czwartek, 10 maja 2012

Striptiz i woda mineralna



Mało która reklama mnie zachwyca. Najczęściej są bardziej atrakcyjne bez głosu, niż z dźwiękiem. Tę reklamę francuskiej wody mineralnej pokochałam od razu. Niestety w telewizji widziałam ją tylko raz, a odszukanie jej na YouTube zajęło trochę czasu.
Co mnie w niej przyciągnęło? Estetyka. Filmik, pomimo że z podtekstem seksualnym, nie jest ani nachalny, ani obraźliwy, ani wprowadzający w zażenowanie. Mało która reklama jest tak dobrze wyważona. Dynamika. Światło, rower, prędkość, ludzie. Interakcje jakie zachodzą między tymi wszystkimi elementami wprowadzają poczucie jakiejś energii. Kolory. Dużo i kontrastowe. Z racji, że akcja dzieje się wieczorem, są one lekko przytłumione, ale nadal wyraźne, co nie męczy oka. Koncept. Pomysł z rowerkami, które napędzają neonową wizualizację jest po prostu udany! Cóż więcej powiedzieć? Dla mnie - jako kobiety - idealna zachęta, by troszkę się poruszać. Dyskrecja. Widzimy akcję, widzimy ludzi, ulicę - coś się dzieje. W międzyczasie mignie tu i ówdzie butelka wody mineralnej. Tak zupełnie naturalnie i przypadkowo. Skupiamy się na tym, co za chwilę może się wydarzyć, na fabule, a nie na produkcie. Oglądamy ją, bo nie wiem czy jest to kampania społeczna, reklama, informacja? Humor. Same roześmiane twarze powodują, że i ja się uśmiecham. Wesoła muzyka i sam neonowy pan wprowadzają jakąś nutkę optymizmu.
Jedyne co mogę powiedzieć po takiej reklamie: dajcie mi rowerek, a jak się zmęczę chętnie sięgnę po butelkę wody mineralnej. A markę zapamiętam: "O to ci, którzy mieli taką fajną reklamę!". Oby było takich więcej!

Brak komentarzy: