czwartek, 28 kwietnia 2011

Kultowe reklamy napojów cz. 2

Wody mineralne jako takie

Każdy z nas widział przynajmniej jedną reklamę „Kropli Beskidu”, „Nałęczowianki” czy „Bonaqua”, której też już od pewnego czasu znaleźć w sklepie nie można.

Niby zwykłe wody, bo w sumie czym mogą się od siebie różnić i mieć takiego wspaniałego w sobie, żeby dać agencji reklamowej pole do popisu? A jednak coś w nich jest takiego, skoro nie spotyka się nagminnie podobnych do siebie spotów reklamowych ukazujących prozaiczną wodę mineralną. Raz widzimy śpiewające rysunkowe zwierzęta, które robią coś na kształt tańca synchronicznego, innym razem – jak w przypadku Żywiec Zdrój – jednoczesną akcja społeczna mająca na celu sadzenie drzew.

Pewne kalki jednak można zauważyć. Najprostszym bowiem sposobem na zaprezentowanie wody jest ukazanie źródełka, a do tego czasem kąpiącej się w nim pięknej dziewczyny. Swoją drogą, czy nikt nie zastanowił się, że taka reklama może odstraszyć klienta? Bo w końcu kto by chciał pić wodę, w której ktoś się mył?

Oczywiście, można się spierać czy woda mineralna jest kultowym napojem. Sama udowadniam, że niekoniecznie, jednak pojawia się w naszych rękach na tyle często, że uznałam za stosowne ją umieścić w tym spisie.

Polo Cocta

Nasz rodzimy wytwór, który miał powalić Coca-Colę i Pepsi na łopatki. Może nie do końca powalił, ale w smaku całkiem niezła, chociaż wiadomo, że nie to dobre co jest dobre, tylko co komu przypasuje (tak lekko parafrazując). I tu mamy ustrzelonego pięknego byka. Bo Polo Cocta jest, istnieje na rynku, ale gdzie są jej reklamy? Kiedyś były, a i owszem, ale teraz są one coraz rzadsze.

Czyżbyśmy się nie umieli reklamować? Patrząc na początkowe reklamy Tymbarku (notabene, ostatnio ukazała się wyjątkowo dobra reklama na 75 lecie napoju) i PoloCocty to faktycznie coś nam szwankuje. Pomysły niby dobre, ale wykonanie najczęściej dość tandetne. A jednak ludzie kupują. Pytanie, czy z rozpędu, czy raczej z tego powodu, że jest to jedna z lepszych podrób Coca-Coli jaka jest w Polsce?

Fanta, Sprite i inne wynalazki producenta Coca-Coli

I tu od razu widać różnicę między polską a amerykańską reklamą. Fabuły może i też są godne pożałowania, lepsze raczej dla taniego serialu niż reklamy, ale przynajmniej jakoś to wygląda. U nas może za mało funduszy jest przeznaczanych na kampanię reklamowanych produktów.

Ale do rzeczy – wszystkie te słodkie wynalazki huczą nam jednym zgodnym sloganem – NIC LEPIEJ NIE GASI PRAGNIENIA. Wiadomo, że to jest pic na wodę i fotomontaż, bo po wypiciu Sprite'a dużo ludzi nie potrafi się obejść bez popicia go czystą wodą mineralną, ale hasło chwyciło. Wgryzło się w naszą psychikę i markę już każdy zapamiętał.

Widzieliście może gdzieś ostatnio Mirindę? Ze spotów już dawno zniknęła, ale bez problemu potrafimy skojarzyć nazwę z produktem. W czym tkwi fenomen? W jasno określonym odbiorcy reklam i przekonaniu go, że picie tylko tych a nie innych napojów sprawi, że nie opuści nas dobry humor, a życie składa się głównie z rozrywek.

Podsumowanie

Kultowych napojów było i jest od groma i trochę. Ta notka mogłaby mieć jeszcze spokojnie trzy części, ale nie o to chodzi. Chciałam tylko Czytelnikom zwrócić uwagę jak wiele zależy od dobrze wypromowanej marki, która zawsze będzie pamiętana przez odbiorców. Bo nasze wody mineralne, soki, napoje gazowane lada chwila zapomnimy. Nałęczowianka myli się z Żywiec Zdrój a Tymbark z Fortuną. Może powinniśmy my – odbiorcy reklam – być bardziej wymagający?




Źródła:
http://www.youtube.com/watch?v=OVdh9H7ogiE&NR=1
http://www.youtube.com/watch?v=_69eg5CMys8&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=lalWtKPJaXs
http://www.youtube.com/watch?v=CG-CYyfFcKM

http://www.youtube.com/watch?v=aBnhD-Bq-9w

Brak komentarzy: