Nadszedł moment, kiedy większość z nas na czas przekazu reklamowego po prostu się wyłącza. W przypadku telewizji może to oznaczać tępe wpatrywanie się w ekran, w Internecie automatyczne zamykanie bądź „zwijanie” pojawiających się komunikatów. Stajemy się odporni na reklamy. Wiemy, że one są i tyle. Jeśli reklama nie jest szczególnie oryginalna, np. zabawna lub kontrowersyjna, po prostu do nas nie trafia. Otwieramy skrzynkę, czy to tradycyjną, czy to tę elektroniczną i po wyselekcjonowaniu ważnej korespondencji wyrzucamy (/usuwamy) wszystko pozostałe. Idąc ulicą spotykamy ludzi rozdających ulotki. Najczęściej albo ich unikamy, albo bierzemy tę ulotkę, ale raczej tylko po to, by oszczędzić im tego „wystawania” na ulicach, a nie by się dowiedzieć, co na tych ulotkach jest (chyba, że są to kupony zniżkowe :)). Nasze działania zwykle są odruchowe. Chcemy się bronić przed nadmiarem trafiających do nas informacji i po prostu obojętniejemy. Ot, przywykliśmy.
Blog studentów dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Opolskim o reklamie we współczesnym świecie informacyjnym
niedziela, 20 kwietnia 2014
Reklamowy stalking
Nadszedł moment, kiedy większość z nas na czas przekazu reklamowego po prostu się wyłącza. W przypadku telewizji może to oznaczać tępe wpatrywanie się w ekran, w Internecie automatyczne zamykanie bądź „zwijanie” pojawiających się komunikatów. Stajemy się odporni na reklamy. Wiemy, że one są i tyle. Jeśli reklama nie jest szczególnie oryginalna, np. zabawna lub kontrowersyjna, po prostu do nas nie trafia. Otwieramy skrzynkę, czy to tradycyjną, czy to tę elektroniczną i po wyselekcjonowaniu ważnej korespondencji wyrzucamy (/usuwamy) wszystko pozostałe. Idąc ulicą spotykamy ludzi rozdających ulotki. Najczęściej albo ich unikamy, albo bierzemy tę ulotkę, ale raczej tylko po to, by oszczędzić im tego „wystawania” na ulicach, a nie by się dowiedzieć, co na tych ulotkach jest (chyba, że są to kupony zniżkowe :)). Nasze działania zwykle są odruchowe. Chcemy się bronić przed nadmiarem trafiających do nas informacji i po prostu obojętniejemy. Ot, przywykliśmy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz