Nie od dziś wiadomo, że aby reklama
była skuteczna, powinna zwrócić uwagę odbiorcy. Gdy już przykuje
wzrok widza potrzeba naprawdę niewiele, by pozostała w jego pamięci
na długo. Chciałabym się tutaj szczególnie skupić na reklamach
telewizyjnych, którymi jesteśmy katowani za każdym razem gdy tylko
włączymy jakiś program lub film. Specjalnie użyłam słowa
„katowani”, ponieważ chciałam, żeby to zdanie nabrało
negatywnego wydźwięku. No bo kto z nas lubi oglądać ciągle te
same, nudne reklamy? Chociaż trzeba przyznać, że nie zawsze są
one tak nużące jak mogłoby się wydawać.
Moim zdaniem najlepszym sposobem na
uwiedzenie konsumenta jest humorystyczne podejście do tematu.
Rozbawić odbiorcę jest trudno, zwłaszcza gdy jego ulubiony serial
jest przerwany blokiem reklamowym, który wydaje się nie mieć
końca. Można jednak pobawić się słowem, dodatkowo wesprzeć je
ciekawymi obrazkami i zadowalający efekt mamy murowany.
Mistrzem w dziedzinie rozbawiania
odbiorcy reklamą z pewnością stały się supermarkety Biedronka.
Produkty sprzedawane w popularnej Biedronie były prezentowane w
sposób lekki i przyjemny, przez co widzowie chętnie je oglądali,
nawet po kilkanaście razy. Mnie osobiście te reklamy się nie
znudziły. Ba, nawet teraz gdy przeglądam je w Internecie, to nadal
wywołują one uśmiech na mojej twarzy. Osoby odpowiadające za te
„reklamówki” znalazły złoty środek, którym oczarowali rzeszę
konsumentów.
Gadające owoce i warzywa były miłym
przerywnikiem pomiędzy nudnymi reklamami środków na wzdęcia czy
tabletek poprawiających kondycję seksualną mężczyzn po
pięćdziesiątce. Wszystkie te 30-sekundowe spoty wydają się być
takie same i często po upływie kilkunastu sekund nie jesteśmy w
stanie określić nazwy zaprezentowanego produktu. Warto jednak
zaznaczyć, że zdaniem specjalistów nawet najgorszy przekaz
reklamowy, powtarzany wiele razy, wreszcie osiągnie swój zamierzony
wcześniej cel. Ja jednak muszę wyrazić swoje zniesmaczenie
niektórymi reklamami tego typu. Oglądając film przyrodniczy z
młodszym kuzynostwem, często jestem atakowana hasłami rodzaju:
„Niektóre rzeczy prezentują się w pionie”. Jednocześnie widzę
przed sobą rozbierającą się kobietę i muszę przyznać, że
oglądając to w towarzystwie dzieci czuję się co najmniej
niekomfortowo.
Zgoła inne odczucia towarzyszyły mi
przy reklamach produktów supermarketów Biedronka. Swego czasu
zręcznie posługiwały się w swoich reklamach związkami
frazeologicznymi, powiedzeniami oraz zabawną grą słów. Dodatkowo,
prezentowane produkty spożywcze zostały spersonifikowane. Dzięki
temu Ananas po ubiciu Śmietany mógł wreszcie wyjść z puszki i
sterroryzować tym faktem resztę asortymentu. Nagromadzenie w jednym
spocie środków takich jak związki frazeologiczne, kalambury słowne
czy uosobienia, nie powodowało przesytu. Wręcz przeciwnie,
potęgowało wrażenia i wzmacniało przekaz poprzez humorystyczne
rozwiązania.
źródło: http://i1.ytimg.com/vi/F8XqIAwktqs/hqdefault.jpg
źródło http://pu.i.wp.pl/k,NjgzMjEzODUsNDY4NzUwNjg=,f,biedronka.jpg
Wydaje się, że era zabawnych reklam
Biedronki jest za nami, ale mimo tego pozostały one w pamięci wielu
odbiorców. Co więcej, wiele haseł pochodzących ze spotów tego
supermarketu stało się kultowymi powiedzeniami i są do dziś
cytowane w codziennych sytuacjach.
źródło: youtube.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz