wtorek, 1 maja 2012

Branding państw


Są kraje, które znamy z ich historii takie jak Niemcy czy Wielka Brytania. Są kraje znane z swojej „turystyczności” na przykład Tunezja czy Karaiby. Są kraje, gdzie ludzie jadą dorobić, między innymi Holandia i Stany Zjednoczone. Jednak jest jeszcze jeden rodzaj państw. Państw znanych z reklam. 



Czym jest „branding państw” i czemu służy

„<<Branding państw>> - (pojęcie) zapożyczone z języka reklamy (…). Oznacza promowanie państwa i budowanie jego wizerunku przy wykorzystaniu instrumentów marketingu, technik sprzedaży, metod badania rynku i percepcji konsumentów.”[1] Wszystkie te zabiegi sprawiają, że dane państwo jest bardziej znane. A im bardziej jest coś popularne, prościej temu osiągnąć sukces. W przypadku państw będą tu sukcesy w polityce zagranicznej niemal w każdej dziedzinie od kultury i turystyki zaczynając poprzez politykę na inwestycjach gospodarczych kończąc. Popularność uzyskana dzięki „brandingu państw” nadaje większe znaczenie w globalnych stosunkach krajom mniejszym i z słabszym zapleczem finansowym. Ważne jest jednak by oferta danego państwa znacznie różniła się od „konkurencji” i była liderem w ściśle określonej dziedzinie/dziedzinach. W fachowym języku marketingowców nazywa się to „pozycjonowaniem marki”.

Popularność „brandingu państw” 

Na dowód wysokie zainteresowania „brandingiem państw” można przywołać pismo „Place Branding and Public Diplomacy", które odrywa istotną rolę w branży konsultingu do spraw wizerunku państw. Można już nawet podać przykłady państw, które zainwestowały w „branding” i odniosły sukces. Są m. in. Słowenia i Chorwacja, które po rozpadzie Jugosławii odniosły sukces w turystyce i inwestycjach finansowych. Możemy również mówić o Irlandii, która odniosła sukces w tym samych dziedzinach. Dobre wyniki dała również promocja Wielkie Brytanii pod hasłem „Cool Britania”. Istnieje nawet specjalny ranking państw „The Nation Brands Index” stworzony na podstawie odpowiedzi respondentów dotyczących rządu, eksportu, turystyki, kultury, imigracji, inwestycji i ludności państw głownie rozwiniętych i rozwijających się.   


Jak wygląda „branding państw” od podszewki

Koszty przeprowadzenia akcji „brandingowej” są niemal zawsze tajne. Przez specjalistów[2] są one wyceniane na miliony dolarów. Wynajmowani są specjaliści, którzy mają za zadanie znaleźć to, co w danym kraju jest warte promowania i sprawić by wiedział o tym cały świat.

Gdy „branding państw” odnosi klęskę

Nie zawsze specjaliści do spraw „branding” są w stanie zagwarantować polepszenie wizerunku i pozycji państwa. Sukces zależy również od stosunków między wysokimi urzędnikami państwowymi a przedstawicielami sektora prywatnego. Ich działania powinny iść w tym samym kierunku i mieć te same założenia. W przeciwnym razie, niezależnie od jakości, kampania „brandingowa” zostanie skazana na klęskę.


Karolina Kwiatkowska


[1] Źródło http://www.wprost.pl/ar/119380/Panstwo-na-sprzedaz/?O=119380&pg=3
[2] Raport na temat „brandingu państw", przygotowany przez waszyngtońską Radę Stosunków Zagranicznych

Brak komentarzy: