wtorek, 17 kwietnia 2012

Shockvertising - po trupach do celu




W czasach kultu piękna i młodości, moda stała się jednym, wielkim biznesem. Jej główne cele to dotarcie do jak największej grupy odbiorców i zysk. Projektanci mody, spragnieni sławy, dążą do zdobycia jak największej popularności dla swojej marki. Z tego powodu często robią wszystko by zostać zauważeni i zapamiętani. Reklamy wykorzystujące motywy, które wywołują mieszane uczucia, przedstawiające tematy seksu, strachu czy obrzydliwości to shockvertising.

Przykładem tego typu przedsięwzięcia jest niewątpliwe kampania House – popularnej, młodzieżowej marki odzieżowej. Hasła reklamowe pod tytułem „Jest 69 sposobów na zachowanie dziewictwa” i „Strzeż mnie Ojcze” wywołały zniesmaczenie katolików. Dwuznaczne sceny sprowokowały odbiorców do uznania reklamy za nietaktowną.

Kolejnym przykładem reklamy, która zastosowała mechanizmy prowokacji jest D&G. Scena w której kobieta w czarnej sukni leży na podłodze, pośród kilku mężczyzn, nawiązuje do gwałtu.

Amerykański projektant mody Tom Ford, przyzwyczaił już świat mody do swoich jednoznacznych, przesiąkniętych seksem reklam .Tematem przewodnim uczynił nagą kobietę z butelką perfum w intymnych miejscach.



Kampania marki Benetton pod hasłem UNHATE miała na celu dążenie do pokoju oraz zmniejszanie ludzkiej nienawiści, została jednak odebrana sceptycznie. Billboard ze zdjęciem całującego się papieża i imama Ahmeda al Tajeba wywołał wielkie oburzenie katolików ,doprowadził Benetton na wojenną drogę z kościołem.

Kontrowersyjne kampanie reklamowe szokują i prowokują, po czym pojawiają się na pierwszych stronach gazet, a o to właśnie chodzi w tym biznesie.

Brak komentarzy: