czwartek, 28 kwietnia 2011

Co ma wspólnego hejnalista ze stringami?

W Polsce, żeby przeciwstawić się jakiejś reklamie wystarczy wejść na tą stronę. Skarga on-line. Jeśli zawsze chcieliście to zrobić, a nie wiedzieliście jak - proszę bardzo, nie krępujcie się.
W Wielkiej Brytanii analogiczną czynność możemy wykonać tutaj. Wystarczy do nich napisać, że któraś reklama ci nie przypadła do gustu, albo razi uczucia religijne ateistów i ją zdejmują. Tak stało się z ostatnią reklamówką YSL Opium. O czym miesiąc temu pisała na naszym blogu Katarzyna Zielińska. 
Według ASA (Advertising Standards Authority), może ona zachęcać do narkomanii, a  tańcząca w niej aktorka Melanie Thierry sprawia wrażenie, jakby była pod wpływem opiatów. Nigdy bym na to nie wpadł. Do jej zablokowania wystarczyło, że 16 Brytyjczyków zgłosiło wniosek o zakazie emisji. Niby istnieje regulamin, mówiący co i za co można zdejmować z emisji, ale tak na prawdę reguły te nie są jednoznaczne. Często powody są wręcz głupie i zdobywają poklask.

Jednak inaczej było z Polską modelką, Kasią Struss. Jest twarzą kampanii reklamowej Prady. Promuje linię ubrań na wiosnę/ lato 2011. Dwie osoby wysłały skargę, twierdząc, że modelka jest niedożywiona. Dla odmiany ASA, znana z tego, że byle powód wystarczy jej do zdjęcia reklamy oświadczyła: 
“modelka w reklamie jest szczupła, a efekt ten pogłębia odpowiednie oświetlenie, makijaż i krój sukienki, ale reklama nie odbiega od standardu innych kampanii produktów związanych z modą i że nie można jednoznacznie ocenić, że modelka ma niedowagę”
Kilka faktów z przeszłości:
2 skargi były potrzebne, żeby usunąć billboardy z  bielizną marki Sloggi sprzed sąsiadujących meczetów.
150 skarg do  skasowania billboardów Wonderbra z napisem „CZEŚĆ CHŁOPCY”.
375 oburzyło się na slogan Velvet „Pokochaj swoją pupę”.
275 osób na hasło reklamowe Club 18 30 „discover your erogenous zone”.
Pamiętacie co było w Polsce? Feministki uznały kiedyś billboardy Radia 94, przedstawiające piersi z pokrętłami zamiast sutków, podpisane hasłem „To nas kręci” za coś nie teges i wszystko poszło w makulaturę. To przykre. Wrzuciłbym zdjęcie, ale w sieci nigdzie nie mogę ich znaleźć.
Widzieliście pewnie reklamy banku BGŻ, w których ktoś się opieprza w robocie, a później słyszymy pointę, że „on i tak dostanie podwyżkę”. Był też konkurs z tym związany. Trzeba było nakręcić amatorską reklamę banku BGŻ zakończoną tą samą pointą. Wygrała świetna produkcja Kriza o tytule „W samo południe”.
Filmik opowiada krótką historię hejnalisty na kacu. Gdy nadchodzi dwunasta, hejnalista ten, za pomocą skomplikowanego mechanizmu uruchamia w końcu magnetofon, który do mikrofonu emituje słynny hejnał mariacki. Oczywiście do samego końca nie wiadomo, że chodzi o hejnalistę. Dopiero ujęcie krakowskiego rynku i znana melodia tłumaczą to widzowi. /Segritta
To wystarczyło paru oszołomom, a ogień podsycili pseudo dziennikarze. Przez krakowskie gazety przeszła fama,  okazało się, że film godzi w uczucia hejnalistów, oraz "stawia ich w złym świetle" i tym sposobem wykasowano go z internetu.
Autor reklamówki dostał 100 tysięcy złotych za zajęcie pierwszego miejsca w konkursie BGŻ. Założę się, że z tego powodu nie jednemu hejnaliście zaczęła chodzić gula.
Swoją drogą film jest znowu dostępny w sieci. Polecam!!





Źródła:
http://krakow.naszemiasto.pl/artykul/765616,krakow-filmik-o-skacowanym-hejnaliscie-do-sadu,id,t.html?kategoria=663
kriz.blox.pl
segritta.blox.pl

Brak komentarzy: