poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Poprzez śmiech do spraw ważnych

Rodzice uczyli nas poprzez zabawę, poprawnych zachowań, liczenia, czy czytania. Czy dzisiejsze reklamy postępują tak samo?

Pozytywne nastawienie to połowa sukcesu w procesie przyswajania wiedzy. Musimy z uśmiechem podchodzić do przedstawionych nam problemów. Reklamo twórcy równie często kierują się ta zasadą. Ile razy widzieliśmy reklamę, która z pozoru strasznie głupia i tylko zapychająca czas antenowy zapadała nam w pamięć na długi czas? Niezaliczona ilość, prawda? Jest to niekwestionowany sukces jej twórców, bo zadaniem reklamy jest to, by była zapamiętana i skłaniała do myślenia o produkcie, aż w końcu nakłoniła nas, konsumentów do jego kupna. Ale nie tylko zakupy wchodzą w grę, pokazywanie przez głupotę i śmiech spraw naprawdę ważnych. Ostatnio wpadłam na zlepek reklam, które poruszają wszelakie kwestie naszego życia, od antykoncepcji poprzez problem kierowców zasypiających za kierownica podczas jazdy.
Sprawy te pokazane były w sposób zabawny i bardzo sugestywny, dlatego zapadły mi w pamięć. Jednakże w tym miejscu pojawia się pytanie czy można użyć wszystkich emocji, by dotrzeć do odbiorców, wliczając w to uczucia takie jak obrzydzenie czy nienawiść? Czy są jakieś granice w tym co przedstawiane jest na ekranach naszych telewizorów. W polskim prawie zakazane jest pokazywanie sytuacji uwłaczających godności człowieka, pokazujących kalectwo i upośledzenia w sposób prześmiewczy, a także prezentowanie alkoholu za wyjątkiem piwa.
O czym mówi Ustawa Art. 13.Reklama napojów alkoholowych
1. Zabrania się na obszarze kraju reklamy i promocji napojów alkoholowych, z wyjątkiem piwa, którego reklama i promocja jest dozwolona, pod warunkiem że:

1) nie jest kierowana do małoletnich,
2) nie przedstawia osób małoletnich,
3) nie łączy spożywania alkoholu ze sprawnością fizyczną bądź kierowaniem pojazdami,
4) nie zawiera stwierdzeń, że alkohol posiada właściwości lecznicze, jest środkiem stymulującym, uspakajającym lub sposobem rozwiązywania konfliktów osobistych,
5) nie zachęca do nadmiernego spożycia alkoholu,
6) nie przedstawia abstynencji lub umiarkowanego spożycia alkoholu w negatywny sposób,
7) nie podkreśla wysokiej zawartości alkoholu w napojach alkoholowych jako cechy wpływającej pozytywnie na jakość napoju alkoholowego,
8) nie wywołuje skojarzeń z:
a) atrakcyjnością seksualną,
b) relaksem lub wypoczynkiem,
c) nauką lub pracą,
d) sukcesem zawodowym lub życiowym.

Zdarza się jednak, że producenci reklam zwinnie omijają kruczki prawne. Czego doskonałym przykładem jest reklama wina El Sol, nie widzimy w tych trzydziestu sekundach ani krzty alkoholu, mamy za to piękne widoki, słodkiego osiołka i pana spalone słońcem pośród plantacji winogron. Przypadek? Nie sądzę. Wszystkie te elementy kojarzą się nam z winem, a konkretniej z tą marką El Sol. Majstersztyk ukazania alkoholu bez niego samego. Twórcy zaufali swojej marce wiedząc, że jest ona na tyle mocna, że nie trzeba pokazywać łopatologicznie o co chodzi. Zaufali też odbiorcom, konkretniej ich wyobraźni.



Autorzy reklam doskonale wiedzą co robią i do kogo się kierują. Zdarza się jednak, że reklamy nie są trafione i znikają z ekranów telewizorów tak szybko jak zdążyły się pojawić. Jednak i tak zdecydowana większość zostaje w naszej głowie na dłużej, albo widzimy jej obraz, albo nucimy melodię, która kojarzy nam się z produktem. Jest to ogromny sukces w tej branży, kiedy produkt zostaje w pamięci,a potencjalni kupujący, odbiorcy mają go na uwadze, czasem nawet nie będąc tego do końca świadomymi.

Brak komentarzy: