Reklamy budują nasz świat. Jesteśmy bombardowani przekazami, które w mniejszym, bądź w większym stopniu wpływają na nasze decyzje. Nic zatem dziwnego, że reklamodawcy sięgają po co raz to bardziej nietypowe środki perswazji. Przed seansem filmowym w kinie, jesteśmy atakowani i poniekąd zmuszeni do obejrzenia 15 minutowego ciągu spotów reklamowych. Łudzimy się jednak, że zaraz po nim nastąpi wolny od tego typu zagrywek marketingowych, film. Niestety, na chwile obecna reklama opanowała praktycznie każdy element życia. Teraz uderzyła w nowy, ostatnio dość modny akcent show-businessu. Gwiazdy telewizji podpisały pakt z marketingowcami i promują, produkty nie tylko w swoich teledyskach, ale nawet piszą o nich piosenki.
Product placement to tak naprawdę bardzo dobry sposób na zarobienie sporych pieniędzy.Wpływanie na podświadomość odbiorcy poprzez wplatanie w wideo klip, produktu bez konieczności jawnej promocji jak to się dzieje w reklamie, jest na tyle opłacalne, że sięgają po nie takie gwiazdy jak Britney Spears, Lady Gaga czy Christina Aguilera. Umieszczanie w teledyskach światowych gwiazd produktów konkretnych firm jest na chwile obecna nie tylko powszechne, ale i nabiera tępa W tym momencie, trzeba sobie jednak zadać pytanie: Czy nie zatraca się w ten sposób pewnych wartości artystycznych samego utworu. Zaciera się bowiem granica miedzy spotem reklamowym, a teledyskiem.
W najnowszym klipie Britney Spears "Hold It Against Me", product placement użyty jest w sposób bezlitosny i jawny. Można by rzec, że wręcz "bije po oczach". Piosenkarka promuje markę telewizorów SONY, firmy kosmetyczne, perfumy, a nawet portal randkowy. Przy czym nawet nie próbuje ukryć tego typu zabiegu. Warto jednak podkreślić, że księżniczka Popu za zamieszczenie w klipie produktów reklamowych, zgarnęła łącznie pół miliona dolarów.
Podobny stosunek do product placement ma Lady Gaga, która w swoim klipie „Bad romance” reklamuje ukraińska wódkę, a w teledysku „Telephone” produkty marki Coca-cola.
Jednak nie wszystkie gwiazdy tak ochoczo korzystają z tego typu promocji. Rihanna nie jest przychylna stosowaniu product placement: "Nie znoszę product placement w moich teledyskach. Nie podoba mi się to. Czasami musimy to robić z różnych strategicznych względów, ale nigdy nie jestem do tego dobrze nastawiona". Również Katy Perry ma dość stanowcze zdanie na ten temat: "Należy robić to z umiarem i dobrym smakiem, a nie bombardować nazwami produktów bez jakiegokolwiek pomysłu".
Po product placement sięgają również polskie gwiazdy. Dostrzec to możemy w klipach takich sław jak Agnieszka Chylińska, zespól "Łzy" czy Doda.
Zabieg ten możemy podziwiać w takich teledyskach Dody jak "Bad Girls" czy „Rany” gdzie promuje markę spodni i lody pewnej firmy, której była ambasadorka. Równie podobny zabieg, wykorzystuje Agnieszka Chylińska w teledysku „Niebo”. Tym razem promowana jest marka mleka oraz popularnej gry komputerowej. Niestety mieszanka ta jest dość wybuchowa i niesamowicie gryzie się z innymi elementami w klipie. Wrzucenie do „jednego worka” mleka, miasta Chełm oraz gry komputerowej, a przy tym umiejscowienie akcji w średniowiecznym klimacie jest dość tandetne. Gdyby jeszcze ten marketingowy „wybryk” Chylińskiej cieszył się uznaniem wśród potencjalnych odbiorców byłoby to zrozumiane. Jednakże opinie internautów mówią same za siebie:
- „Jestem z Chełmna i myślałam, że ten teledysk będzie fajną promocją naszego miasta. Teraz widzę, że jest to wielka kpina i wstyd mi, że tak to właśnie wygląda......” – pisze inna czytelniczka portalu kozaczek.pl
Jak widać reklamować można wszystko i wszędzie. Obawiam się jednak, że era product placement dopiero zaczyna rozkwitać. Już teraz budzi ona skrajne emocje, i raczej szybko nie ulegnie to zmianie.
www.kozaczek.pl
www.youtube.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz