piątek, 21 marca 2014

Piłkarska reklama

Wiadomo nie od dziś, że na całym świecie są osoby, które pasjonują się piłką nożną. Wiadomo również, że jak coś jest popularne, to musi przynosić ogromne zyski i jest dobrym sposobem na reklamę. Wielu piłkarzy decyduje się brać udział w reklamach danej marki w zamian otrzymując wynagrodzenie (często równowartości lub nawet przekraczające zarobki w klubie, w którym występuje). To oni, przez to kim są i co robią, stają się twarzą danej marki, przez nich są rozpoznawalne towary czy usługi.

Jednak nie tylko piłkarze zyskują na kontraktach zawiązywanych z firmami. Temu, kto nie ogląda meczów piłkarskich, bez znaczenia będzie, że dana drużyna gra w strojach wyprodukowanych przez Nike, Adidasa czy inny popularny koncern. Często również wierny kibic danej drużyny nie jest w stanie powiedzieć jaka firma dostarcza stroje jego ulubieńcom. Czy jest nam to potrzebne do przeżywania emocji związanych z rywalizacją na boisku? Czy dla samej gry ma to jakieś znaczenie? Oczywiście, że nie! Jednak dla klubu, a przede wszystkim dla danej firmy, ma to ogromną wagę. Po zdobyciu Mistrzostwa Świata przez reprezentację Hiszpanii dwie największe firmy produkujące materiały sportowe biły się o to, która z nich będzie projektować stroje na kolejne sezony. Na kartach kontraktów raz po raz były wpisywane kwoty, w których nie brakowało zer. Każda z tych korporacji starała się przebić konkurenta. Ostatecznie wybrano firmę Adidas, który z pewnością już przy składaniu podpisu na umowie liczył zyski. Takich koszulek po tym triumfie sprzedano miliony! A która z firm by się nie cieszyła, że ich produkt tak dobrze się sprzedaje?

Wróćmy jednak do pieniędzy, które w tym biznesie się obracają. Oglądając mecz piłki nożnej można zauważyć, że niemal każdy klub na swoich strojach zamieszcza logo sponsora. Najczęściej są to największe firmy, których zyski są niewyobrażalnie duże. W Polsce prym wiodą takie koncerny jak: ActiveJet, Comarch, Lotos, Grupa Azoty, TeleFonika czy Lewiatan. Czy wkładając tak ogromne pieniądze do klubów, których zawodnicy grają z ich logiem na piersi, kiedykolwiek im się zwracają? Oczywiście, że tak! Już kilka dni później fani każdej z tych ekip wykupują aktualne stroje ze sklepów! A firmy tylko liczą zyski. Co z tego, że Lotos przeleje na konto Lechii Gdańsk 5 mln złotych, kiedy w ciągu trzech lat umowy sponsorskiej zarobi dwa, a może nawet i trzy razy tyle!



Jednak polska piłka jest daleko za piłką zachodnią. Kontrakty sponsorskie są również nie do porównania. Jak bowiem może się równać polska sieć sklepów Lewiatan z firmami takimi jak Qatar Airways, Fly Emirates, Gazprom czy Mercedes-Benz Bank? Wspomniana przeze mnie Lechia może liczyć zysk 5 mln zł, a potęga niemieckiego futbolu - Bayern Monachium - rocznie dostaje od Deutsche Telekom 30 mln euro! Zysk jest jednak po obu stronach! Nie dość, że dana firma może liczyć na pieniądze ze sprzedaży gadżetów, koszulek i innych akcesoriów, to jeszcze 60 tysięcy kibiców na stadionie i wielu kolejnych przed telewizorem przez 90 minut widzi logo, które będzie pamiętać przez długi czas!






Niby kilka centymetrów na koszulkach a tak cieszy. Niby nie ma znaczenia, a jest takie drogie. Niby nie zwracasz na to uwagę, ale jednak zapamiętujesz. Tracisz tysiąc, a zdobywasz miliony!

Brak komentarzy: