niedziela, 16 marca 2014

Reklamy na stream

Jesteś studentem, wynajmujesz mieszkanie lub mieszkasz w akademiku i nie masz dostępu do telewizora, a właśnie leci mecz, który bardzo chcesz obejrzeć. Zastanawiasz się co zrobić... W końcu wpadasz na genialny pomysł - "mam przecież internet, na pewno gdzieś na stronie jest relacja". Wklepujesz w przeglądarkę to, co cię najbardziej interesuje. Jesteś szczęśliwy, bo odnajdujesz link, na którym będzie transmisja meczu twojej ulubionej drużyny. Wchodzisz w niego... i nagle świat staje w miejscu...

Kiedy ładuje ci się transmisja, nagle włącza ci się jedna nowa karta, po chwili druga, trzecia, ósma, dziesiąta. Bach! nowe okno, jedno, drugie! Relacja wciąż nie działa, ale z nowego okna słyszysz miłą dla ucha melodyjkę. Otwierasz ją i co widzisz... piękna reklama nowej gry na przeglądarkę! I patrzysz na uśmiech małej świnki stojącej przed wieśniakiem z widłami. W tle widać piękną stodołę i jeszcze lepszy ciągnik. Wyłączasz ją jak najszybciej. Na razie jesteś spokojny - "przecież żeby oglądać za darmo ktoś musi za to zapłacić" myślisz. Pada twoim łupem jedna zakładka, druga - wszystkie przeszły do historii. 

Siadasz wygodnie z myślą, że pokonałeś już wszystkie reklamy. Wyłączasz ostatnią zakładkę i twoim oczom ukazuje się stream, który zaczyna działać. Jednak wciąż widzisz kolejne reklamy - po lewej dwie, po prawej jedna, na dole kolejna. Wyłączasz cierpliwie, jednak na usta ciśnie ci się już jedno polskie słowo... Zaczyna się mecz, uspokajasz się, bo na horyzoncie nie ma żadnej reklamy. Nagle relacja się zacina... Sprawdzasz łącze internetowe - jest okey. I nagle trach! Na całym ekranie pojawia ci się Zygmunt Chajzer trzymający Vizir! Klniesz pod nosem, wyłączasz reklamę i cud! Twoja transmisja działa! 

Znajome prawda? 


A oto wspomniana przeze mnie reklama z Panem Zygmuntem w roli głównej! 


Brak komentarzy: