Idąc ulicą któregokolwiek miasta nie sposób nie natknąć się na całe mnóstwo specyficznych billboardów reklamowych, na widok których możemy się zirytować, uśmiechnąć a nawet zaśmiać, wzruszyć czy obruszyć.
(http://cityboard.pl/)
Ambient marketing. To nic innego jak zbiorcze określenie wszystkich nietypowych form nowego marketingu. W pojęciu tym zawiera się również marketing tzw. wirusowy (ang. viral marketing), który polega na rozprzestrzenianiu różnych informacji, tak aby potencjalni klienci sami stwarzali sobie nieprawdziwy obraz danej firmy, usług czy produktów poprzez powielanie (i często przeinaczanie) tych informacji. Do ambient marketingu zaliczyć można również większość najnowszych pomysłów na nietypowe reklamy zewnętrzne.
(http://www.bizeo.pl/)
Czyżby frytki z McDonald's miały nadawać się tylko do zdeptania ?
(http://ekopromo.net/)
Czyżby w IKEI mogło pojawić się coś, czego jeszcze nie było?
(www.iplay.com)
Czyżby kierowcy samochodów mieli przyglądać się tej reklamie... prowadząc?
Niestandard zdecydowanie w cenie. Tego typu nietypowych (o ironio) i szokujących przekazów reklamowych jest mnóstwo, zwłaszcza jeśli chodzi o reklamę zewnętrzną, ale wynika to z prostego powodu - po prostu musi tak być. Bo jeśli reklama ma trafić do jak największej liczby odbiorców (a zawsze ma), to musi być właśnie niestandardowa. Standard już dawno wszystkich znudził. Dziś wszystko im mniej szokuje, tym krócej trwa w naszej pamięci. A oglądanie po kilkanaście razy w tym samym miejscu takich właśnie dających do myślenia reklam poniekąd gwarantuje, że produkt nie tylko zostanie szybciej zauważony, ale także być może częściej będzie przez nas, konsumentów wybierany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz