Oglądając telewizje zmorą każdego widza jest moment
reklam. Nieważne czy będzie to krótki blok reklamowy czy 15 minutowa męczarnia
zawsze przerywa nam oglądanie naszego ulubionego filmu. Rozzłoszczony widz
chciałby zobaczyć coś konkretnego i niekoniecznie pogłębiającego jego złości
związane z przerwaniem mu oglądania w kulminacyjnym momencie filmu. Co jednak
dostaje ? "Mini serial" , w którym i tak wątkiem przewodnim jest
jeden spot reklamowy. Na zmianę oczywiście z krótką wstawką na coś innego.
Rodzi się więc pytanie o sens takiego bloku. Oczywiście
nie od dziś wiadomo, że to pieniądz rządzi światem i klient z "kasą"
to nasz Pan. Jednak, że przeciętny Kowalski może raz zobaczyć śpiewającą
Ewelinę Lisowską w reklamie Media Expert i zapamięta ją dosadnie. Można tutaj
również przytoczyć pewne przysłowie, które w tym wypadku idealnie pasuje „dobry
gość to rzadki gość”. Żeby tego było mało reklama równie często pojawiała się
nie tylko w odbiornikach telewizyjnych, ale również radiowych.
Wielu
odbiorców negatywne spostrzeżenia zaczęła wyrażać na facebook-owym fanpage’u
marketu. Kilka z nich chciałabym przytoczyć: „- Blok reklamowy - Polsat -
godzina 17:37. Wasza debilna reklama leci 3 raz w ciągu 10 minut. Brawo, już
wiemy, jak narobić sobie wrogów jedną reklamą. Brawo! - relacjonowała 25
grudnia Karolina. - Dzisiaj na Eska Tv leciała w ciągu godziny 10 razy. Nigdy w
życiu u was nic nie kupię! - napisała tego samego dnia Jolanta”.
Jak widać faktem
zupełnie odwrotnym kończy się puszczanie takiego spotu dosłownie co 3 minuty.
Zrodził się problem rangi państwowej na temat ów reklamy. Jak się okazało
bardzo dobrze się stało, gdyż reklama została rzadziej transmitowana. Jednak
ślad w pamięci każdych z nas został i wcale nie jest to dobre wspomnienie. Reklamowany
market nie wzbudził w widzach chęci "pospolitego ruszenia" na zakupy
lecz zażenowanie i jeszcze większą chęć do debatowania na temat głupoty
reklamodawców.
Oczywiście jest to
tylko jeden z wielu przypadków mających miejsce we współczesnej telewizji.
Propozycja dla stacji telewizyjnych jest jedna taka by przy podpisywaniu
kontraktów reklamowych brali pod uwagę , że zyski mogą być odwrotnie
proporcjonalne do telewidzów przed ekranami. Rzeczą jasną jest, że przełączenie
kanału nie wiąże się z wielkim wysiłkiem, a również nasz ulubiony film czy
serial obejrzymy w Internecie bez "rzadkich" reklam w przerwach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz