poniedziałek, 7 marca 2011

Widzieć i czuć to znaczy kojarzyć- często pozytywnie kojarzyć.

Badania pokazują, że aby reklama miała sens nie wystarczy już tylko umieszczać ją na plakatach, bilbordach czy przystankach autobusowych wszędzie w około. Najlepiej jest odbierana kiedy towarzyszy jej oddziaływanie na inny zmysł.


Sklep odzieżowy Thomas Pink
Specjaliści od reklam wiedzą, że dobrze jest dodać do niej zapach. Doktor Calvert przeprowadziła interesujące badania. Grupie kilkunastu osób kazała przyporządkowywać najlepiej pasujące zapachy do pozycji w menu restauracji. Następnie dwudziestu osobom pokazano wizerunki czterech marek wraz z kojarzonymi z nimi zapachami. Najpierw prezentowano je jednocześnie, a później osobno. Badania pokazały, że respondenci widząca same obrazy czy zapachy oceniali je pozytywnie. Jednak po zderzeniu obrazu z zapachem doznania oceniali wyżej niż kiedy były prezentowane oddzielnie. Ostatnim etapem badania było prezentowanie obrazów połączonych z zapachami, które zupełnie do siebie nie pasowały. To z kolei powodowało, że przyjemność z doświadczanego obrazu i zapachu spadała.W ten sposób dowiodła, że odpowiednia kombinacja oddziaływań na węch i wzrok daje najlepsze efekty. Ponadto dalsze badania wykazują, że nasz mózg jest pobudzony w tak samo dużym stopniu zarówno gdy widzimy produkt, jak i kiedy czujemy jego zapach. Zazwyczaj jest tak, że czując zapach, w głowie pojawia nam się obraz produktu, a następnie marka, z którą go kojarzymy. Przykładowo czujemy zapach grillowanego kurczaka, a w naszej głowie już powstaje obraz niewielkiej budki z dużym szyldem, wewnątrz której na ruszcie zawieszone są oskubane kurczaki. I już chcemy je zjeść.


Hotel Hyatt w Paryżu
Dzisiaj na tej wiedzy bazuje się przy tworzeniu pozytywnego odbioru danej marki. Sprzedawcy łączą produkty z konkretnymi zapachami. W sklepie Samsunga w Nowym Yorku czuć zapach melona- klient ma być zrelaksowany, odprężony, dzięki czemu nie będzie tak zszokowany wysokimi cenami. Sklepy odzieżowe Thomas Pink perfumują swoje wnętrza zapachem wypranej bawełny, z kolei słoiki kawy są tak stworzone aby przy pierwszym otwarciu wydobywało się najwięcej aromatu. Bary szybkiej obsługi, gdzie serwowane są fast foody, wypełnia zapach świeżo przyrządzanego cheesburgera z bekonem rozpylanego w aerozolu. Dzięki temu wchodząc do takiej restauracji nie można już wyjść bez niezdrowej kanapki. Z kolei dla sieci hoteli Hyatt Park Vendome specjalnie zaprojektowano zapach, który rozpylany jest w pokojach klientów aby czuli się dobrze i chętnie powracali do swojej kwatery.


Cheesburger z bekonem

Doktor Alan Hirsch przeprowadził eksperyment, w którym w jednym pomieszczeniu umieścił parę butów firmy Nike i wtłoczył kwiatowy zapach do środka. W drugim pomieszczeniu umieścił identyczne buty, ale nie dodawał zapachu. Osoby przebywające w pomieszczeniu z zapachem kwiatów wyceniali buty o 10 dolarów drożej niż osoby w pomieszczeniu bez zapachu. Wszystkie te zabiegi zapachowe są stosowane tylko po to by zwiększyć nasze pozytywne skojarzenia z danym produktem, marką czy miejscem. Dzięki temu chętniej je kupujemy i odwiedzamy, a firmy zarabiają. Nie jesteśmy w stanie kontrolować otaczających nas zapachów, ani się im przeciwstawiać. Ulegamy im i nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Pozytywne skojarzenia same nasuwają się nam na myśl, a specjaliści od reklamy dobrze o tym wiedzą.

Brak komentarzy: