Każdy, kto ogląda seriale zwraca zapewne uwagę na pojawiające się w nich konkretne produkty. Na przykład w serialu „Pierwsza Miłość” zauważyć możemy, że w kuchniach głównych bohaterów stoi przyprawa Kucharek, a policjanci z „Ojca Mateusza” piją kawę Woseba. Zabieg ten nazywa się lokowanie produktu i pełni funkcję ukrytej reklamy.
Czym jest lokowanie produktu? Nazwa ta to przetłumaczony z języka angielskiego zwrot product placement. Według polskiego prawa „lokowaniem produktu jest przekaz handlowy polegający na przedstawieniu lub nawiązywaniu do towaru, usługi lub ich znaku towarowego w taki sposób, że stanowią one element samej audycji w zamian za opłatę lub podobne wynagrodzenie, a także w postaci nieodpłatnego udostępnienia towaru lub usługi.”
W Polsce product placement można stosować w filmach, serialach, audycjach sportowych oraz audycjach rozrywkowych, ale pod warunkiem, że owa audycja będzie zawierała oznaczenie o lokowaniu produktu.
Jak działa lokowanie produktu? Otóż widz, który śledzi losy postaci swojej ulubionej telenoweli widząc, że piją one taka, a nie inną kawę czy herbatę, zaczyna potem kojarzyć serial z produktem. Idąc do sklepu na zakupy widz rozglądając się po półkach dostrzega ten produkt, który był ulokowany w jego ulubionym serialu. Takie skojarzenie wpływa na myślenie osoby, która bez większego namysłu kupuje ten towar, bo „skoro Ojciec Mateusz pije taką kawę, to zapewne jest ona lepsza od innych”.
Oczywiście wiadomo, że wszystko to opiera się na pieniądzach, bo firmy chcące ulokować swój produkt w serialu muszą liczyć się z tym, że będą musiały słono za to zapłacić. Według firmy PQMedia, która zajmuje się badaniami nad lokowaniem produktów, w 2010 roku nakłady na ten zabieg marketingowy w Polsce przekroczyły 176 mln złotych. Szacuje się, że w najbliższych latach Polska ma być piątym pod względem wydatków tego typu państwem w Europie. Zatem skala wydatków finansowych na „ukrycie” swojego produktu w audycjach, również serialach, jest ogromna.
Widać jednak, że jeśli firmy są gotowe zapłacić niebotyczne kwoty za to, że ich produkt będzie przez sekundy pokazany w serialu, to jest to opłacalne. Trudno się jednak temu dziwić. Wystarczy spojrzeć na oglądalność seriali. Każdy odcinek „Ojca Mateusza” skupia przed telewizorami ponad 4 miliony widzów. Dla firm, które w tym serialu lokują swoje produkty są to potencjalni klienci, którzy przy najbliższej wizycie w supermarkecie wybiorą właśnie ich produkt. Dlatego też product placement jest coraz bardziej popularny.
W dzisiejszych czasach nie trzeba oglądać bloków reklamowych żeby być poddanym działaniu reklamy. Nawet włączając swój ulubiony serial, świadomi tego lub nie, oglądamy reklamę. Mniej widoczną, może czasem nie dostrzegalną, ale jednak reklamę.
1 komentarz:
kawa Woseba niebieska to też moja ulubiona, jak Ojca Mateusza ;-)
Prześlij komentarz