wtorek, 12 maja 2015

Modern art w reklamie

Sztuka współczesna wydaje się wielu osobom parodią prawdziwej sztuki. Niezrozumiała, trudna w odbiorze, szokująca, często dla przeciętnego zjadacza chleba wydaje się być bezsensowna. A jeśli coś dla nas nie ma sensu i jest bezwartościowe to trudno dziwić się, że traktujemy pochlebców sztuki współczesnej jak szarlatanów. Nikt nie powinien wciskać nam kitu, że coś jest wartościowe, szczególnie gdy obcując z dziełem wcale nie czujemy się, jakbyśmy obcowali z czymś co powinno mianować się 'sztuką'. I tak większość zjawisk zachodzących w sztuce zbywamy machnięciem ręki czy popukaniem w czoło.

Nie da się ukryć, że sztuka współczesna ma zły PR i trudno go odczarować. Jest to trudne nie tylko ze względu na pewną hermetyczność świata sztuki, ale też z powodu samych artystów i krytyków sztuki, którzy często posługują się dość specyficznym językiem skierowanym głównie do wąskiego grona. Rzadko kto stara się wyjaśnić prawidła współczesnej sztuki językiem prostym i zrozumiałym. A do zrozumienia współczesnych zjawisk artystycznych potrzebna jest wiedza - samo 'odczuwanie' dzieła sztuki już nie wystarcza (nie przynosi żadnej refleksji poza frustracją).

Z całej tej paplaniny artystów i krytyków wyłania się dość smutny obraz współczesnej sztuki - są to absurdalne bohomazy grupy szaleńców, którzy wciskają swoje prace za grube pieniądze dzianym biznesmenom (nie od dziś wiadomo, że dzieła sztuki to niezły kapitał). Co ciekawe świat reklamy wykorzystuje zły wizerunek sztuki do własnych celów.

W reklamie Skody Octavii widzimy parę przechadzającą się po galerii sztuki współczesnej. Oglądają eksponaty unosząc brwi i posyłając sobie kpiące uśmieszki. Znudzeni postanawiają wyjść. Zabierają płaszcza z wieszaka, który inni zwiedzający... wzięli za kolejne dzieło. Reklama kończy się, gdy para wsiada do samochodu i jedzie nim przez miasto. Hasłem przewodnie reklamy to: 'Nowa Skoda Octavia. Wiesz co dobre'.


Ciekawy pomysł na kampanię reklamową z wykorzystaniem sztuki współczesnej miał Bank Pekao S.A. W swoich reklamach przedstawił 'Muzeum niezrealizowanych marzeń', gdzie kolejne instalacje, rzeźby, miały symbolizować odłożone wydatki i plany. Wyśmiane zostało tu założenie, że każde współczesne dzieło musi coś oznaczać, często nawet coś kompletnie absurdalnego. Sztuka jest tu czymś przeintelektualizowanym, trudnym.


Ostatni przykład jest moim ulubionym. To reklama ekspresu Nescafe Dolce Gusto. Kiedy urządzenie pojawia się w kuchni dzieła sztuki znajdujące się w domu komentują jego wygląd. Ekspres ma współczesny design, co nie podoba się klasycznym dziełom sztuki. Kiedy jednak urządzenie parzy kawę, zostaje ona przyrównana do arcydzieła.


Wynika z tego, że sztuka współczesna jest czymś w złym guście, przeintelektualizowanym i niewartym uwagi. Reklama zamiast odwrócić ten obraz, raczej utwierdza widza w przekonaniu, że lepiej, jeśli nic z tego nie zrozumie. Ważne, żeby wybrał dobry samochód, wykupił wycieczkę do Egiptu i napił się porządnej kawy. Sztukę niech zostawi wąskiemu gronu specjalistów.

Brak komentarzy: