czwartek, 2 czerwca 2011

Dlaczego reklamy w grach są ok?

W przypadku telewizji bądź prasy opinie na temat emisji reklam są mocno podzielone – częściej jednak spotkać można słowa krytyki. Nie słyszałem jeszcze jednak złego słowa o reklamach w grach wideo. Dlaczego tak się dzieje? Wyjaśnienie jest proste i wynika z niezaprzeczalnych zalet, które charakteryzują gry wideo jako medium bardzo przyjazne reklamie.



Zacząć należy od tego, że reklamy w grach wykazują się wysoką bezinwazyjnością. Mogą być one z łatwością wkomponowane w uniwersum gry i nie przeszkadzają w jej odbiorze. Mało tego, czasem umiejscawia się reklamę tak, aby gracz miał z nią styczność podczas rozgrywki. Nadal jedna zażywa on rozrywki w najczystszym wydaniu – dzięki temu nie odczuwa on niezadowolenia, jakie może towarzyszyć widzów telewizyjnemu podczas kolejne, długiej przerwy reklamowej, która przerwała punkt kulminacyjny filmu.

Najciekawszą zaletą in-game'owych reklam jest moim zdaniem trendsetting. Gracze często utożsamiają się z bohaterami gier i inspirują się nimi. Mechanikę takiego działania można porównać np. do wpływu idola muzycznego bądź filmowego na swoich fanów, którzy inspirują się np. jego ubiorem, kupują takie same perfumy bądź korzystają z takich samych gadżetów jak oni. Podobnie jest z bohaterami gier wideo. Sam Fisher, główny protagonista w szpiegowskiej grze Splinter Cell (postać wykreowana przez sławnego pisarza literatury sensacyjnej Toma Clancy'ego) w trzeciej, czwartej i piątej części serii korzysta ze sprzętu elektronicznego firmy Sony Erricson. Studio deweloperskie Guerilla Games przekonuje, że do uzyskania wyjątkowych wrażeń podczas gry w ich sztandarowy tytuł Killzone 3 potrzebny jest specjalny kontroler PlayStation Move – nowinka stworzona przez Sony. Jeszcze lepiej, jeśli posiadamy do niego specjalną przystawkę, która kształtem przypomina karabin. Tiger Woods w kolejnych grach golfowych Electronic Arts używa sprzętu firmy Nike. Przykłady można mnożyć bez końca.


Ostatnią i chyba najistotniejszą zaletą reklamy w grach jest to, że dzięki niej można niejednokrotnie skorzystać z danej gry za darmo. Koszty w takim przypadku ponosi reklamodawca, który w zamian za umieszczenie reklamy w grze opłaca ją, a ta zostaje udostępniona użytkownikom za darmo. A biorąc pod uwagę bezinwazyjność przekazu (reklama może zostać wkomponowana w świat gry, dzięki czemu nie przeszkadza ona w odbiorze), to bardzo korzystny układ dla wszystkich: reklamodawcy mają miejsce na swoją reklamę, deweloperzy pieniądze za swój produkt, a gracze mogą cieszyć się darmowym tytułem. Nawet jeśli reklama wpływa na grę dość mocno, np. wymaga określonego czasu na jej obejrzenie, to dotychczasowe działania na tym polu pokazały, że jest to kompromis, na który gracze są w stanie przystąpić. Kosztująca 100 złotych gra Far Cry po pewnym czasie została udostępniona za darmo, a jedyną zmianą w stosunku do pudełkowej wersji było wyświetlanie reklam w menu i podczas ładowania się kolejnych poziomów. Wersja darmowa nawet pomimo tego cieszyła się sporą popularnością wśród graczy. Jak widać, oglądanie banerów nie jest dla nich wygórowaną ceną za kilkanaście godzin doskonałej rozrywki.




Brak komentarzy: