Pokazywanie postów oznaczonych etykietą neony. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą neony. Pokaż wszystkie posty

sobota, 24 maja 2014

Neonowe reklamowe!

Neon, świet(l)na reklama, przekaz stary acz jeszcze nie do końca przedawniony. Reklamy widzialne tylko nocą, czy dalej zatrzymują nasz wzrok na dłużej?

Na początek trochę historii:

Neon – popularna nazwa lamp wyładowczych opracowanych w 1910 roku przez Francuza Georges'a Claude, zaraz po wynalezieniu przezeń zasady funkcjonowania lamp neonowych, w zastosowaniu do reklam zewnętrznych. Jest rozwinięciem rurki Geisslera.

Kolory świecenia neonu zależą od:

  • składu gazu wewnątrz rury
  • koloru szkła (barwionego w masie lub czasem po prostu malowanego)
  • zastosowania odpowiedniego luminoforu

(źródło Wikipedia)
grafika.google.pl


Kawałek szkła wypełniony gazem, który czasem przekazuje tu zastosuje słynne reklamowe hasło:„Znaczy więcej niż tysiąc słów”, a może już zupełny przeżytek, który tylko szpeci ulice. W latach PRL nie były produkowane na masową skalę, były natomiast dziełami artystów, zupełnie innym spojrzeniem na sztukę. Neony wówczas były uznawane za dzieła sztuki, artystami którzy te dzieła tworzyli byli między innymi Karpiński, Lachert, Brukarski oraz grafików - Eryk Lipiński i Tadeusz Gronowski. Na wielu warszawskich ulicach widnieją jeszcze te świetlne oświetlenia. Ale powracając do reklamy zawartych w rurkach z gazem. Neony jak już wcześniej wspominałam są widoczne jedynie wieczorami i nocą, oczywiście w pełnym świetle nie znikają lecz są praktycznie wcale niezauważalne przez przeciętnego obserwatora. A reklama, ma z założenia przyciągać i zachęca do kupna. Ale taka wada może również okazać się zaletą, w nocy im wyrazistszy neon tym lepiej. Więcej kolorów, i światła to przepis na idealne zwrócenie uwagi. Reklamy neonowe możemy porównać do billboardów, zauważamy je częściej jadąc samochodem. NA drodze zawsze jesteśmy bardzo skupieni, a neon ma tą uwagę na chwilę zamącić i skupić na swoistej drogowej anomalii. Reklama neonowa ma utrudnione zadanie gdyż musi zwracać uwagę dwa razy bardziej dotkliwie niż reklamy widoczne i za dnia. Neon ma tylko parę godzin w ciągu nocy, by zwrócić uwagę na swój przekaz. W dzisiejszych czasach odchodzi się już od przekazów neonowych, są one czymś w rodzaju archetypów lat siedemdziesiątych, niegdyś przyozdabiające ulice dziś nie pasujące do reszty krajobrazu.
Przenosząc się w nasze polskie realia, niegdyś to miasto Warszawa przodowała w reklamach neonowych, ale :
Otóż w większości wypadków nie spełniają swojego zadania(neony), polegającego na dobrze zrozumiałej dla przechodnia, czytelnej reklamie i ożywianiu, urozmaicaniu wieczornego wyglądu miasta. Wiele spośród warszawskich neonów to świetlne emblematy i skróty w rodzaju: „MHD”, „WZG”, niedostatecznie jasne i czytelne dla przyszłego klienta czy konsumenta (…)”.
A. Koźmiński, Neony Warszawy, „Stolica”, 24 października 1954 r.

grafika.google.pl



Neony swój dawny blask mają już za sobą obecnie na prowadzenie wyszły reklamy, które nie są aż tak rażące, w dzisiejszych czasach wolimy stonowane przekazy, które docierają do nas delikatniej niźli neony. Neonowe światła może i kiedyś znaczące i innowacyjne, dziś traktowane jak śmieci łączące nas z przeszłością.

sobota, 29 marca 2014

„Punkty odniesienia na świetlnej mapie miasta”, czyli w blasku pierwszych polskich neonów.


Polska, którą ukształtowały powojenne losy, pozbawiona była właściwie wszystkiego, a już na pewno blasku, koloru i różnorodnych form tworzących uliczne szyldy.
Rzeczywistość, zdaje się, rozpoczęła ubarwiać Warszawa, już w okresie szarego PRL-u, bo właśnie wtedy-  na początku lat 50. swoją działalność zaczęło Przedsiębiorstwo Usług Reklamowych „Reklama”. Firma, co niezwykle zaskakujące, prężnie działa i realizuje przeróżne projekty, aż po dzień dzisiejszy.

Firma nasza pod obecną nazwą, jak również jeszcze jako SPIRŚ zrealizowała ok. 5000 reklam świetlnych, głównie w Warszawie i województwie mazowieckim. Oprócz tego budowaliśmy reklamy w wielu miastach Polski i za granicą.
Między innymi wykonywaliśmy reklamy neonowe w Moskwie, Tiranie i Ułan Bator.
Obecnie firma zajmuje się głównie projektowaniem, produkcją, montażem i eksploatacją reklam świetlnych.”

(
http://www.neony.pl/firma.html )



To właśnie jasne i niezaprzeczalne dowody na to, że ta firma, to synonim ogromnego sukcesu i wieloletniej tradycji. 

„Z początku miałam iść na leśnictwo”- takim wyznaniem dzieli się z nami po upływie wielu lat, Magdalena Byczyńska, projektantka najsłynniejszych świetlnych reklam w naszym kraju.
I po chwili kontynuuje: „Kiedy moja mama usłyszała o tym pomyśle, powiedziała, żebym przynajmniej poszła na egzamin wstępny do ASP. Posłuchałam. Chociaż na rozmowę wpadłam w ostatniej chwili, poszło mi dobrze.”
I całe szczęście. Bo potem przyszłej projektantce szło już coraz lepiej, a z leśnictwem, w efekcie miała tyle wspólnego, że projekty spod jej ręki wychodziły jak grzyby po deszczu.

Byczyńska swoją przygodę z reklamą rozpoczęła z początkiem lat 70. Po ukończeniu studiów (wystawiennictwo i projektowanie neonów na ASP) gotowa była urzeczywistniać pomysły i zamierzenia. Jej pierwszy neon powstał około roku 1972’73 i był nim szyld warszawskiej restauracji „Dzik.”
Z PUR „Reklama” pracowała przez ćwierć wieku, a dołączyła w przełomowym, ważnym momencie, kiedy to realizowano plan tzw. neonizacji miast.


„Neon zawsze musiał być na tyle mały, żeby nie przytłaczał otoczenia, i na tyle duży, żeby było go widać.”
Takie odpowiednie zachowanie proporcji wg Byczyńskiej, to sekret udanej reklamy miejsca, czy usługi, ale chyba też idealne wyważenie w zachowaniu estetyki ulic.

Jednym z najbardziej rozpoznawalnych dzieł projektantki jest neon „Jeż”, będący w czasach PRL-u reklamą zakładów futrzarskich przy Marszałkowskiej w Warszawie.
                                                       

Oprócz tego, portfolio artystki wzbogacają także takie projekty jak: neon Cepelii, Fiata, LOT-u, czy Mody Polskiej. Każdy równie rozpoznawalny i znany ogółowi.



Projektantka spytana o to, czy podobają jej się dzisiejsze ulice z wielkimi billboardami, przyznaje: „Dziś miasto jest zalepione śmieciami, przez co traci swoją skalę i charakter. Reklama stała się bardzo techniczna, patrzymy na zwaliste znaki firmowe, byle większe.”


Chyba rzeczywiście trudno w jakikolwiek sposób porównać i znaleźć elementy wspólne dla tych dwóch, odmiennych rzeczywistości, które dzieli pewien odstęp czasu.
Niemniej jednak, zainteresowanie jaskrawymi, dobrze widocznymi neonami bywało różne. Od sporego entuzjazmu i zachwytu, przez falę krytyki uznającą je za zwykły kicz.
Pierwszego stanowiska wytrwale broni Byczyńska: „Jestem za tworzeniem reklam odważnych i przestrzennych, ale delikatnych, a takie właśnie były ażurowe rurki neonów.” I nie ukrywa radości: „Cieszy mnie, że dzisiaj powoli się do tego wraca.”
A powrót polega choćby na tym, że właściciele sklepów, które dawniej ozdobione były neonami, zwracają się do PUR „Reklama” z pytaniem i prośbą w jednym, czy nie dałoby się owych neonów odtworzyć.
Tylko czekać, aż reklamy na nowo oślepią nas dawnym blaskiem. „Neony to dobre punkty odniesienia-tworzą świetlną mapę miasta”- stwierdza Byczyńska, a nam nie pozostaje chyba nic innego, jak przemierzać polskie miasta, tropiąc jednocześnie rozświecone szyldy reklamowe.



Zdjęcia:

http://www.neony.pl/galeria.phphttp://
blog2012.warszawawbudowie.pl/neon-jak-jez/

http://myvimu.com/exhibit/19124317-cepelia

Fragmenty tekstu:
Wywiad z Magdaleną Byczyńską "Forma idealna", Zwierciadło 3(1997) marzec 2013, str.146-147.