wtorek, 26 kwietnia 2011

Profanum ante sanctum?

Reklamy w których wystąpił Jan Paweł II można by policzyć na palcach jednej ręki. Choć pisząc o wystąpieniu, warto z całą siłą zaznaczyć, że papież Polak nigdy nie reklamował żadnego produktu w bezpośredni sposób, a jedynie jego instytucja była nośnikiem treści reklamowych. Była i jest nadal, o czym ostatnio przypomniał rodakom jeden z producentów słodkich deserów.

Żeby wyjaśnić precyzyjnie, co mam na myśli mówiąc, że Jan Paweł II był nośnikiem reklamy, choć nie brał udziału w zdjęciach do żadnej reklamówki, kilka słów chciałbym poświęcić materiałowi promującemu jeden z nowszych produktów włoskiego Fiata.



Widok całującego ziemię papieża ma być potwierdzeniem jednej z tez stawianych przez całość trwania reklamy. Polskich ideałów pojawia się zresztą w materiale więcej. Wszystkie w jednym szeregu, w tym oczywiście Jan Paweł II i nowy Fiat, są częścią naszej historii. Kuriozum? Dopiero za moment. Kiedy obejrzycie reklamę kolejny raz, uważnie wsłuchując się w głos lektora. Tak, to śp. Krzysztof Kolberger, który po śmierci Karola Wojtyły odczytywał jego testament na antenie TVP. Niedawno aktor przegrał długoletnią walkę z rakiem. I oto z niewinnej reklamy krewniaka popularnego malucha mamy marketingowy produkt naszpikowany taką ilością analogii, że niejedna łza się w oku zakręci. Zakręci oczywiście rodakom, chrześcijanom, dla których pewne symbole wiary kojarzą się tylko pozytywnie.

Ale dla każdego, kto wykorzystanie wizerunku papieża w reklamie samochodu uznaje za przekroczenie granicy dobrego smaku bądź za wredną manipulację, przygotowałem ten oto materiał.





Gdyby autorzy tej reklamy ustami lektora zachęcali wprost do świętowania beatyfikacji Jana Pawła II przy stole syto zastawionym kremówkami, i to przynajmniej 15 – stoma kawałkami a nie jednym, wypadli by tysiąc razy wiarygodniej niż w oryginalnej formie klipu. Bo przecież fakt, że reklama wadowickich kremówek papieskich przygotowanych według oryginalnej, wadowickiej receptury pojawia się na ekranach polskich telewizorów na 2 tygodnie przed wyniesieniem Jana Pawła II na ołtarze jako błogosławionego, jest zupełnym przypadkiem.

Dziennikarska intuicja podpowiada mi, że reklama kremówek rozpoczyna nowy rozdział w reklamie produktów, którym choćby w ułamku procenta będzie można przypisać związek z papieżem Polakiem bądź wartościom przez niego prezentowanym. Rynek, który rządzi się podstawowymi prawami reklamy, tymi najmniej wysublimowanymi, już dawno wchłonął dorobek Jana Pawła II, przeżuł go i wypluł w postaci milionów kiczowatych pamiątek, obrazów itp. Teraz w ospałym tempie budzi się kreatywność mistrzów fachu sprzedawania ludziom piasku na Saharze. Jak daleko zajdziemy w tym szaleństwie? W kraju, który wydał na świat papieża Polaka?

Brak komentarzy: