Tendencja
do sukcesywnego odchudzania naszych portfeli rośnie się z roku na
rok. Głodni niezależności i większej swobody wydawania na
zakupach czy w podróży, zamieniamy papierową walutę na jej
plastikowy odpowiednik. Pieniądze w swojej pierwotnej formie stały
się przeżytkiem, a prestiż wyznacza zabarwienie karty, najlepiej w
kolorze platyny. Globalne koncerny doskonale rozumieją te zależności
i czerpią z tej wiedzy garściami.
(http://en.wikipedia.org/wiki/Social_currency)
Chęć
wygody, którą gwarantują nam alternatywne formy płacenia za
produkt coraz częściej wykorzystywana jest do tworzenia strategii
marketingowych i ugruntowania dominującej pozycji marki na rynku.
Nikogo już nie dziwią wszędobylskie karty podarunkowe, reklamowane
jako pomysł na prezent idealny. Punkty lojalnościowe, pieczątki
czy naklejki otrzymywane w zamian za zakupy i wymienialne na różnego
rodzaju dobra od gadżetów z logiem firmy po pełnowartościowe
towary, służą przywiązaniu nas do określonej marki, zbudowaniu
pozytywnych skojarzeń i doznań, które zapamiętamy. Nic
dziwnego, każdy z nas lubi prezenty, a poczucie, że otrzymujemy je
bez większej okazji dodatkowo wzmacnia radość z podarunku.
W
poszukiwaniu nowych sposobów wzmocnienia interakcji z klientami
marki, bazując na intratnych doświadczeniach z zabawą walutą,
wytyczyły zupełnie nowy kierunek rozwoju alternatywnych płatności.
Wykorzystując popularność mediów społecznościowych i nasze
zaangażowanie w wirtualną rzeczywistość, rozprzestrzeniają
świadomość marki za pomocą przedsięwzięć,
które odbywają się równocześnie w świecie rzeczywistym i sieci.
Media społecznościowe platformą wymiany
Cały
proces wymiany handlowej za pomocą mediów społecznościowych
rozpoczął się od rozdawania nagród, promocji czy specjalnych
przywilejów dla członków fanpage'a należącego do danej marki.
Pomysł ten przyjął się do tego stopnia, że stał się zwyczajową
formą nagradzania konsumentów za udział w życiu firmy i śledzeniu
jej aktywności. Udostępnianie postów na platformie Facebook w
zamian za bonusy, nikogo już nie dziwi. Użytkownicy czy tego chcą
czy nie, stali się promotorami marek tworząc im bazę kolejnych
hipotetycznych nabywców.
Do
osiągnięcia maksymalnego efektu zaangażowania klienta i
wytworzenia pozytywnego szumu wokół produktu, brandy organizują
coraz bardziej spektakularne akcje. Idealnym przykładem jest
kampania Heinekena „The Passport”, w której to piwo stało się
elementem wymiany handlowej. Bohater dostał zadanie, polegające na
odbyciu podróży z Mongolii do Bangkoku, a jego jedynym środkiem
płatniczym były butelki z alkoholem, które miały posłużyć mu
za walutę w handlu barterowym.
Kolejną
kampanię na wielką skale przeprowadziła
firma Nike na terenie Meksyku. „Nike
Auction: Make Your Sweat Count”, to genialne połączenie wizerunku
marki i jej misji z promocją. Uczestnicy poprzez Facebook i aplikację
Nike+ zgłaszali ilość przebiegniętych przez siebie kilometrów,
by „wymienić” je na buty. Ten, komu udało się zgromadzić ich
najwięcej wygrywał i mógł cieszyć się nową parą firmowego
obuwia lub wybrać inny produkt z asortymentu marki. Na uwagę
zasługuje fakt, że uczestnicy mogli biec nawet na boso, liczyła się
tylko miłość do tego sportu wyrażona w pokonanym dystansie.
Marc
Jacobs do promocji swoich perfum „ Daisy” wykorzystał Twittera i
Instagram. Za umieszczenie posta opatrzonego hashtagiem #MJDaisyChain
w specjalnym sklepie otwartym w Londynie otrzymywało się produkty
projektanta. Dodatkową atrakcją była lista gości – odpowiednio
opłaceni celebryci chętnie robili sobie zdjęcia z fanami,
dodatkowo uatrakcyjniając całe przedsięwzięcie i nadając mu
rangę wydarzenia.
"Hello Happiness", to akcja Coca-Coli, podczas której dubajscy pracownicy mogli korzystać ze specjalnie skonstruowanej na ich potrzeby budki telefonicznej, która zamiast żetonów przyjmowała nakrętki po napoju. Marka podkreśliła w spocie swoje przywiązanie do wartości rodzinnych. Ich pielęgnowanie smakuje tak samo dobrze jak puszka coli.
Firmy wykorzystują alternatywną walutę do polepszenia komunikacji z
klientem, wypromowania swoich produktów i przemycenia misji, z którą
się identyfikują. Odbiór tego rodzaju akcji jest zazwyczaj bardzo
pozytywny, przynosi także rzeczywiste korzyści dla firmy. W końcu
dla każdego z nas połączenie aktywnej zabawy z prezentami jest
atrakcyjne. Jedyne pytanie, które się nasuwa, to czy rzeczywiście
to my jesteśmy stroną obdarowywaną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz