poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Absurd w reklamach drogą do sukcesu?

Gwałtowny wytrzeszcz oczu, opadnięcie żuchwy, czy niepohamowany okrzyk: „Ale, że o co chodzi?!”. Takie reakcje towarzyszą nam podczas oglądania niektórych spotów reklamowych. Celem współczesnej reklamy jest zaciekawienie widza, zwrócenie na siebie jego uwagi, dostarczenie szybko i skutecznie informacji do jego świadomości i podświadomości, po czym zniknięcie zanim się on znudzi. Szok i humor w reklamie to środki stylistyczne, które znacznie podnoszą szanse na realizację tego celu. 

W dzisiejszym świecie reklamodawcom jest bardzo trudno zwrócić na siebie uwagę potencjalnych odbiorców. Ilość reklam otaczających nas każdego dnia jest oszałamiająca. Kiedy idziemy ulicą, z każdej strony widzimy billboardy, plakaty, walające się ulotki. Wstępujemy do centrum handlowego, gdzie słyszymy reklamy dźwiękowe, włączamy radio, czy telewizor, a tu zamiast filmu bądź serialu, możemy zobaczyć reklamy. Czytamy gazetę, w której mamy więcej reklam niż treści. Wchodzimy na stronę www, a tu wyskakujące okienko, automatycznie uruchamiająca się reklama video. Zmęczeni ich nadmiarem coraz częściej je ignorujemy i wyłączamy się. Właśnie tego reklamodawcy boją się najbardziej. Jednak dobrze wiedzą, że uwaga jest wynikiem emocji. Próbują więc odwoływać się właśnie do nich, a nie do rozsądku. Ich główną bronią jest szok i humor.

Można by powiedzieć, że w dzisiejszych czasach absurd w reklamie rządzi. Na zwykłe, nudne, poprawne reklamy, które nie zawierają w sobie niczego kontrowersyjnego nie zwracamy uwagi. Dlatego w świecie zaczęto stawiać na dosadne i abstrakcyjne przekazy. Szok, nuta humoru, czasem czarnego- to środki idealne, by przyciągnąć odbiorców, sprzedać produkty tanie, mające na celu sprawianie konsumentowi przyjemności. Środki te zostały doskonale użyte w reklamie orzeźwiających gum do żucia Vivident.

Widzimy zamyślonego i wyglądającego przez okno ojca. W końcu decyduje się i podchodzi do syna. Powaga na jego twarzy mówi nam, że zaraz wyjawi on jakąś tajemnicę. Syn siedzi przerażony na kanapie, czeka, niecierpliwi się, my także. Nagle słyszymy: -Synu, muszę Ci coś powiedzieć. Nie jestem Twoim ojcem… Zastanawiamy się więc- kim jest starszy pan? Wtem wyjawia on swoją tajemnicę, a my razem z synem przeżywamy szok. 



 .
Reklama Vivident - Unexpected Turn

W reklamie tej występuje gwałtowne zaskoczenie, które zmienia klimat spotu. Zaczyna się on poważnie, a kończy się absurdem goniącym absurd. Taki zabieg mocno nas angażuje, powodując konfuzję, czyli moment, w którym jesteśmy wyrzucani ze swojego modelu świata. Nasz umysł otwiera się na propozycje i przyjmowanie nowych informacji. Jest to najlepszy stan, w jakim warto wydać  nam sugestię. Następnie mamy zasadę 3 dowodów, po których nasz umysł zaczyna generalizować. Jeśli reklama ograniczałaby się tylko do tego, że starszy mężczyzna pokazuje swoje piersi, moglibyśmy  pomyśleć, że zjedzenie gumy powoduje demonstrowanie biustu. Jeżeli podano by nam dwa przykłady, czyli ojca z piersiami i syna, który jak się okazuje jest marionetką, wtedy moglibyśmy pomyśleć, że zjedzenie gumy powoduje, że człowiek pokazują swoje prawdziwe oblicze. Dopiero spadający na mężczyznę wieloryb wskazuje, że te przykłady mają wspólną cechę- są niespodziewanym zwrotem akcji. Wtedy zaczynamy już prawidłowo kojarzyć i rozumieć główną korzyść marki. Teraz wiemy, że jeśli lubimy zaskakujące zwroty akcji, to powinniśmy spróbować gumy do żucia Vivident Blast, która gwarantuje szokującą świeżość! 

Spot pt. Vivident- Unexpected Turn pojawił się w sieci w 2011 roku. Niewątpliwie jest to jedna z najdziwniejszych, najbardziej pokręconych i absurdalnych reklam. Przedstawione sytuacje są nierealistyczne, nieprawdopodobne i wyolbrzymione. Absurd jest tutaj użyty całkowicie bez smaku i wyczucia. Jednak w tym  tkwi siła tej reklamy. Ze względu na swój absurdalny i humorystyczny przekaz ma ona wysoką oglądalność na YouTube, zgromadziła ponad 390 tysięcy wyświetleń. Kontrowersyjne reklamy, takie jak ta, bija rekordy popularności na serwisach internetowych. Postrzegamy korzystanie z nich jako rozrywkę. Niewielu z nas szuka informacji na YouTube, zaglądamy tam, bo chcemy pooglądać śmieszne filmiki. Reklamy te pomimo absurdu odnoszą skutek. W punkcie kulminacyjnym wybuchamy śmiechem, w naszej głowie rejestruje się nazwa produktu. Co więcej sami  ją utrwalamy poprzez opowiadanie i dzielenie się ze znajomym tą „zabawną” reklamą. W ten sposób śmieszny spot w mgnieniu oka trafia do setek, tysięcy, a nawet milionów osób.


Brak komentarzy: