czwartek, 10 marca 2011

Wszędobylska modelka na medal

Kobiety to bardzo wdzięczny motyw, wykorzystywany w większości materiałów reklamowych. Piękne kobiety, to temat jeszcze wdzięczniejszy - prezentują się idealnie, oddziaływują na mężczyzn, sprawiają, że inne panie chcą się do nich upodobnić. Gdzie znaleźć ładną dziewczynę, która zostanie twarzą naszej marki, czy produktu? Oczywiście na wybiegu.


Top modelka = sukces?

Światowi kreatorzy mody do swoich kampanii reklamowych wykorzystują modelki, które chodzą w ich pokazach. Zazwyczaj są to dziewczyny ze ścisłej czołówki "top models". Dziewczyny o rozpoznawalnej urodzie, wyrobionej marce. Rzadziej na billboardach, czy w spotach widzimy świeże twarze - chodzi tu o skojarzenie prestiżu modelki z renomą firmy. Jasną sprawą jest fakt, że te najbardziej rozchwytywane nazwiska ze świata mody, nie będą prezentować nieznanej wody toaletowej lub linii odzieżowej. Dlatego pozyskanie topmodelki do sygnowania swoim nazwiskiem marki, jest rzeczą niebywale cenną dzisiaj.

Mocno okrojona lista

Żeby osiągnąć sukces, trzeba ustrzelić kobietę, która jest na szczycie list pożądania producentów. W ostatnim czasie redakcja francuskiego Vogue'a ogłosiła ranking 50 najpopularniejszych modelek. Gemma Ward, Agyness Deyn, Daria Werbovy, Lily Donaldson, Natalia Vodianova, Doutzen Kroes, Anja Rubik - to najgorętsze nazwiska na rynku. Jestem pewna, że nawet niezainteresowanym modą, połowa z nich coś mówi. Kampanie L'Oreal, Lancome, DKNY, H&M, Mulberry, to tylko przykłady reklamówek, w których wystepowały dziewczyny.


Fenomen Anji Rubik, czy już "przereklamowanie"?

Ulubienica Karla Lagerfelda i polska twarz w high and luxury fashion, reklamuje kilka róznych marek. Przeglądając kolorowe magazyny, czy robiąc zakupy w centrum handlowym natrafiamy na portret Anji. Polskie marki Quazi i Apart na wystawach swoich sklepów mają postać panny Rubik. W salonach Apart, Polka deklaruje "miłość do piękna", a w Quazi pokazuje swoje wdzięki odziane w buty i torebki tejże firmy.

Nie można odmówić urody naszej topmodelce ani tego, że produkty sygnowane nazwiskiem "Anja Rubik" dobrze się sprzedają. Jej popularność i bardzo pozytywna osobowość medialna przysparzają klientów markom. Jednak uderza mnie ostatnio myśl, że ta niebieskooka blondynka jest wszędzie. Wlączam telewizor i ona też tam jest - gdzieś pomiędzy reklamą nowego modelu Opla, a żelu pod prysznic Nivea.


Spoty są świetnie zrealizowane, zresztą w przypadku obrotów Giorgio Armaniego czy Donny Karan, nie można było spodziewać się tandetnej szmiry. Oby więcej tak estetycznych reklam w blokach reklamowych. Sukces i klasa Anji Rubik są niezaprzeczalne, to jednak przy całej sympatii do tej modelki, niedługo zacznę się obawiać, że gdy przysłowiowo otworzę lodówkę zobaczę ją za sałatą. Czy na pewno, dobrym rozwiązaniem dla reklamodawcy jest zatrudniać osobę, która sygnuje już kilka innych marek? Czy nie dojdzie do tego, że klienci zaczną mylić produkty, firmy i znudzą się jedną i tą samą kobietą?


Elżbieta Poznar (st. dzienne)

Brak komentarzy: