Blog studentów dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Opolskim o reklamie we współczesnym świecie informacyjnym
niedziela, 8 czerwca 2014
niedziela, 25 maja 2014
To PLAY czy T-MOBILE?
Jakiś czas temu do Play'a przeszedł Marcin Prokop, a razem z nim Czesław Mozil. Wystąpili w reklamie promującej nowe abonamenty.
http://youtu.be/kfP6K6qj45w
http://youtu.be/5g2S40uMg2E
Teraz obaj wystąpili w reklamie T-mobile.
http://youtu.be/Kiixs3DdEE4
Ile zapłaciła druga sieć a ile pierwsza, że mężczyźni zrezygnowali z niej? A może po prostu mają po dwa telefony?
By wzbudzić zaufanie widza, jedną z możliwości jest wystąpienie w reklamie aktora/gwiazdy, którą darzymy sympatią. Tych dwóch ludzie bardzo lubią, ale czy po tej reklamie, tym bardziej, gdy też ktoś przeszedł do Play, ich podejście się troszeczkę nie zmieni? To niby nic takiego, lecz konsumenci przykuwają uwagę to rzeczy, których w życiu byśmy się nie spodziewali.
Ja osobiście się zniesmaczyłam oglądając tę reklamę. Sama przeszłam do Play'a, nie po tym jak zrobił to Prokop czy Mozil, ale przeszłam. Teraz nie podoba mi się, że ''zdradzili moją sieć''.
http://youtu.be/kfP6K6qj45w
http://youtu.be/5g2S40uMg2E
Teraz obaj wystąpili w reklamie T-mobile.
http://youtu.be/Kiixs3DdEE4
Ile zapłaciła druga sieć a ile pierwsza, że mężczyźni zrezygnowali z niej? A może po prostu mają po dwa telefony?
By wzbudzić zaufanie widza, jedną z możliwości jest wystąpienie w reklamie aktora/gwiazdy, którą darzymy sympatią. Tych dwóch ludzie bardzo lubią, ale czy po tej reklamie, tym bardziej, gdy też ktoś przeszedł do Play, ich podejście się troszeczkę nie zmieni? To niby nic takiego, lecz konsumenci przykuwają uwagę to rzeczy, których w życiu byśmy się nie spodziewali.
Ja osobiście się zniesmaczyłam oglądając tę reklamę. Sama przeszłam do Play'a, nie po tym jak zrobił to Prokop czy Mozil, ale przeszłam. Teraz nie podoba mi się, że ''zdradzili moją sieć''.
Jak zostać ekspertem od reklamy nie wychodząc z domu
marketingowy.org.pl
Do osiągnięcia sukcesu w reklamie nie potrzebne są specjalne umiejętności, predyspozycje, czy dyplom ukończenia renomowanej uczelni, bo przecież każdy może zostać specem od marketingu. Czy na pewno?
Wiele osób uderza się
teraz w głowę, patrząc z niedowierzaniem. Jednak są pewne
wytyczne umożliwiające duży zysk nawet zwykłym laikom, którzy o
reklamie mają niewielkie pojęcie. Nie wierzysz? Spróbuję cię
przekonać, dzięki zastosowaniu 5 krótkich zasad.
1) Prostota
Prostota, nie skąpstwo
szacunek budzi, czyli
w
oparciu o minimalizm można najszybciej dotrzeć do odbiorcy. Nie
wymagamy poświęcenia, dużego nakładu czasu – krótko, a
sensownie – najlepiej przy pomocy chwytliwego hasła, sloganu łatwo
zapadającego w pamięć.
2) Czas
Czas nie tylko leczy razy, pozwala również na zastanowienie - nad
tym jak bardzo potrzebujemy danego produktu i jak okropne nasze życie
będzie bez jego posiadania. Jednak czy ktoś kiedykolwiek tęsknił
za reklamą? Oczywiście, że nie.
Zatem – działajmy zdecydowanie, konkretnie. Nie możemy pozwolić
odbiorcy na chwilę wytchnienia, ponieważ ryzyko, że może
zrezygnować z oferowanego przez nas produktu jest zbyt duże i
niepotrzebne. Liczy się jak najdłuższe zatrzymanie i podtrzymanie
uwagi, ale nie nachalne nakłanianie, wszystko z rozsądkiem.
3) Atrakcyjność
Zapominamy przez chwilę o tym, że jeśli nasza reklama zostanie
pomyślnie przyjęta, będziemy mogli kupić złote góry, żona
wpadnie w zachwyt i w nagrodę upiecze ulubiony schab ze śliwkami z
przepisu cioci Krysi.
Tutaj liczy się odbiorca i jego korzyści z proponowanej przez nas
reklamy. Co może osiągnąć? Jak bardzo produkt jest mu potrzebny?
Ile kilogramów i zmarszczek zniknie z tej pomarszczonej i starej
skóry? To wszystko powinna pokazać i uświadomić reklama.
Oczywiście w prosty sposób, tak aby klient nie musiał się głowić
- jak te kilogramy znikną, czy porwą je kosmici, czy tłuszcz
zostanie rozpuszczony przez silny środek żrący. Jedno jest pewne
jego życie będzie lepsze, piękniejsze i bardziej różowe.
4) Wizja
W tym punkcie
przeobrażamy się w swego rodzaju jasnowidza, wizjonera, którego
zadaniem jest uchronienie swojego dobra przed zasadzkami przyszłości.
Jest to wybieganie w przyszłość, jak reklama wpłynie na dany
ośrodek nie tylko w teraźniejszość, ale także po jej emisji.
Musimy być przygotowani i zapobiegliwi, aby po zakończeniu reklamy
uwaga odbiorcy była w dalszym ciągu skupiona na produkcie. Przecież
nikt nie chce zejść ze świecznika i odejść w cień zaraz po
wielkiej wiktorii.
5) Wiara
Pisząc o wierze nie mam
na myśli wiary w siły nadprzyrodzone, Boga, tudzież lepsze jutro.
Chociaż nie zaprzeczę, że nie są one istotne również w
przypadku reklamy. Wiara w siebie, swój sukces, autosugestia często
ma niewyobrażalne znaczenie i potrafi wiele zdziałać. Co prawda
sama w sobie niewiele pomoże, ale dzięki jej obecności możemy
naprawdę wiele zyskać. Jeżeli my – sprzedawcy - nie uwierzymy w
cudowne właściwości proponowanego produktu, nie zostanie on przez
nas sprzedany, bo nie uwierzą w nie również odbiorcy reklamy.
Mama zawsze
powtarzała, że jesteś przystojny, śliczny i wyjątkowy, chociaż
w rzeczywistości często było zupełnie inaczej. Podobnie zasady
obowiązują w przypadku reklamy.
Pamiętaj, więc że
proponowany przez ciebie produkt jest najlepszy na świecie, a ty
jesteś cudowny wynalazcą złotego środka na jego sprzedasz.
Tak jak napisałam we
wstępie, przedstawiam ci 5 zasad. Nie
gwarantuję, że dzięki nim w okamgnieniu osiągniesz sukces i
staniesz się milionerem. Jednak stosowanie ich może ci w tym pomóc.
Zatem korzystaj do woli albo wyrzuć te brednie do czarnego,
głębokiego dołu z napisem – przeczytane, zapomniane. Decyzję
pozostawiam tobie, w końcu jesteś panem swojego losu. Ja z całego
serca już życzę sukcesu i trzymam kciuki za jego powodzenie.
Zakazane reklamy.
Swego czasu na antenie jednej ze stacji( nie będę pisała jakiej, w końcu to nie reklama) kawałeczek czasu antenowego zajmował program pt. „Zakazane reklamy”. Ich kompilacje wciąż można spotkać na stronie pewnego popularnego serwisu, ale nie to jest najważniejsze. Osobiście, po włożeniu mi przez telewizor do głowy jakichś kilkuset podobnie wyglądających reklam zrobionych według tego samego schematu lubiłam w niedzielne popołudnia pogapić się na coś nieszablonowego i zabawnego. Powodem, dla którego program był puszczany długo po dobranocce jest koncepcja, według której reklamy w nim pokazywane były tworzone. Korzystały one bowiem z motywów, które po pierwsze nie nadają się do puszczania niepełnoletnim, a po drugie wywołują kontrowersje także u starszej widowni. Oczywiście, nie proszę o to by każda reklama opierała się na podobnych pomysłach, ale na litość boską czy każda z nich musi być nudniejsza od poprzedniej?! W końcu ktoś płaci za te reklamy. Czy specjaliści piszący reklamy mają swych odbiorców za nudnych kretynów, którzy przed telewizorem piją piwo i jedzą chipsy? Ludzie, trochę luzu i dystansu. Czy zamiast wkurzać widza przerywając mu jego ulubiony film nie lepiej go rozbawić? No chyba, że reklamy mają nas ogłupiać… W takim razie się poddaje i siadam przed telewizorem zamordować parę szarych komórek.
http://youtu.be/pE6lktbtH3U
http://youtu.be/pE6lktbtH3U
Fenomen selfie cz.II Narzędzie w rękach reklamodawców
Potencjał zdjęcia z ręki został dostrzeżony i wykorzystany również w branży reklamowej. Z kampanią dobrze poradziły sobie tureckie linie lotnicze - Turkish Airline. Bohaterami reklamy są jedni z najbardziej znanych sportowców na świecie - gwiazda koszykówki, Kobe Bryant i piłki nożnej, Lionel Messi. Spot reklamowy „The Selfie Shootout” przedstawia rywalizację pomiędzy sportowcami o najlepszą selfie. Podróżując po całym świecie, przesyłają sobie selfie zrobione w najbardziej wymyślnej scenerii.
.
Do kampanii wykorzystujących selfie należy też zdjęcie wykonane przez czołowe gwiazdy Hollywood oraz prowadzącą tegoroczną galę Oscarów, Ellen DeGeneres. Jak się okazało wcale nie o gwiazdy chodziło. Głównym bohaterem zdjęcia był telefon, którym wykonano fotkę. Wyglądało na spontaniczną zabawę, okazało się jednak, że jest to przemyślana akcja marketingowa producenta smartfonów, marki Samsung. Do zrobienia fotografii wykorzystano model Samsung Galaxy Note 3. Zdjęcie obiegło cały świat, bijąc rekord udostępnień na Twitterze.
W najnowszej kampanii Dove również wykorzystuje właśnie tę formę popularnych fotografii. Na potrzeby kampanii stworzono stronę dovebeautyis.com, gdzie można publikować swoje zdjęcia. Celem kampanii jest aktywizacja młodych kobiet, które zachęcą do wspólnych sesji selfie swoje mamy. Jak przy poprzednich kampaniach Dove, głównym celem jest dzielenie się doświadczeniami związanymi z postrzeganiem własnego wizerunku i walka z kompleksami.
.
Warty uwagi jest też projekt sieci siłowni Friskis & Svettis. Wybranym członkom klubu wręczano t-shirty z hasłami reklamowymi zapisanymi tak, aby po zrobieniu selfie w lustrze były czytelne. Ci zaś zamieszczali je w mediach społecznościowych, opatrując odpowiednim hashtagiem.
Nietypowa jest reklama darmowych toalet w Galerii Krakowskiej. Rezygnacja przez Galerię Katowicką z opłat za korzystanie z nich, to krok w dobrą stronę - nie tylko dla klientów, ale również dla wszystkich odwiedzających centrum miasta. Jednak reklamuje je dzinym spotem. Galeria Katowicka informując o zmianach posłużyła się filmem, w którym promuje robienie "selfie" w toalecie.
.
Publikowanie selfie stało się istotnym elementem działania internautów, wkraczając na stałe do codzienności. W ostatnim czasie selfie jest często wykorzystywanym narzędziem w nowoczesnym marketingu.Spodziewam się, że coraz częściej będzie elementem kampanii reklamowych. Czy fotka z ręki wskoczy na jeszcze wyższy poziom? Zobaczymy...
Zakazane reklamy
Oglądając
reklamę powinniśmy mieć uśmiech na twarzy i w tym samym momencie wytwarzać w
sobie energię, żeby szybko wybiec z domu i lecieć do sklepu kupić produkt z
reklamy. Są jednak takie reklamy, które wywołałyby u nas reakcję zupełnie
odwrotną, czyli wbiłyby nas w fotel. Są to właśnie reklamy zakazane. Czyli
takie reklamy, które reklamują, jednak nie spełniają wszystkich funkcji jakie
powinna spełniać wzorowa reklama.
Naprzykład
reklamy aut, które mają za zadanie przedstawić nam niezawodność danego modelu.
Te emitowane w telewizji są miłe i przyjemne, usłyszymy w nich, że mają świetną
przyczepność podczas wjeżdżania w zakręty oraz niezawodne poduszki powietrzne.
Istnieją też troszkę inne reklamy, które pokazują nam to wszystko bardzo
dokładnie, tyle, że wywołują przy tym nutkę strachu.
W sieci
krąży też masa reklam, które są parodiami tych, z którymi mamy doczynienia w
telewizji. Często ze względu na ich niedozwoloną treść
Zakazane też
jest reklamowanie gier w karty, gier w kości, gier cylindrycznych (np.
ruletki), wideoloterii, zakładów wzajemnych oraz gier na automatach (zakaz ten
nie obejmuje reklamy i informacji w ośrodkach gier i punktach przyjmowania
zakładów). Również zabronione jest rozpowszechnianie ogłoszeń o odpłatnym
nabyciu, zbyciu lub o pośredniczeniu w odpłatnym zbyciu lub nabyciu komórki
ludzkiej, tkanki ludzkiej lub narządu ludzkiego w celu ich przeszczepienia.
Zakazane jest również reklamowanie i promocja wyrobów tytoniowych, rekwizytów
tytoniowych i produktów imitujących wyroby lub rekwizyty tytoniowe oraz symboli
związanych z używaniem tytoniu, a w szczególności w telewizji, radiu, kinach,
zakładach opieki zdrowotnej, szkołach i placówkach oświatowo-wychowawczych, w
prasie, na plakatach, w tym plakatach wielkoformatowych, w środkach usług
informatycznych. Firmy tytoniowe nie mogą też sponsorować działalności
sportowej, kulturalnej, oświatowej, zdrowotnej i społeczno-politycznej.
Niedozwolone jest także reklamowanie i promocja napojów alkoholowych – z
wyjątkiem piwa, którego reklama i promocja jest dozwolona, ale pod pewnymi
warunkami. Zakazane jest przesyłanie niezamówionej informacji handlowej -
kierowanej do konkretnego odbiorcy za pomocą poczty elektronicznej.
Niedozwolone są reklamy przynęta oraz przynęta i zamiana. Są to pojęcia, które
wprowadziła obowiązująca od 21 grudnia 2007 r. ustawa o przeciwdziałaniu
nieuczciwym praktykom rynkowym.
Można by
stwierdzić, że skoro zakazane to nie ujrzy światła dziennego i nie obejrzy tego
szerokie grono odbiorców, tak jak w przypadku reklam oglądanych w telewizji.
Jednak wiadomo, że to co zakazane smakuje najlepiej a w tym przypadku ogląda
się najlepiej. Samo to, że jest zakazane skłania ludzi do tego, żeby to
obejrzeć. Tym oto sposobem filmiki przedstawiające zakazane reklamy na YouTube
biją rekordy oglądalności. Z pewnością też oglądamy je z większym
zaciekawieniem chociażby z tego powodu, iż sami włączymy sobie taką reklamę a
nie jest ona jedynie przerywnikiem podczas filmu, który oglądamy w telewizji i
w czasie reklamy emitowanej w przerwie idziemy do toalety czy do kuchni po
napój.
Piękny wygląd w reklamie, a na żywo?
Nie wiem jak was, ale mnie denerwuje to, że gdy oglądam reklamę z jedzeniem wszystko wygląda pięknie, a gdzie już to kupię/ugotuję wygląda tragicznie. Nie mówię tu do końca o smaku, choć często zdarza się też tak, że wszyscy w spocie zachwalają np. barszcz, smakuje nawet dzieciom, a te przecież nie są dość ''łatwym orzechem do zgryzienia'' jeśli chodzi o posiłki. Podejrzewam, że gdybym kupiła taki pyszny barszcz czerwony w proszku czy kartonie to skończyłoby się to źle dla mnie i mojego żołądka. Jak oni to robią, że te dzieci to jedzą? Podmieniają?
http://youtu.be/BOebUKxC_uc
Inną reklamą jest np. reklama pizzy Giuseppe, która na reklamie wygląda tak smacznie, że ma się ochotę szybko biec do sklepu i ją kupić. Jest po brzegi wypełniona warzywami, serem, jest na grubym cieście, a w rzeczywistości co? Nic. Kupujemy, otwieramy pudełko, wyciągamy i jedno wielkie rozczarowanie, bo na pizzy jest tylko jeden kawałek szynki, jeden plasterek sera i sos pomidorowy.
http://youtu.be/XfXejoMBr3E
Możemy też dać tutaj przykład fast-foodów. Na każdym obrazku przy ich stoisku znajduje się piękny hamburger czy kebab. A jakiego dostajemy później? W kebabie 3/4 kapusty na dnie i 1/4 mięsa na wierzchu, wszystko polane sosem i wciśnięte do małej bułki. Już nie mówiąc o tym, że bułka miała być większa, bo przecież więcej zapłaciliśmy. Jeśli chodzi o hamburgera czy inne tego rodzaju jedzenie, cały rytuał wygląda tak samo. Oczywiście nie mówię, że tak jest zawsze, bo przecież może się zjawić jeden przypadek na 100, który wygląda tak jak na obrazku czy reklamie.
Niestety nic z tym nie zrobimy, reklamy są po to, żeby nas kusiły, a my i tak będziemy to kupować, bo wygląda super.
http://youtu.be/BOebUKxC_uc
Inną reklamą jest np. reklama pizzy Giuseppe, która na reklamie wygląda tak smacznie, że ma się ochotę szybko biec do sklepu i ją kupić. Jest po brzegi wypełniona warzywami, serem, jest na grubym cieście, a w rzeczywistości co? Nic. Kupujemy, otwieramy pudełko, wyciągamy i jedno wielkie rozczarowanie, bo na pizzy jest tylko jeden kawałek szynki, jeden plasterek sera i sos pomidorowy.
http://youtu.be/XfXejoMBr3E
Możemy też dać tutaj przykład fast-foodów. Na każdym obrazku przy ich stoisku znajduje się piękny hamburger czy kebab. A jakiego dostajemy później? W kebabie 3/4 kapusty na dnie i 1/4 mięsa na wierzchu, wszystko polane sosem i wciśnięte do małej bułki. Już nie mówiąc o tym, że bułka miała być większa, bo przecież więcej zapłaciliśmy. Jeśli chodzi o hamburgera czy inne tego rodzaju jedzenie, cały rytuał wygląda tak samo. Oczywiście nie mówię, że tak jest zawsze, bo przecież może się zjawić jeden przypadek na 100, który wygląda tak jak na obrazku czy reklamie.
Niestety nic z tym nie zrobimy, reklamy są po to, żeby nas kusiły, a my i tak będziemy to kupować, bo wygląda super.
Subskrybuj:
Posty (Atom)