Film rozpoczyna się od rozmowy dwóch Arabów o powierzchowności przeciętnego Amerykanina („zachodni” ubiór, lekki zarost), planujących zamach terrorystyczny. Po tej krótkiej etiudzie następuje istne „wejście smoka”; łysiejący, podstarzały mężczyzna, będący w bojowniczym nastroju, wchodzi w kadr i zwracając się do kamery, gromkim tonem oznajmia: „Wyślijcie mnie do Waszyngtonu, a ja wyślę naszych wrogów tam, skąd przyszli (…). Skończmy wreszcie z poprawnością polityczną!”.
Następnie, przyjmując postawę Supermana, wskazuje ręką na starszego, białego mężczyznę, pytając: „Czy tak wygląda terrorysta? Nie!.” Po tych słowach polityka, pojawia się postać jednego z „terrorystów”, próbującego złowrogim spojrzeniem wywrzeć wrażenie na odbiorcy komunikatu reklamowego. Nasz bohater komentuje to tymi słowami: „Właśnie tak wygląda terrorysta!”, po czym „częstuje” nas monologiem na temat bezpieczeństwa, skuteczności wojny z terroryzmem i posłannictwa Ameryki.
Szowinistyczne hasła, jaskrawa nietolerancja (anty – arabizm) oraz głęboko zakorzeniona nienawiść zderzone są (a może uzupełnione?) z pozytywnym autostereotypem Amerykanina jako obrońcy cnót obywatelskich, demokracji i uniwersalnych wartości. W tym wypadku funkcjonuje on [autostereotyp – przyp. autorki] jako pozytywny człon opozycji, człon negatywny jest nacechowany obcością[1].
Twórcy tego spotu wyborczego posłużyli się tzw. spinem. czyli mocno zniekształconym obrazem rzeczywistości na czyjąś korzyść (w tym wypadku polityka). Przesłanie reklamy zakrawa ksenofobię lub/i nacjonalizm: niebezpieczeństwa dla świata cywilizowanego nie stanowi śniady człowiek w turbanie, który wyznaje islam i mówi w języku arabskim (stereotyp Araba – terrorysty); zagrożeniem jest każdy człowiek o ciemnej karnacji! Takie nastawienie nie jest już przejawem stereotypowego myślenia, to rasizm. Spot ten jest też przykładem tzw. czarnej propagandy; fałszywej, zastraszającej i pozbawionej skrupułów[2].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis usycha z tęsknoty za Twoim komentarzem.