niedziela, 13 maja 2012

Z reklamy do popkultury?

Jaki jest przepis na dobrą reklamę? Chyba każdy chciałby znać dokładną odpowiedź na to pytanie. Opinii byłoby zresztą tyle, ilu chcących wyrazić swoje zdanie na ten temat. Jedno jednak jest pewne. Dobra reklama to taka, która zostaje zapamiętana. Znakomita to taka, która nie tylko zostanie w głowie odbiorcy, ale będzie czymś więcej.

Tak jest w przypadku Pani Goździkowej. Któż z nas nie pamięta słynnej reklamy Etopiryny na ból głowy z banalną melodyjką i prostym tekstem: „Goździkowa przypomina…”? Nie będę kończył, bo każdemu z pewnością zakończenie samo już przyszło do głowy. Ale dla przypomnienia jedna za reklam z Goździkową w roli głównej:

\

Czy twórcy tej reklamy zdawali sobie sprawę z jej możliwego sukcesu? Tego nie można być pewnym, zwłaszcza, że na pierwszy rzut oka nie wydaje się zbyt innowacyjna i odkrywcza. Zwykła, prosta reklama, jakich wiele. Po raz kolejny okazało się jednak, że proste może oznaczać genialne. Nie wiem, jaka była tego przyczyna, ale Pani Goździkowa z Etopiryną została nie tylko świetnie zapamiętana przez widzów, ale także stała się wręcz elementem popkultury! Stwierdzić to można na wielu przykładach. Po dziś dzień Goździkowa jest pamiętana i stała się w naszej kulturze synonimem kogoś, kto dobrze radzi. O jej sukcesie niech świadczy fakt, że przecież obecnie nie są już emitowane reklamy z nią w roli głównej, a sama kampania była przeprowadzona mniej więcej 10 lat temu. Trwała jednak długo, bo jeszcze w 2008 roku można było natknąć się na Goździkową w telewizji. Poniżej następna reklama, emitowana w roku 2002:


Na czym więc polega fenomen Goździkowej? Chyba na melodii i tekście, które były tak proste, że były łatwo zapamiętywane przez odbiorców. Goździkowa zaczęła być kojarzona z Etopiryną, Etopiryna z bólem głowy, a ból głowy z Goździkową. Ta pętla sprawiła, że bohaterka reklamy (co ciekawe, nigdy nie widzieliśmy jej twarzy) utkwiła na stałe w pamięci Polaków i została częścią popkultury. Doczekała się wpisu w nonsensopedii:


Jej nazwisko zostało wykorzystane w celu stworzenia strony na facebooku „Jaram się Tobą, jak Goździkowa Etopiryną” (pisownia oryginalna):


Abstrahując od tematyki i celu założenia tej strony, sam fakt kojarzenia przez użytkowników Goździkowej przyczynił się z pewnością do ilości „polubień” – do dziś ponad 1000 internautów kliknęło „Lubię to!”.

Ale to nie koniec! Doczekała się także bloga, który jednak, mimo szczytnej idei i chęci, jak na razie nie funkcjonuje. Pojawił się jedynie pierwszy wpis mówiący o tym, że: „Będą tu różne ciekawe artykuły, z których Goździkowa jest uważana w pewnych kręgach za specjalistkę (i nie chodzi tu o walkę z bólami przeróżnymi). Raczej znajdziesz tu przepisy na smaczną kawę włoska…Goździkowa jest smakoszką różnych kaw”. Tak więc po raz kolejny ktoś chciał wykorzystać „sławę” Goździkowej, żerując na jej popularności.

www.gozdzikowa.pl

O gwieździe Etopiryny przypomniała też w lutym Anna Maria Wesołowska w wywiadzie dla portalu onet.pl. Niech o popularności Pani Goździkowej świadczy fakt, że, choć w rozmowie padło tylko jedno zdanie jej dotyczące: „Teraz jestem trochę jak Goździkowa, która jeździ po Polsce i doradza”, jego fragment został wykorzystany przez dziennikarza w tytule. Z pewnością dla przyciągnięcia uwagi czytelnika.


Na koniec jeszcze jeden dowód na popkulturowe istnienie Pani Goździkowej. Kawałek „Za dużo widzę” warszawskich raperów Sokoła i Pono z gościnnym udziałem Aliny, pochodzący z płyty „Ty przecież wiesz co” wydanej w 2008 roku. Około 25 sekundy w tekście Sokoła przewija się nikt inny, jak właśnie bohaterka tego tekstu. Miłego słuchania i rozmyślania nad jej fenomenem.

Brak komentarzy: