Przystanek autobusowy, to wdzięczna
platforma promocyjna z dwóch powodów. Po pierwsze użytkownicy
czekający na transport (który jak zwykle się spóźnia),
niemiłosiernie się nudzą.
Po drugie nie posiadają zbyt wielu
bodźców, którymi mogliby zająć swoją uwagę, bo jak długo
można patrzeć na przejeżdżające samochody? Czekający, zamknięci w czterobocznej
klatce kojarzą ją sobie z czymś odstręczającym, kolejną
nieprzyjemną czynnością, jaką muszą wykonać w ciągu dnia.
Często są zmęczeni i sfrustrowani, a brak poczucia komfortu spotęgowany
przez nieszczęśliwe miny współoczekujących umniejsza ich
samopoczucie do zera. Jak wiadomo niezadowolenie człowieka, to stan
dla marketera idealny, wyrwanie go z marazmu i uczynienie jego
rzeczywistości lepszą choć na chwilę, daje mocniejsze efekty, niż
bazowanie na dobrym humorze. Tak zaimprowizowana kampania ma
zwielokrotnioną siłę rażenia, ponieważ odczarowuje miejsce,
które dotąd kojarzyło się jego użytkownikom bardzo negatywnie. Większość reklam na przystankach, to
kolorowe plakaty umieszczone za szybą. Ekscytujące? Ani trochę.
Tego typu materiały promocyjne stanowią tylko zwykłe tło i
zlewają się z szaro-burym krajobrazem miejsca. Na szczęście zdarzają się kampanie,
z których obie strony czerpią wymierne korzyści.
(galleryhip.com)
Szczególnie
jeśli stoimy na 20 stopniowym mrozie i zgubiliśmy rękawiczki.
Marka „Hive Active” produkująca systemy ogrzewania domów
uruchamiane na żądanie z urządzeń mobilnych, zaproponowała
właśnie takie rozwiązanie czekającym na transport. Posty #TweetToHeat uruchamiały 90 sekundową
dmuchawę cieplną. Firma pozytywnie zapisała się w pamięci
użytkowników równocześnie promując swój produkt w sposób
spójny z hasłem jej przyświecającym „Nigdy nie trzeba
podgrzewać pustego domu”.
(www.eventmagazine.co.uk)
Pepsi Max postanowiła podnieść
poziom adrenaliny znudzonym czekaniem ludziom i zapewnić im dawkę
mrożących krew w żyłach wspomnień. Umieszczony w jednej z
bocznych ścian przystanku ekran, doskonale zlewał się z ulicą i
do złudzenia przypominał szybę. Ludzie przekonani, że atakujący
ich tygrys jest prawdziwy, tak samo jak wielka macka ośmiornicy
porywająca przechodniów czy latający statek ufo, najpierw uciekali
w popłochu, by później z ulgą wybuchnąć śmiechem. Zresztą
sami zobaczcie.
Zabijacz czasu dla tych, którym
rozładował się telefon. Yahoo chcąc umilić ludziom przymusowy
pobyt na przystanku autobusowym, zainstalował panele do gier video
obsługiwane dotykiem. Do wyboru było wiele gier od puzzli po Trivię. Dodatkowo wraz z każdą wygraną gromadziło się punkty i
można było przekazać je określonej dzielnicy. Ta, która zdobyła ich najwięcej wygrywała udział w ekskluzywnej imprezie. Kampania zyskała w ten sposób społeczny
wydźwięk, a czas spędzony na graniu nie wydawał się
bezużyteczny.
Marka McCain promując swój nowy
produkt zaatakowała równocześnie zmysł dotyku i powonienia.
Jedną ze ścian przystanku zastąpił
billboard z wielkim ziemniakiem, który po naciśnięciu robił się
gorący i pachniał jak wyjęty wprost z piekarnika. Szansa, że
zmarznięci i skuszeni zapachem podróżni, przed powrotem do domu
wstąpią po paczkę ziemniaczków gotowych w 5 minut (czyli akurat
tyle, ile zajmie rozebranie się z zimowych ubrań) jest spora
Marka Pruhealth zamieniła przystanki
autobusowe w maszyny do rozdawania owoców. Co minutę, aż do
wyczerpania zapasów w czyjeś ręce spadała jedna pomarańcza.
Głównym przekazem kampanii było zachęcenie ludzi do dbania o
swoje zdrowie i spożywania większej ilości świeżych pokarmów.
Dodatkowo przy zakupie owoców i warzyw w jednym z brytyjskich
supermarketów, otrzymywało się punkty lojalnościowe.
(adage.com)
1 komentarz:
Do mnie mocno taka reklama zewnętrzna trafia i nie ukrywam, że wolę takie formy promocji niż działania w sieci. Jeśli też myślicie aby swoje reklamy umieszczać na przystankach, autobusach, bilbordach a nie wiecie czy to dobry trop i będzie się Wam opłacać to koniecznie zobaczcie jak Dom Mediowy https://hashihoshi.com/ może Wam w tym pomóc. To pasjonaci i specjaliści mediów i reklamy. Przeprowadzają szczegółowe badania skuteczności reklamy aby sprawdzić które kanały i rodzaje treści mają największy potencjał na powodzenie w kontekście celów marketingowych danej firmy.
Prześlij komentarz