niedziela, 10 maja 2015

Dasz się wkręcić?

Wyobraź to sobie.

Niedawno kupiłeś telefon, wizualnie bez zarzutu, ale coś w nim szwankuje. Przechadzając się ulicami swojego miasta trafiasz na otwarty punkt serwisowy. Szyld obiecuje promocję, to kusi, więc wchodzisz. W środku wita Cię uśmiechnięty sprzedawca, obiecuje naprawić feler. Chwilę czekasz, z nudów przeglądasz wystawy, przeczesujesz włosy. Wreszcie jest, usterka była drobna, dodatkowo w prezencie otrzymujesz do testów najnowszą aplikację na smartfony. Nie wiesz jak działa? Sympatyczny Pan spieszy z wyjaśnieniami.

Tu zaczynają dziać się czary.
W jednej chwili uzyskujesz władzę nad otaczającą Cię rzeczywistością. Szybkim gestem gasisz światła w pomieszczeniu. Pragniesz więcej? Wyjdźmy na ulicę! Klik. Latarnie przestają świecić. Klik. Zamki samochodów się otwierają. Klik. Sygnalizacja świetlna przestaje być problemem...i to nie było najlepsze posunięcie. Pojazdy zderzają się ze sobą, przyjeżdża policja, sympatyczny sklepikarz obarcza Cię winą za całe zamieszanie.
Zaskoczony? Przerażony? Niepotrzebnie. Po chwili okaże się, że nieświadomie zostałeś bohaterem kampanii reklamowej najnowszej wersji gry „Watch dogs”. Trochę jednak szkoda.

PRANKVERTISING 

  (źródło : http://www.thedrum.com/news/2013/07/19/creative-teams-need-be-inspired-constantly-what-technology-can-do-duval-guillaume)

 Pojęcie „prankvertising” powstało na bazie angielskiego słowa „prank” czyli psikus. Dotychczas kojarzone z programami telewizyjnymi typu „ukryta kamera” czy działalnością performerów, zostało narzędziem, którym posługują się marki w tworzeniu swojego wizerunku i reklamy produktów. Najistotniejszy w tego rodzaju akcjach jest fakt, że budują one w widzu ekstremalnie silne emocje, zarówno pozytywne jak i negatywne, dzięki czemu kampania posiada wysoki potencjał zapamiętywalności. W spoty zaangażowani są zazwyczaj zupełnie przypadkowi ludzie, dlatego też jesteśmy w stanie identyfikować się zarówno z nimi jak i ich reakcjami. Prankvertising dostarcza całej gamy wrażeń, którymi chętnie się dzielimy. To znakomity materiał wirusowy, w bardzo szybkim tempie okrąża sieć docierając do użytkowników, którzy wcześniej mogli nie mieć do czynienia z daną marką czy usługą. Słupki oglądalności i gra na silnych emocjach, to klucz do sukcesu działań prankvertisingowych. 
  MAŁO ŚMIESZNY?

Trudność w prowadzeniu marketingu opartego na „wkręcie” polega na dwóch zasadniczych kwestiach. Po pierwsze bardzo łatwo jest przekroczyć granicę tzw. „dobrego smaku” i naruszyć poczucie estetyki widza, co skutkować może zniszczeniem pozytywnego wizerunku marki. Koncepcja spotu powinna być spójna z wartościami, którym hołduje firma, a także współgrać z jej tożsamością utrwaloną w umysłach odbiorców. Po drugie koncepcja opierająca się na udziale „żywych ludzi”, a nie aktorów bywa problematyczna. W wyścigu o klienta firmy mogą pokusić się o konkurowanie w coraz mniej subtelny sposób. Bitwa toczy się nie tylko o najwyższe wyniki sprzedaży, ale też o to, która marka stworzy najbardziej kreatywną, zaskakującą i zapamiętywalną reklamę. W dobie informacji bombardowani jesteśmy wszelkiego rodzaju skrajnymi emocjami i obrazy, które dawniej oburzały, dziś nie robią na nas wrażenia. Coraz trudniej jest marketerom wywołać reakcję zwrotną tzw ”feed back”, granice więc będą przekraczane. Wiąże się to bezpośrednio z bohaterami reklam, którzy mogą zareagować w zupełnie niespodziewany sposób. Zapewnienie bezpieczeństwa uczestnikom akcji, wymaga sporych nakładów finansowych i wysiłków organizacyjnych. Z tego powodu coraz częściej do udziału w spotach angażuje się aktorów, co zaprzecza istocie prankvertisingu i sprowadza go do kolejnego narzędzia manipulacji, które nie może pochwalić się dozą autentyczności ani finezji. Jak w rzeczywistości jest? Oceńcie sami.
 
Heineken i ludzka strona rekrutacji.


 Reklama filmu Carrie.

 

LG sugestywnie uświadamia o jakości swoich najnowszych telewizorów.


  Halloween prank od Pepsi Max. 


  Magiczny świat Disney'a zawitał do supermarketu.


  Reklama społeczna dotycząca prostytucji. Mocne.



Brak komentarzy: