Wszyscy znamy
i – chcąc nie chcąc – oglądamy reklamy żywności. Po stosiku puszystych
naleśników amerykańskich wolno spływa złocisty syrop klonowy, a kanapka z
popularnego baru fast food składa się z pysznej, ciepłej bułeczki, świeżych
warzyw i plasterka sera kuszącego wychylającego się sponad idealnie wysmażonego
mięsa. Tymczasem w Internecie kolejne okrążenie robią zdjęcia porównujące
piękne produkty z reklam i przykrą rzeczywistość.
źródło: www.popuppizzalv.com
źródło: www.rsvlts.com
Można oczywiście
tłumaczyć, że w barach szybkiej obsługi nie ma czasu i możliwości na piękne układanie
składników hamburgera lub że są zwyczajnie mniej świeże i przez to wyglądają
gorzej. Prawda jest nieco gorsza i przypomina trochę popularne praktyki
ekspedientek w mięsnym, które szorują produkty płynem do naczyń, żeby wyglądały
na nowsze, czy pompowania kurczaków wodą, by nabrały masy i stały się pulchne.
Mianowicie – apetycznie wyglądające jedzenie z reklam… nie zawsze jest
jedzeniem.
Zamienniki
muszą wyglądać tak samo (lub nawet lepiej) i być bardziej plastyczne niż
prawdziwa żywność. Na przykład barwione puree ziemniaczane świetnie udaje
kolorowe gałki lodów, ale się nie topi. „Świeże” mleko wlewane do naczynia „podrasowane”
jest mydlinami, by stworzyć efekt lekkiej pianki, a chrupiące płatki unoszące
się na owej piance w misce pełnej mleka w rzeczywistości leżą na porcji
uniwersalnego kleju wikolowego.
źródło: joemonster.org
Wszyscy znamy
uczucie napływającej ślinki, gdy przed oczami pojawia się obraz puszystego
tortu z kremem. Ale jakim cudem ów krem jest zupełnie nie zabrudzony okruszkami
z biszkoptu? W tym twórcom reklamy pomagają kartonowe wkładki pomiędzy
warstwami ciasta, które podtrzymują cieniutką warstwę kremu.
źródło: joemonster.org
Po co tracić
czas i wysiłek na upieczenie kurczaka o rumianej skórce, kiedy można stworzyć
apetyczny efekt przysmażenia pastą do butów? A kiedy już potrawa ląduje na
talerzu, wilgotne wełniane waciki podgrzane w mikrofali i umieszczone za
talerzem świetnie oddadzą efekt pary unoszącej się z gorącego jedzenia przez
parę minut.
źródło: joemonster.org
I wreszcie
wracamy do naleśników amerykańskich, układanych w gruby stosik i polewanych…
olejem silnikowym. Albo środkiem do polerowania mebli. Wolno spływa, ładnie
wygląda i nie jest wchłaniany przez placki jak miód czy syrop klonowy.
źródło: joemonster.org
Oczywiście plastikowe
imitacje nie są regułą. Czasami polega to tylko na delikatnym ułożeniu
eksponującym to co trzeba, podtrzymaniu czy właściwym oświetleniu. Styliści
mówią, że przygotowanie żywności do zdjęcia jest trochę jak nałożenie makijażu
człowiekowi. Specjaliści od reklamy
muszą zadbać o to, by produkt ukazany był jak najlepiej i zachęcał odbiorców do
jego kupna.
Smacznego!
źródła:
wykop.pl
joemonster.org
fotografiaodkuchni.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz