Spot telewizyjny, reklama w gazecie, banner w internecie – reklamą może być wiele rzeczy, ale warto wiedzieć, że może być nią także człowiek i to na wielu płaszczyznach. Bezpośrednio i pośrednio, bo osoba prezentująca daną markę/firmę poprzez swoją pracę może stanowić o np. wzroście sprzedaży danego produktu.
Ulotoki czy reklamówki to już przeżytek.
A co z drugą stroną medalu? Z bezpośrednim zwrotem "Człowiek Reklama"? Jest znacznie ciekawszy, bo tutaj wkrada się coś, na co czasem zwraca się znacznie większą uwagę.
Na przykład: oto człowiek kufel, chodzący cały dzień po rynku w kostiumie. Jest on znacznie bardziej kolorową reklamą niż jakakolwiek promocja w telewizji. Nawet jeśli dociera do mniejszej liczby osób.
Tutaj coś innego. To mężczyzna użyczający miejsce na swoim ciele do reklamowania fastfoodów. Jak widać połączył pasję z pracą.
Podobne praktyki stosujący czasami bokserzy, którzy na czas walk tatuują na swoim ciele reklamy. Niektórzy z tego typu praktyk stwarzają coś więcej.
Ten mężczyzna to Billy Gibby, najbardziej znany z chodzących reklam. Bardzo wysoko się ceni, bo za reklamę na jego ciele trzeba zapłacić od 3-20 tysięcy dolarów.
Poza tym warto wspomnieć o zjawisku zwanym jako trendsetter. Można to przetłumaczyć jako osobę, która dyktuje trendy i o to w zasadzie tutaj chodzi. Takie osoby mają za zadanie reprezentować jakąś konkretną markę, poprzez swój styl życia. Zmieniają postrzeganie ludzi, poprzez wszystko co robią, co noszą, jakim sprzętem się posługują. Może to być każdy, ale często są to blogerzy, którzy mają spory zasięg swoich odbiorców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz