Malownicze krajobrazy, ciągnące się
w nieskończoność lasy, nad którymi widać piękny zachód słońca.
Taki widok można podziwiać jadąc z miasta A do miasta B. Jest
jednak mały haczyk. Chcąc ujrzeć taki widok, trzeba byłoby cofnąć
się kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt lat wstecz, kiedy
przemysł reklamowy jeszcze nie przygniatał potencjalnych
konsumentów.
Moim zdaniem obecna sytuacja wygląda
dramatycznie. Ogromne płachty zawieszone na dwóch prętach tkwią
wbite w przydrożne trawniki. To reklama wymagająca niskich nakładów
finansowych. Pierwszym spostrzeżeniem dotyczącym tego rodzaju
billboardu jest fakt, że ani to ładne, ani zachęcające. Jest to
jednak skrajny przykład, kiedy ktoś decyduje się na reklamę po
najniższych kosztach jak tylko się da.
źródło: gp24.pl
Podróżując samochodem lub innym
środkiem transportu można zaobserwować billboardy, których
stworzenie wymagało zaangażowania większych środków budżetowych
niż miało to miejsce w poprzednim przypadku. Reklamy te są
umieszczane na solidnym szkielecie, po to by byle podmuch wiatru nie
zniszczył ”dzieła”. Ja, jako odbiorca przekazu od razu skupiam
większą uwagę na takim billboardzie. Widać bowiem, że dana
firmie rzetelnie podchodzi do sprawy i zależy jej na przyszłym
kliencie. Czasem nawet można zauważyć specjalne oświetlenie,
które zainstalowano po to by, reklama była widoczna również po
zmroku.
źródło: http://bardzo.nd.e-wro.pl/
Podane przykłady jednak nie umywają
się do gigantycznych świetlnych billboardów, które wręcz
oślepiają podróżnych. Bijące ostrymi kolorami reklamy gwarantują
niemal stuprocentową pewność, że nikt nie przejdzie obok nich
obojętnie. Ludzki mózg od razu wyłapuje kontrastowe barwy, nawet
jeśli widzi je tylko kątem oka. Gdy odbiorca spostrzeże, że coś
obok niego się dzieje, jego uwaga chociaż przez chwilę skupia się
tylko i wyłącznie na takiej reklamie. Wtedy każdy, bez wyjątku,
mimowolnie poddaje się działaniu reklamy. Efekt przyjdzie prędzej
czy później.
Jak napisałam w tytule, sterczące
przy drogach billboardy zaśmiecają przestrzeń publiczną. Bo jak
inaczej nazwać nagromadzenie ich w bardzo dużych ilościach na
krótkich odcinkach trasy? Często jest tak, że pasażerowie
podróżujący najbardziej ruchliwymi drogami nie dostrzegają nic
poza nachalnymi reklamami. Ogromne billboardy nieraz przysłaniają
piękno przyrody i naturę, od której coraz bardziej oddala się
współczesny, zabiegany człowiek.
źródło: wyborcza.pl
Nie można pominąć także ważnego
aspektu, którym jest rozkojarzenie kierowców spowodowane
nagromadzeniem tych reklam na trasie. Osoby prowadzące pojazdy stoją
przed dużym wyzwaniem. Muszą kontrolować wydarzenia i to co dzieje
się na drodze oraz opierać się pokusie patrzenia na billboardy,
które przykuwają wzrok jaskrawymi kolorami. Co gorsza,
niejednokrotnie kierowcy nie są w stanie zauważyć znaków
drogowych, które zlewają się z reklamami. Te dwie kwestie,
bezsprzecznie, w negatywny sposób wpływają na bezpieczeństwo na
drodze.
Kto
odpowiada za przestrzeń, która jest wykorzystywana do cna przez
reklamodawców? Kto czerpie z tego korzyści? Na pewno nie kierowcy.
1 komentarz:
Myślę, że zwróciłaś uwagę na dość poważny problem. Reklamy są wszechobecne i chyba wszyscy się z tym pogodziliśmy. Mało kto zwraca uwagę na estetykę. Jeśli jakaś część przestrzeni nie została jeszcze zagospodarowana przez człowieka i możemy cieszyć się jej walorami naturalnymi, to żeby nie było zbyt sielankowo, wkrótce pojawi się tam jakiś billboard. :)
Prześlij komentarz