PKO BP to prawdziwy polski hegemon. To także największy bank w naszej części Starego Kontynentu. To również najdroższa marka finansowa w Polsce. Jest wyceniana na 1 miliard dolarów. Ostatnio wpompowała olbrzymie pieniądze w kampanię reklamową do której zaprzęgła Szymona Majewskiego. Pozostaje pytanie, dlaczego po drodze, z równą pompą nie zaprezentowała odmienionego logo? To celowy zabieg czy olbrzymia marketingowa wpadka?
Skarbonka PKO to marka która towarzyszy Polakom od lat. Kolejnym pokoleniom rodaków kojarzy się z Pocztową Kasą Oszczędności założoną przez Józefa Piłsudskiego. Ze względu na swoją bogatą tradycję, szczególnie wśród starszych klientów cieszy się ogromną popularnością i zaufaniem. PKO Bank Polski jest bankiem uniwersalnym. Obsługuje zarówno osoby fizyczne, małe i średnie przedsiębiorstwa, jak i wielkie korporacje. Z danych Banku wynika, że obecnie (na koniec 2010 roku) ma ponad 1200 własnych oddziałów (a także blisko 2000 agencji), ponad 2400 własnych bankomatów i prowadzi 6,15 mln rachunków. Klienci Banku mają blisko 7,2 mln różnych kart, w tym ponad 1 mln kart kredytowych. Bank zatrudniał w 2010 roku blisko 30 tysięcy pracowników. PKO Bank Polski wciąż pozostaje pod kontrolą państwa, chociaż czynione są przymiarki do zmniejszenia zaangażowania Skarbu Państwa w spółce. Według danych z 21 kwietnia 2010 roku Skarb Państwa ma 40,99% akcji PKO BP.
Warto jednak podkreślić, że to co dla starszych klientów jest zaletą banku, dla młodych jest synonimem braku nowoczesności i zwyczajnie odpycha. Złotym środkiem ma więc być Szymon Majewski, za którego usługi PKO BP zapłaciło 3,3 miliona złotych. W tle tej kampanii, po cichu, niemal niezauważalnie bank przeprowadził znaczący lift swojego logo. Co ciekawe, jeszcze na początku wdrażania kampanii z udziałem Majewskiego, w klipach pojawiało się stare logo.
Nowy logotyp - o nim więcej już za chwilę - pojawia się dopiero w pierwszej reklamie stanowiącej o konkretnym produkcie PKO BP.
Otóż odmienione logo banku wprowadzono po cichu. Bez kampanii. Bez oficjalnej prezentacji. Jest się czego wstydzić?
To może pytanie z innej beczki. Czy różnica pomiędzy starym a nowym logo jest dla was wyraźnie zauważalna? Jest się nad czym zastanawiać, bo o jakichkolwiek radykalnych zmianach nie ma mowy. Wystarczy zerknąć niżej.
Retusz polega przede wszystkim na użyciu ciemniejszego koloru - zamiast jasnoniebieskiego - ciemnogranatowego, wpadającego w czerń. Kolor zmieniła też kropka nad skarbonką. Zawiniętą i grubszą czcionką przedstawiony jest napis Bank Polski. Tylko kto te skromne zmiany zauważy? Gdyby pokazać statystycznemu rodakowi dwa logotypy miałby ogromne problemy z rozróżnieniem który jest nowy a który stary. Słowem, akcja wymiany logo, która będzie kosztować PKO BP ok. 33 miliony złotych praktycznie pozostaje bez echa a już z pewnością umyka klientom.
Ale pozostaje jeszcze drugie, całkiem racjonalne wyjaśnienie takiego zabiegu. Całkiem prawdopodobne, że szefom PKO BP zależało na delikatnym wprowadzeniu zmian logo. Tak aby wspomniani, starsi klienci, przyzwyczajeni do starego emblematu PKO BP nie doznali szoku. Tyle że moim zdaniem, PKO BP stanęło marketingowo w rozkroku i nie bardzo wie w którą iść stronę. Z jednej strony bowiem ostrożność we wprowadzaniu zmian logo, a z drugiej próba łączenia tradycji z wizerunkiem show mana komercyjnej stacji. Gdzie tu (marketingowa) logika?
Źródła:
1. www.wirtualnemedia.pl
2. www.pkobp.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz