyć stałych bywalców nawet największych galerii. Kilkaset metrów kwadratowych powierzchni a na niej dziesiątki stojaków z sukienkami, garniturami, koszulami, spodniami, bluzami itd. W koszach pełno butów. Tylko gdzie nie gdzie informacja o przecenie. Z ulicy sklep kompletnie niewidoczny (Głogowska). Przy główniej ulicy wisi jedynie mały napis. Tymczasem klientów nie brakuje. - Dziennie przewija się tu ponad setka kupujących, szperaczy jest jeszcze więcej. Największy ruch zdarza się w weekendy - zdradza ekspedientka. - Klienci wydają przy jednorazowych zakupach po kilkadziesiąt złotych, ale zdarzają się też wydatki powyżej 100 zł - dodaje.

Obserwując działalność tego typu sklepów trudno mówić o jakichkolwiek nakładach reklamowych. Tandetne szyldy, gdzie 90 procent treści stanowi słowo przecena odmieniane przez wszystkie przypadki to jedno. Ale brak informacji o otwieraniu nowych sklepów czy nieobecność w internecie zakrawa na marketingowe kalectwo. Idąc tym tropem, można dojść do wniosku, że całą "ciężką robotę w reklamie" za właścicieli ciucholandów, lumpeksów i szmateksów odwalają sprzedawcy oryginalnych marek - windujących ceny kolejnych nowych kolekcji.  

niedziela, 29 maja 2011

Reklama radiowa


Niezwykła popularność radia i możliwość słuchania go praktycznie w każdym miejscu, spowodowało, że także w tym medium na dobre zagościła reklama. Radio stwarza szerokie możliwości dla reklamodawców – stanowi najbardziej osobisty środek przekazu, towarzysząc wielu słuchaczom niemalże przez cały dzień. To “przyjacielskie” medium dostarcza informacji, zapewnia rozrywkę, a nawet towarzystwo w bardzo subtelny sposób. Reklama radiowa często traktowana jest jako uzupełnienie innych mediów, a szczególnie reklamy telewizyjnej i reklamy prasowej. Radio daje możliwość niedrogiego sposobu zwiększenia zasięgu oddziaływania reklamy – jest to niewątpliwa zaleta reklamy radiowej. Inne zalety tego typu reklamy to m.in.:

· Reklama w radiu pobudza wyobraźnię, wiarygodnie i szybko dostarcza nowe informacje, odbierana jest jako mniej agresywna w stosunku do innych nośników reklamy

· Reklama radiowa odbierana jako mniej irytująca niż ta, z którą spotykamy się w telewizji. Dzięki temu, słuchacze nie są z góry negatywnie nastawieni do spotu i jego treść ma większe szanse na dotarcie do odbiorcy

· Radio jest traktowane przez wielu ludzi jako wiarygodne i pewne źródło informacji, a także to, iż, przez wybieranie ulubionych stacji, jest ono bardziej osobiste, daje przewagę reklamie radiowej nad tymi zamieszczanymi w prasie

· Reklama radiowa jest także zdecydowanie tańsza, a jej przygotowanie jest mniej czasochłonne niż ma to miejsce w przypadku reklamy prasowej czy telewizyjnej

· Radio pozwala także na elastyczne planowanie emisji reklam. Terminy emisji można dostosować do pory dnia, pory roku, a nawet panującej za oknem pogody. Dzięki temu może ona bardziej sugestywnie oddziaływać na konsumentów

Pierwsza reklama radiowa w Polsce pojawiła się 3 maja 1927 roku. Radio zajmuje w naszym kraju czwarte miejsce jeśli chodzi o wydatki na reklamę. Pełni rolę uniwersalną, gdyż słuchają go wszystkie grupy społeczne.

Co zrobić, by reklama radiowa była skuteczna?

Reklama radiowa, by była skuteczna musi być przede wszystkim krótka, zwięzła, treściwa i czytelna dla słuchacza. Swoją oryginalnością musi zwracać uwagę odbiorców. Można wykorzystać do tego odpowiednio dobraną muzykę i efekty dźwiękowe. Naukowcy odkryli, iż wyłączne oddziaływanie słów i dźwięku, przy braku kontaktu wzrokowego, może ułatwić wpływanie na postawy i opinie odbiorców. Radio jest najbardziej intymnym środkiem przekazu, gdyż wykorzystuje głos ludzki, który wprowadza aurę emocjonalności.

Źródło: http://www.radioabc.com.pl/

http://www.radiobolo.pl/reklama-radiowa/

http://www.radio-maks.com.pl/

wszystko o sloganie cz.2- funkcje i cele


Wyróżniamy trzy funkcji sloganów: Funkcję związane z odbiorcą z nadawcą i przekazem. Pierwsza z nich zwraca uwagi odbiorcy na przekaz, oddziela w umyśle odbiorcy danego przekazu od innych, zachęca i skłonienia odbiorcę do rozpoczęcia lektury, nawiązuje i podtrzymuje kontakt z odbiorcą, wywołuje u odbiorcy określoną reakcję, skłania go do zmiany postawy lub podjęcia działania. Druga funkcja przekazuje najważniejsze elementy treści przekazu w rozszerzonej postaci innymi środkami (dłuższym tekstem, grafiką, dźwiękiem), streszczenie komunikatu, rozszerza i uzupełnia treści niesionej przez inne elementy przekazu – tekst właściwy, obraz, elementy paralingwistyczne (dźwięk, niekiedy zapach), przekazuje przesłania w sposób ułatwiający zapamiętanie go przez odbiorcę. Trzecia natomiast korzystnie przedstawia nadawcę, uwiarygodnia przekaz przez wskazanie określonych jego cech, zagłusza inne przekazy zagrażające nadawcy.
Siła sloganu wynika z jego formy. Typowe struktury składniowe sloganu wiążą się ze świadomymi i celowymi operacjami składniowymi, często polegającymi na tworzeniu konstrukcji wyjątkowych. Każdy slogan, czy to reklamowy, czy polityczny jest raczej emocjonalnym impulsem, rzadko bywa pełnym, normalnym zdaniem. Poprzez swoją metaforyczność sugeruje inne relacje ze światem niż zwykłe opisywanie. Najbardziej powszechne dla sloganu odchylenie od reguł składniowych może być redukcja wypowiedzi, polegająca na pominięciu jakiegoś gramatycznie potrzebnego składnika. Tekst po prostu zostaje od razu zbudowany jako zbiór takich elementów, które zostały uznane za niezbędne i tak połączonych by dały efekt zainteresowania, zapamiętania. Zwięzłość sloganu służy mu tylko na korzyść, bowiem im krótszy tym bardziej sugestywny i kategoryczny. Poprzez to, iż zawiera mniej elementów większe jest pole dla odbiorcy do atrakcyjnych uzupełnień. Mimo to w sloganie można zamieścić wiele, jednak nie ma obowiązku umieszczania czegokolwiek. Istnieją cztery podstawowe typy: slogan bez nazwy ( „Ociec prać”), slogan zawierający nazwę jako część integralną ( „Pasta Kiwi but ożywi”), slogan z nazwą luźno związaną, czyli oddzieloną kropką, myślnikiem od reszty sloganu ( „Ariel- pranie czyste jak łza”) oraz ostatni typ czyli slogan zredukowany do nazwy, ale charakterystycznie wypowiedzianej ( „Digital”).  Można uznać, iż podstawową struktura sloganu jest orzekanie czy raczej sygnalizowanie. Granica między sloganami, w których nazwa wkomponowana jest w strukturę, a sloganami, w których nazwa jest członem niezwiązanym z innymi ich częściami ma w dużej mierze charakter formalny. W sloganie „ Renault to pełnia życia” widzimy pierwszy typ sloganu, nazwa jest podmiotem a reszta orzeczeniem imiennym. W momencie usunięcia „to” wstawić myślnik lub kropkę i mamy typ trzeci. Można więc zastanawiać się czy ta różnica nie jest tylko pozorna? Wydaje się jedna, że nie. W konstrukcji z „to” nadawca bierze odpowiedzialność za przypisanie relacji, choćby tylko metaforycznie. W konstrukcji bez „to” jest tylko współwystępowanie elementów. Co z tego, że powiemy „ Renault pełnia życia”? Jest to tylko wypowiedzenie pewnego ciągu wyrazów, dających do myślenia. Niczego nie twierdzimy, nie wnosimy nic nowego. Ot tak wypowiedziane słowa.
W sloganie często łączy się dwa rzeczowniki lub grupy rzeczownikowe np. „ smak raju”, „ tajemna moc szlachetnych ziół”, „sztuka życia” czy „ pełnia blasku”. Takiego właśnie rozbudowania slogan potrzebuje. Z jednej strony strukturalna zwartość i wrażenie lakoniczności, z drugiej obfitość znaczeń i pozytywnych sygnałów.

Odzież reklamowa


W dzisiejszych czasach niemal każda firma korzysta z reklamy - inaczej po prostu nie dotrze do klientów i szybko skończy swoją działalność. Minusem reklamy jest jednak zazwyczaj jej wysoka cena - reklama w telewizji to prawdziwy majątek, tańsze są reklamy w radiu czy w gazetach, ale też dla wielu firm będzie to spory wydatek. Biorąc pod uwagę że wydatek taki trzeba ponosić np. raz w miesiącu kwota wydana na reklamę będzie spora i nie wiadomo czy się zwróci. Alternatywą dla reklamy tradycyjnej jest reklama na odzieży i ubraniach.

Reklama na ubraniach to bardzo dobra, tania, a zarazem skuteczna forma reklamy. Świetną metodą jest nie tylko rozdawanie koszulek reklamowych, ale również ich sprzedaż w niskiej cenie.Odzież reklamowa to jedna z najczęściej stosowanych form reklamy, która jest popularna i skuteczna na całym świecie. Duże korporacje jak i niewielkie przedsiębiorstwa już dawno zauważyły, jak ogromny, pozytywny efekt przynosi promocja swych produktów bądź usług z wykorzystaniem odzieży reklamowej. Dzięki tego typu reklamie, zarówno klient jak i pracownik firmy nieświadomie przywiązuje się do danej marki oraz promuje ją często własną osobą.



Odzież reklamowa daje bardzo szerokie spektrum działania w ramach promocji i kreowania wizerunku firmy. Jest to tym bardziej istotne w przypadku, gdy pracownik ma bezpośredni kontakt z klientem. Często klienci pod wpływem pierwszych kilku chwil rozmowy z pracownikiem danej firmy, wyrabiają sobie opinię na temat jej całej oraz jakości usług jakie świadczy.

Odzież reklamowa z ogromnym powodzeniem jest wykorzystywana w wielu akcjach promocyjnych skierowanych bezpośrednio do klientów. Reklamowe koszule, koszulki polo, czy kurtki to jedne z wielu chętnie przyjmowanych i lubianych prezentów, które służą klientom długo i na długo utrwalają pozytywny wizerunek przedsiębiorstwa.