Reklamodawcy zdobędą kolejny szczyt? O reklamach na koszulkach w NBA.
Sport i reklama. Reklama i sport. W XXI
wieku pojęcia te żyją ze sobą w silnej symbiozie. Sportowcy i
stroje, w których występują są bardzo łakomym kąskiem dla
reklamodawców, którzy płacą horrendalne sumy swoim podopiecznym.
Przykład? Arabska linia lotnicza Emirates Arlines za reklamę
swojej marki na koszulkach graczy Realu Madryt płaci trzydzieści
milionów euro na sezon. Umowa została podpisana na okres pięciu
lat. Rachunek jest prosty. Za dwuczłonowy napis na koszulce, klubowa
kasa w ciągu pięciu lat powiększy się o blisko 150 milionów
euro.
(www. realmadrid.pl)
Jeśli chodzi o reklamę w sporcie, to
bardzo ciekawa sytuacja panuje obecnie w Stanach Zjednoczonych (i w
pojedynczych przypadkach również w Kanadzie). Amerykański rynek
reklamowy należy do jednych z największych na świecie (jeśli nie
jest największym). Finał Super Bowl gromadzi przed odbiornikami setki milionów
widzów. Trzydzieści sekund czasu reklamowego podczas tej imprezy
kosztuje średnio 3,5 miliona dolarów (!). Wielu ludzi ogląda finał
tych rozgrywek tylko i wyłącznie dla reklam. Twórcy najciekawszych
spotów mogą liczyć na to, że ich produkty będą królowały
wśród konsumenckich wyborów przez kilka dobrych miesięcy.
Mogło by się wydawać, że koszulki
amerykańskich klubów są pełne przeróżnych reklam. Nic bardziej
mylnego. Koszulki zawodników grających w czterech największych,
zawodowych ligach w Stanach, czyli: NFL (National Football League),
NHL (National Hockey League), MLB (Major Baseball League) i NBA
(National Basketball Association) wolne są od reklam. Jednak
sytuacja ta, może w niedalekiej przyszłości ulec zmianie, gdyż
sternicy ostatniej z wymienionych lig chcą sprzedać miejsce na
koszulkach graczy reklamodawcom.
NBA pod wodzą nowego sternika –
Adama Silvera, wchodzi w nową fazę. Już teraz zawodnicy zmuszeni
są grać w koszulkach z przedłużonymi rękawkami (w takich, w jakich
grają między innymi piłkarze). Liga chce iść krok dalej i
kolejną rewolucją mają być właśnie reklamy na trykotach.
Wiemy jaką wartość reklamową
możemy mieć dla potencjalnych sponsorów. Tysiąc stacji
telewizyjnych na całym świecie pokazuje nasze rozgrywki, a podczas
nich może także pokazać na ekranach naszych partnerów. Nawet
takich, którzy z NBĄ będą chcieli związać się tylko poprzez
reklamę na jednej koszulce - wyjaśnia Silver.
Przybliżony dochód z reklam na
koszulkach oszacowano na blisko 100 milionów dolarów. Czy wizja
łatwego zarobku skusi włodarzy najlepszej koszykarskiej ligi na
świecie i zapomną o tradycji, jaka istnieje od początku jej
założenia? Na początku reklama miałaby ograniczać się do małej
łatki, jednak obawiam się, że może to się skończyć tak:
www.gwiazdybasketu.pl
Jako fan NBA nie wyobrażam sobie na przykład graczy Los Angeles Lakers biegających z reklamą
popularnej sieci fastfoodowej. Ostateczna decyzja jeszcze nie
zapadła, jednak wiele wskazuje na to, że reklama zdobędzie kolejny
szczyt, który jeszcze kilka lat temu, wydawał się być kompletnie
nieosiągalny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz