Fot. Mariusz Kubik |
Naomi Klein. Kanadyjska pisarka i dziennikarka. Zajmuje się także działalnością społeczną. Jej wydana w 2000 roku książka No Logo (polska edycja w roku 2004) stała się manifestem pewnej części pokolenia. Pokolenie owo nie chce identyfikować z żadną marką. Jak na ironię No Logo i sama Klein stali się dobrze ugruntowaną na rynku marką. Dziwne? Niekoniecznie. Często trendy niszowe stają się popularne. Dziś nie jest dobrze widziane w towarzystwie obnoszenie się z marką ubrań, butów etc. Chodź jeszcze w latach 90 było to powszechnie akceptowane i pożądane.
No Space, No Choice, No Jobs, No Logo...
Klein w swojej książce dokonuje krytyki czołowych, światowych marek. Stara się uświadomić czytelnikowi, że rzeczy, za które płaci ciężkie pieniądze są wykonane nakładem równie ciężkiej pracy. Miliony robotników pracują za groszowe stawki, a ich pracodawcy się bogacą. Na dobrą sprawę robotnicy mogliby być wynagradzani bardziej sowicie. Ale czy kogoś to obchodzi? Klein udowadnia, że powinno obchodzić. Bierze pod lupę między innymi McDonald's, Nike czy Microsoft. Krytykuje ich nieuczciwe strategie marketingowe, a swoje opinie popiera liczbami i statystykami. Niczego nie bierze z powietrza. Dlatego tak trudno jest jej zarzucić nieobiektywność. Dziennikarka zauważa między innymi, że międzynarodowe korporacje mają w dzisiejszych czasach dużo większą władzę niż rządy. To one decydują, w jakim kraju ulokować swój kapitał. Za kapitałem idą miejsca pracy i pieniądze. Dla wielu ludzi to właśnie pieniądze są głównym celem w życiu. Oczywistą oczywistością, jak mawiał klasyk, jest, że państwo bez pieniędzy praktycznie nie istnieje.
Nie taka przyszłość czarna, jak ją malują.
naomiklein.org |
Duża część książki jest poświęcona obywatelskim ruchom sprzeciwu. Pisarka analizuje między innymi ataki na reklamy i wywieranie wpływu na władzę. Pocieszające jest to, że wiele takich akcji zakończyło się powodzeniem. Jednym z najbardziej spektakularnych sukcesów okazała się inicjatywa mająca zapobiec podpisaniu Wielostronnego Układu O Inwestycjach. Układ ten zakładał, że państwo w razie sytuacji kryzysowej musiałoby pokryć wszystkie straty jakie w jej wyniku poniosła korporacja. Mające miejsce w 1999 roku demonstracje alterglobalistów udaremniły podpisanie go. Klein zachęca do samodzielnego działania. Jesteśmy kowalami własnego losu.
Czy warto?
Czy warto przeczytać książkę Naomi Klein? Moim zdaniem owszem. Pozwala ona sobie uświadomić, jak bardzo stajemy się zależni od międzynarodowych korporacji. Dla niektórych może być impulsem do działania. Myśl przewodnia jest wyjaśniona w przystępny dla zwykłego odbiorcy sposób. Dużym atutem jest to, że książka nie nudzi, czyta się ją dość szybko. Posłuchajmy co, mówi o niej sama autorka.