poniedziałek, 11 maja 2015

To właśnie dzięki nim weźmiesz kredyt.



Lecimy dalej. Kolejny wpis determinuje nowy pomysł, nowy temat, tak. Generalnie zauważyłem, że każdy mój post opiera się póki co na reklamie telewizyjnej. Cóż nic w tym dziwnego skoro w moim domu telewizor włączony jest za każdym razem gdy którykolwiek z mieszkańców jest obecny. Nie ważne, czy siedzę przed laptopem, robię obiad, ładuje naczynia do zmywarki, czy po prostu nudzę się, telewizor włączony być musi. Dla wielu ludzi może wydawać się to dziwne, gdyż przykładowo dla moich rówieśników o wiele bardziej, hmm... pospolitszym odbiornikiem jest Internet, przez co temat reklamy w Internecie jest tutaj solidnie rozbudowany. Opisywany jako przyszłość lecz zwrócić uwagę należy na to, że to właśnie reklama telewizyjna póki co dominuje w tej kategorii. Oglądanie reklamy telewizyjnej, ma jeden mocny punkt, mianowicie bardzo łatwo znaleźć kolejny temat do wpisu na blogu. Tak więc dziś czas na banki.
Reklama banku, w przeciwieństwie do pozostałych produktów kojarzyć nam się będzie bardziej elitarnie. W końcu to BANK, w banku trzymają, jakże ważne w naszym życiu pieniądze zapewne w jakimś olbrzymim sejfie. Tak więc traktujemy tą ofertę o wiele wiele poważniej niż nowy ofetę nowego Persila. Nie wiem jak wy, ale gdy oglądam taką reklamę, rzadko cokolwiek rozumiem. W takim przekazie zazwyczaj zawarte są, m.in. : cyferki, procenty, wykresy,lokaty, BARDZO kompetentny pracownik, który przedstawia tobie KORZYSTNĄ ofertę nie do odrzucenia ale także takie pojęcia jak KREDYT i jego najlepsza przyjaciółka RATA. Tak taka reklama wygląda z perspektywy człowieka który nie bierze kredytu (póki co) na nowy dom, samochód, kanapę czy smartfona dla dziecka, co więcej nie wyobraża sobie jakiejkolwiek ugody z bankiem. Nie mniej dla ludzi troszkę starszych te pojęcia mają istotne znaczenie (może kiedyś to ogarnę), gdyż to właśnie do grupy 30 - 40 lat kierowana jest powyższa oferta, by ich troszkę zniewolić i trzymać w garści. Wiadomo, kredyt wiąże się z poważną decyzją w życiu. Ludzie pomimo obecnej opinii nie są aż takimi idiotami, wiedzą że nie należy ufać jakiejkolwiek z ofert, tak im powiedział szwagier który teraz wiąże koniec z końcem, ponieważ nie dał rady i inwestycja się nie zwróciła, komornik nie przestaje go nachodzić więc ukrywa się przed nim w swojej ulubionej knajpie. Tak się więc składa, że banki doskonale wiedzą o rozterkach przyszłych klientów, tak więc by ich zachęcić muszą zrekrutować kogoś kto ich przekona. Nie może to być rzecz jasna Margaret czy Katarzyna Cichopek, gdyż jak większość z nas stwierdzi nie cieszą się wymienione panie zbytnim autorytetem, troszeczkę pojechałem z tym "zbytnim". Nevermind, jak więc można się domyślić, w reklamie oferty banku potrzebny jest autorytet, osoba która przemówi do każdego w wieku 30 - 50, osoba której uwierzymy i poczujemy zaopiekowani.
Pierwszym aktorem, który, według mnie, rozpoczął tą plejadę autorytetów, był Marek Konrad. To właśnie wtedy moja mama powiedziała: "Dlaczego taki aktor jak on się sprzedał" (mniej więcej o to chodziło, no co... dawno to było). Udział aktora wzbudził nawet dyskusję w polskim społeczeństwie nad słusznością czynu Mareczka, jak by teraz o tym pomyśleć to występ w reklamie przyczynił się do spadku tego autorytetu, ale jak się można domyślić aktor zebrał niezłą sumkę, założył winnicę i z tego co wiem to teraz w spokoju sobie... bankrutuje.



Szukając w internetach jakiejś reklamy banku z autorytetem, znalazłem reklamę Raiffeisen Banku z rodzinnym duetem, a mianowicie aktorzy Jerzy i Maciej Stuhr. Myślę, że zbędnym zabiegiem byłoby udowadniać ich autorytet, gdyż oboje należą do czołówki polskiego aktorstwa, przy tym zasłynęli głównie z ról komediowych, tak więc skojarzenie jest jak najbardziej pozytywne.



Jeżeli chodzi o nie-aktorów, to na pewno znane dwie postacie. Pierwszy, showman i dziennikarz, Szymon Majewski, autorytet w tym przypadku zastał zbudowany na prowadzonym przez niego programie, w którym prowadził tzw. Rozmowy w Tłoku, a kto jak nie osoba, wyśmiewająca polityków, może cieszyć się poparciem. Słynny kontrakt z PKO opiewający na sumę 1 mln. złotych, kosztował Majewskiego utratą programu i autorytetu. Drugą postacią nie - aktora, która cieszyła się, cieszy i cieszyć się będzie autorytetem, jest nasza kochana Justyna Kowalczyk. Po wystąpieniu w reklamie Raiffeisen Banku, odbiór mógł być tylko pozytywny. Ona zawsze uśmiechnięta, wiemy że sobie zapracowała na swój sukces ciężką pracą, dostarczając Polakom jakże ważnej dla nas dumy narodowej.


Podsumowując, jeżeli nie masz jeszcze rodziny, ani finansowych zobowiązań, reklama banku specjalnie tobie się nie przyda. Jeżeli zaś jest inaczej, nie sugeruj się osobą która występuje w reklamie mimo iż uważasz ją za autorytet ( bo to pułapka), zastanów się czy potrzebny jest tobie kredyt tak z 10 razy, bo pewnie jest ci nie potrzebny, ale wszyscy dookoła biorą to co się będziesz, ale pamiętaj... ta reklama to pułapka.

Brak komentarzy: