poniedziałek, 21 marca 2011

Jedwabista miękkość, prawdziwa biel i… nieprawdziwa kobieta

Na pytanie, co denerwuje mnie w reklamach najbardziej, odpowiadam bez namysłu – „telewizyjne reklamy proszków do prania!” (tudzież płynów lub odplamiaczy). Dopiero potem przychodzi refleksja – „dlaczego akurat to?”


Jednakowy przekaz

Kobieta przerażona plamą. Może wybrać zwykły proszek, a może skorzystać z nagłej propozycji skorzystania z wspaniałego proszku „X”. Ponieważ zwykły proszek, którego dotąd używała nie pomaga, podejmuje skomplikowaną decyzję o zastosowaniu nowego proszku. I tu wszystko się zmienia. Kolory stają się jakby weselsze, Pani domu uśmiechnięta od ucha do ucha, widz niemalże odczuwa nastrój cudu dziejący się na ekranie – plama zniknęła! Do tego ubranie odzyskało „prawdziwą biel”, krwistą czerwień lub atramentową czerń.

Cały ten dramatyzm sytuacji jest męczący, ale nie to jest najgorsze. Ten schemat pojawia się w większości reklam dotyczących proszków. Dokładnie jesteśmy w stanie przewidzieć rozwój wydarzeń – jeśli można to tak nazwać.

Na portalu www.psychologia-spoleczna.pl można odnaleźć artykuł pod tytułem: "Dlaczego reklama proszku do prania wygląda jak... reklama proszku do prania?" W artykule redakcja powołuje się na badania specjalistów, które wykazują, że gdy musimy coś wybrać, chcemy zrobić to szybko i bez zaangażowania. Co za tym idzie, według nich informacje uzyskane z reklamy utrwalają się, gdy hasła reklamowe są do siebie podobne. Z jednej strony reklama danego produktu powinna go wyróżniać spośród innych, z drugiej jednak być podobna, żeby łatwiej ją skojarzyć. Taka teoria wiele by usprawiedliwiała, choć nie jestem przekonana, czy wybierając proszek w sklepie przychodzi mi do głowy coś innego poza zatroskaną panią i rozmiarem plamy na koszuli. Raczej wszystkie te reklamy zlewają się w jedną całość i trudno sobie przypomnieć o jaką markę chodziło.



Wizerunek kobiety

Być może zabrzmi to trochę feministycznie, ale wizerunek kobiet w reklamach proszków do prania może być krzywdzący. Na jednym z forów dyskusyjnych na pytanie zawarte w temacie "Dlaczego reklamy proszków do prania są takie głupie?" pada odpowiedź: „bo są skierowane do kobiet”. Odpowiedź krzywdząca, ale gdy patrzy się na taką reklamę, jak zaprezentowana poniżej, nietrudno dojść do takich wniosków.



Nie dość, że z góry zakłada się, że to do kobiet właśnie należy „przywilej” prania, to jeszcze reklamy są tak skonstruowane, że wydaje się, iż głównym przedmiotem trosk i problemów kobiet są właśnie na przykład plamy.

A gdyby tak pójść inną drogą i zastanowić się, jak bardzo ucieszyłoby kobietę, a co za tym idzie – zapadło w jej pamięci, gdyby oglądała jak to mężczyzna pierze rzeczy kobiety?

Zamiast tego jednak możemy zobaczyć, że poprzez konkretny środek piorący możemy zaimponować mężczyźnie…



Powtarzalność a doznania

W obliczu miliona reklam, które dziennie nas terroryzują wspaniale pomarzyć, że przynajmniej połowa z nich mogłaby być po prostu przyjemnością. Tworzenie reklamy to pewien proces twórczy, pole do popisu dla autora. Nie zważając na badania – co jest skuteczniejsze, co oddziałuje na naszą świadomość na tyle, by zostać wybranym – ogromnie cieszą mnie reklamy inne niż powtarzające się. Dobrze, gdy bawią lub skłaniają do refleksji. Po takiej reklamie chce się kupić produkt z samej wdzięczności za doznania towarzyszące przy odbiorze reklamy. Poniżej dwa przykłady takich reklam, których chciałoby się po prostu więcej.


Basia Nowak

Brak komentarzy: