czwartek, 9 czerwca 2011

RECENZJA T. Witkowski Psychologia Kłamstwa CZ. II

"Kłamstwo to temat atrakcyjny i modny. Jeśli nasze komunikowanie sie z innymi ma charakter gry, jak twierdzi wielu, miejsce kłamstwa w komunikowaniu jest trwałe i konieczne. Choc, oczywiście, kłamstwem skłonnismy gardzić, czytamy o nim chętnie. Chętnie też przeczytałem książkęże prawdziwa. Pozwala kłamców rozumieć, ale pozwala tez bronic się przed nimi. Sądzę, że umożliwia nam tez obronę przed naszymi kłamstwami"



Prof. Jerzy Bralczyk



Na początku autor chce wprowadzić czytelnika w sferę klamstwa, próbuje definiować. Jak sam stwierdza, stworzył aluzje do slynnego dzieła św. Augustyna "De Mendacio". Czytając ten rozdział myslałem o klamstwie w sposób otwarty, spoglądając na moje zycie codzienne. Wiele spostrzeżeń autora mogłem odniesć do własnej rzeczywistości. Techniki mówienia znajomych, gesty, mimika twarzy, teraz juz nigdy nie spojrzę na kogoś w ten sam sposób, co przed przeczytaniem tej ksiażki. Przytaczanie przykładów z dawnych czasów, gdzie była jedna prawda ( nawet gdy sama w sobie była kłamstwem) pełniło także funkcje informacyjną. Nie każdy z nas wie o takich praktykach życia ludzi.





Zdradą prawdy wiary w Hiszpanii czasów Tomasza de Torquemady były nawet takie rzeczy, jak: użycie odziezy niewlaściwej Hoszpanom, uzywanie imienia ojca, powtrzymywanie sie od picia wina, farbowanie paznokci henną, kąpiele ciała, mycie rąk przed posilkiem, trzymanie noża ostrzem od siebie podczas krojenia chleba.



Autor skłania czytelnika do refleksji. Stwierdza, iż kategoryczny zakaz kłamstwa spowodował niejedno zło, którego brzemię obciąża autorów tych zakazów. Lecz nie jest to stwierdzenie jak dla mnie zbyt ogólne i wnoszące jedynie ogólne sądy. Niechęć T. Witkowskiego co do ocen bierze się z potrzeby uniknięcia moralnej odpowiedzialności już to za kłamstwoczytelników, którzy będą oceniać jego dzieło.



Nasze możliwości poznawania wszelkich prawidłowości persfazji, oszustwa, manipulacji i innych form oddziaływania najdobitniej swiadczą o tym, że mamy jaknajwięcej jak dotąd w historii szans na obcowanie z prawdą. Skąd zatem to fałszywe przekonanie o otaczającym nas wszechobecnym klamstwie? Przeswiadczenie o tym, że współczesny swiat stoi w ogniu konfliktów zbrojnych. Tymczasem, jak twierdzi Ryszard Kapuściński obecnie w konflikty zbrojne zaangażnowane jest mniej niz 1% całej ludkości.



Nasze zycie jest ciągłym dokonywaniem wyborów, podejmowaniem decyzji, rozwiązywaniem dylematów, wykorzystywaniem nadarzających sie okazji bądź przeciwstawianiem się oddziaływaniu otoczenia/ I chociaż przesadą jest stwierdzenie, że wszystko zalezy od nas samych to jednak wiele wyborów doprowadziło nas do stwierdzenia, że musimy kłamać.



Autor, pisząc tę ksiażkę założył, iż w codziennym życiu potrzebujemy narzędzi, aby odróżniać dobro od zła, a jednym z nich będzie z pewnością umiejętnosć rozróżniania prawdy od kłamstwa. W tekście sugerował, że nie istnieje porządek społeczny bez zaufania, a zaufanie bez prawdy lub przynajmniej ogólnie akceptowanych zasad dochodzneia do niej. Kłamstwo obraca w proch podstawy, na których opiera się życie społeczne, takie jak: wzajemny szacunek, gotowość do zawierania umów, przestrzeganie prawa. Ludzie bedą wlczyć z kłamstwem, ale też przy pomocy klamstwa bedą walczyć o prawo do prywatności, do zachowania własnych, a nawet złudzeń i fikcji.


Osobiście ksiażka, która w pewnym sensie zaspokoiła moją potrzebe zgłębienia tajemnicy psychologii kłamstwa, jednak momentami była tak monotonna i pisana w sposób jednostajny, że po prostu byłem zmuszony przerywac czytanie ze względu na brak uwagi. Książka godna polecenia, lecz osoba nie zainteresowana tą tematyką, niech lepiej nie zaczyna jej czytać.






RECENZJA T. Witkowski Psychologia Kłamstwa CZ. I

Książka napisana została przez Tomasza Witkowskiego i nosi tytuł "Psychologia Kłamstwa" . Została wydana w 2002 roku przez oficynę wydawniczą UNUS. Badania mówią, że przeciętny człowiek kłamie dwa razy dziennie, więc pospolitość kłamstwa jest zadziwiająca. czym jest kłamstwo i dlaczego kłamiemy? czy predyspozycję ku temu są wrodzone, czy jest to jedna z umiejętności przystosowawczych? W jaki sposób kłamiemy i jakiego rodzaju zysk osiagamy. Czy sa ludzie, którym obce jest łamanie ósmego przykazania? Czy są wiarygodne sposoby wykrycia kłamstwa?

W ciągu doby kłamiemy kilkadziesiąt razy. po to, by wywrzeć wrazenie, gdy nie potrafimy powiedzieć "nie", a czasem ze strachu.

Ale mama pysznie gotuje- powiedzial Piotr podczas niedzielnego obiadu u tesciowej. I chodźże to jego ulubiona potrawa. Starsza pani rozpromieniła się i zaproponowała dokładkę -Nie, juz pękam, może zostanie na jutrzejszy obiad? - ponownie sklamał mężczyzna. Ale tesciowa odczytała jako skromnośći suto, od serca, polała mu ziemniaki sosem. -Och, cudownie. Dziękuję- czwarty raz w ciągu kilku minut sklamał zięć.

Lecz co tak właściwie znaczy kłamstwo?

Klamstwo- wypowiedź zawierająca informacje niezgodne z przekonaniem o stanie faktycznym. Kłamca przekazuje informacje niezgodne z jego przekonanie o rzeczywistości, z intencją, by zostały one wzięte za prawdziwe. Kłamstwem moga być także wypowiedzi zgodne z rzeczywistym stanem rzeczy, o ile autor przekazu nie ma świadomości tego faktu.

Ludzie kłamią, by osiągnąć okreslona korzyść- materialną, społeczną lub polityczną, aby osiągnać zamierzony cel (np. przedstawiciel handlowy celowo posługuje się klamstwem, wiedząc o usterce towaru, gdyż zależy mu na jego sprzedaży), aby podnieść swoja wartość w oczach innych z powodu zaniżonego poczucia własnej wartości, aby uchronić kogoś od cierpienia (np. rodzice nie mówią dziecku o ciezkiej chorobie, aby uchronić je od większego cierpienia). jednak zasadniczym motywem jest interes osoby, która dopuszcza sie klamstwa.

Biorąc tę książkę do ręki byłem bardzo ciekawy w jaki sposów autor postanowił ująć temat. Miałem nadzieję, że zacznę poznawać czy ktoś jest klamcą. Jesli chodzi o język, to jest on w miarę prosty i zrozumiały. lecz napisany w monotonnym tonie, ktory wprowadza w nostalgię i powoduje zaniknięcie chęci dłuższej kontynuacji czytania. Psychologia Klamstwa jest ilustrowana przykładami z zycia i literatury. Szkicuje zarysy uniwersum, którego władca jest człowiek.

niedziela, 5 czerwca 2011

Reklama partyzancka – jej słabe i mocne strony (część druga)

(ciąg dalszy)

Pozostałe 2 czynniki ograniczające stosowanie reklamy partyzanckiej wynikają niejako z jej istoty i jako takie nie wymagają komentarza – po prostu stosując ją trzeba się pogodzić z pewnymi ograniczeniami, takimi jak ograniczony target – wszak i to ma swoje plusy – czy niejaka trudność w zmierzeniu skuteczności takiej reklamy i opisania jej wartościami bezwzględnymi, co z kolei nie jest najważniejsze ze względu na relatywnie niskie koszty tej formy reklamy i niewielkie ryzyko finansowe związane z ewentualnym niepowodzeniem kampanii realizowanej przy użyciu tego rodzaju środków.
Natomiast zaletami reklamy partyzanckiej są między innymi:
  • relatywnie niskie koszty
  • dobre rezultaty w przypadku skierowania do odpowiednio stargetowanej grupy
  • duża szansa na stworzenie swego rodzaju symbolu (czegoś, co przejdzie do kultury w znacznie szerszym, niż tylko reklamowe, znaczeniu)
  • bycie zauważaną przez odbiorców odpornych na konwencjonalne formy reklamy.
Co do pierwszej zalety, czyli relatywnie niskich kosztów, sprawa wydaje się być oczywista. Wlepki można wydrukować na firmowej drukarce, papier samoprzylepny jest powszechnie dostępny, a koszt produkcji pojedynczej wlepki jest wręcz groszowy, co pozwala przypuścić „zmasowany atak” przy użyciu nawet tysięcy małych klejących karteczek – w końcu na jednej kartce formatu A4 mieści się ich od kilku do kilkunastu. Kolportaż to również relatywnie niskie koszty, porównywalne najwyżej z kolportażem ulotek (ale tylko z roznoszeniem ich do bloków, bo już koszt rozdawania ich na ulicy, ze względu na czas potrzebny na dotarcie do tej samej liczby osób, jaka mieszka w dużym bloku, jest większy). Rozklejanie wlepek nie wymaga specjalistycznego sprzętu, wiedzy, doświadczenia ani uprawnień – może to robić każdy: właściciel firmy, jego żona, dzieci, sekretarka, pozostali pracownicy, koledzy dzieci, dalsza rodzina, wynajęci ludzie (do takich prac można nawet zatrudnić nieletnich, pracujących za niższe stawki), co powoduje, że koszty są nieporównywalnie niższe, niż np. naklejania billboardów (pomijając już ich przygotowanie graficzne i druk) czy reklama prasowa, nie wspominając o radiowej czy telewizyjnej.
Wspomniane wyżej formy reklamy są zresztą coraz mniej skuteczne – ludzie się na nie uodparniają, bo jest ich po prostu za dużo. Poza tym są głośne, natrętne, atakują zewsząd, powtarzają się wiele razy dziennie, są do siebie podobne itd. Formy, którymi posługuje się marketing partyzancki, mają znacznie większy potencjał do zaintrygowania odbiorcy. Wlepka jako forma mała, wręcz miniaturowa, musi być skondensowana do granic możliwości, aby na powierzchni niewiele większej od znaczka pocztowego zmieścić zarówno element przyciągający uwagę, jak i stanowiący treść przekazu (np. nazwę lub adres www). Z kolei murale i graffiti, szczególnie tworzone na dużych obiektach, takich jak ściany obiektów przemysłowych czy magazynów, kominy fabryczne, długie odcinki ogrodzeń czy nawierzchnie placów, dróg i parkingów, dają wręcz nieograniczone możliwości stworzenia dzieła monumentalnego, które po pierwsze samym swym rozmachem zwróci na siebie uwagę, po drugie będzie widoczne z dużej odległości, a tym samym czytelne dla większej liczby odbiorców – znajdujących się zarówno blisko, jak i daleko.
Jak wspomniałem wcześniej, odbiór tych form reklamy jest specyficzny dla określonych grup społecznych, a w szczególności wiekowych. Młodych może taka reklama przyciągnąć, zarówno przez atrakcyjną formę, jak i przez wytworzenie w nich świadomości, że jest ona specjalnie dla nich. Seniorzy natomiast po pierwsze takiej reklamy mogą nie zrozumieć (bo przecież 70-latek nie musi wiedzieć co to jest iPhone czy inna elektroniczna zabawka), a po drugie, jak pisałem wyżej, mogą uznać reklamę w stylu graffiti czy wlepkę w autobusie za przejaw wandalizmu, a nie reklamy. To postrzeganie w zasadzie z góry wskazuje grupę, do której ten rodzaj działań reklamowych i marketingowych należy kierować. A że dążenie do stosunkowo wąskiego targetowania od dawna daje się w reklamie zauważyć, to tym lepiej, że forma niejako sama targetuje reklamę, bez konieczności dokonywanie tego jej treścią.
Podsumowując można prognozować, że znaczenie reklamy partyzanckiej będzie wzrastać, a w miarę rozwoju i wzrostu znaczenia internetu jako przestrzeni komunikacyjnej coraz więcej jej form przenikać będzie do tego medium, które ze względu na swoją specyfikę jest dla niej podatnym gruntem.