Slogan tego plakatu brzmi "We believe in salivation".
. Salivation w przetłumaczeniu oznacza ślinienie się, ślinotok, polizanie. Jeśli jednak wyrzucimy pierwszą literkę "i", powstaje słowo salvation, które oznacza zbawienie.
Jeśli już mowa o księżach i zakonnicach, to nie powinno zabraknąć klasyki. Oczywiście chodzi mi o reklamę firmy Benetton, zdjęcie mistrza kontrowersji - Oliviero Toscani'ego.
Strzeż mnie Ojcze - Virginity
Virginity - kampania reklamowa kolekcji odzieżowej marki House z 2008 roku, obraziła i oburzyła wielu Polaków, którzy uznali, że godzi ona w ich uczucia religijne. Ogień podniosła też redakcja „Frondy”, która uznała, że kampania to brak szacunku dla wartości katolickich takich jak czystość przedmałżeńska.
Modlitwa, Różaniec i wołanie do Ojca - Bezsprzeczne nawiązanie do religii. To wersja "grzeczna" reklamy. Druga głosi - "Znam 69 sposobów na zachowanie dziewictwa" i tą samą dziewczynę w zupełnie innym obliczu. Liczba 69 kojarzy się raczej z czymś zupełnie odwrotnym, niż zachowanie dziewictwa.
Skandalista Larry Flynt
Plakat filmu Milosa Formana "Skandalista Larry Flynt". Mężczyzna w pozycji ukrzyżowanego na kobiecym łonie. Plakat wywołała ogromne oburzenie na całym świecie, został potępiony przez Kościół. Tłumaczenie do czego nawiązuje, jest chyba zbędne.
Myślę, że dobrym przykładem są reklamy alkoholu wykorzystujące tematykę sacrum. Przykładami może być kultowy plakat piwa LECH nawiązujący do tematyki Edenu i postaci Adama i Ewy, którego slogan brzmi: "Czasem warto mieć coś zielonego", czy piwa 10,5 - "Mea Culpa 10,5 - Trzeba wiedzieć, z kim się grzeszy". Coś zielonego, to listek, który zasłania intymne miejsca Pierwszych Ludzi. Jednak w wypadku tej reklamy "Coś zielonego" to właśnie piwo LECH, które jest "rajskim napojem", dla którego warto zgrzeszyć. Zupełnie jak w wypadku piwa 10,5.
Reklama poruszyła już chyba każdy możliwy temat. Czy coś nas jeszcze zdziwi? Nie wiem. Wiem tyle, że twórcy reklam muszą walczyć o uwagę konsumentów na wszelkie możliwe sposoby, gdyż coraz bardziej się na wszystko uodparniamy. To co kiedyś szokowało, dzisiaj jest dla nas normą, Jednak kontrowersja przyciąga uwagę i reklamodawcy to wykorzystują. Co jednak osiągają w ten sposób? Zdaje się, że głównie rozgłos i skandal. Oczywiście te reklamy zapadają w pamięć i ciężko o nich nie mówić. Jednak nie jestem pewna, czy to dobry sposób w zjednywaniu sobie klientów, którzy przecież głoszą, że owa reklama obraża ich uczucia.
Małgorzata Hoinka
źródła:
Amelia Horodecka, Mitologiczny świat reklam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz