czwartek, 26 marca 2015

Sztucznie piękna żywność w reklamie

Wszyscy znamy i – chcąc nie chcąc – oglądamy reklamy żywności. Po stosiku puszystych naleśników amerykańskich wolno spływa złocisty syrop klonowy, a kanapka z popularnego baru fast food składa się z pysznej, ciepłej bułeczki, świeżych warzyw i plasterka sera kuszącego wychylającego się sponad idealnie wysmażonego mięsa. Tymczasem w Internecie kolejne okrążenie robią zdjęcia porównujące piękne produkty z reklam i przykrą rzeczywistość.

źródło: www.popuppizzalv.com

źródło: www.rsvlts.com

Można oczywiście tłumaczyć, że w barach szybkiej obsługi nie ma czasu i możliwości na piękne układanie składników hamburgera lub że są zwyczajnie mniej świeże i przez to wyglądają gorzej. Prawda jest nieco gorsza i przypomina trochę popularne praktyki ekspedientek w mięsnym, które szorują produkty płynem do naczyń, żeby wyglądały na nowsze, czy pompowania kurczaków wodą, by nabrały masy i stały się pulchne. Mianowicie – apetycznie wyglądające jedzenie z reklam… nie zawsze jest jedzeniem.

Zamienniki muszą wyglądać tak samo (lub nawet lepiej) i być bardziej plastyczne niż prawdziwa żywność. Na przykład barwione puree ziemniaczane świetnie udaje kolorowe gałki lodów, ale się nie topi. „Świeże” mleko wlewane do naczynia „podrasowane” jest mydlinami, by stworzyć efekt lekkiej pianki, a chrupiące płatki unoszące się na owej piance w misce pełnej mleka w rzeczywistości leżą na porcji uniwersalnego kleju wikolowego.

źródło: joemonster.org

Wszyscy znamy uczucie napływającej ślinki, gdy przed oczami pojawia się obraz puszystego tortu z kremem. Ale jakim cudem ów krem jest zupełnie nie zabrudzony okruszkami z biszkoptu? W tym twórcom reklamy pomagają kartonowe wkładki pomiędzy warstwami ciasta, które podtrzymują cieniutką warstwę kremu.

źródło: joemonster.org

Po co tracić czas i wysiłek na upieczenie kurczaka o rumianej skórce, kiedy można stworzyć apetyczny efekt przysmażenia pastą do butów? A kiedy już potrawa ląduje na talerzu, wilgotne wełniane waciki podgrzane w mikrofali i umieszczone za talerzem świetnie oddadzą efekt pary unoszącej się z gorącego jedzenia przez parę minut.

źródło: joemonster.org

I wreszcie wracamy do naleśników amerykańskich, układanych w gruby stosik i polewanych… olejem silnikowym. Albo środkiem do polerowania mebli. Wolno spływa, ładnie wygląda i nie jest wchłaniany przez placki jak miód czy syrop klonowy.

źródło: joemonster.org

Oczywiście plastikowe imitacje nie są regułą. Czasami polega to tylko na delikatnym ułożeniu eksponującym to co trzeba, podtrzymaniu czy właściwym oświetleniu. Styliści mówią, że przygotowanie żywności do zdjęcia jest trochę jak nałożenie makijażu człowiekowi.  Specjaliści od reklamy muszą zadbać o to, by produkt ukazany był jak najlepiej i zachęcał odbiorców do jego kupna.

Smacznego!


źródła:
wykop.pl
joemonster.org
fotografiaodkuchni.com

Brak komentarzy: