Samo tatuowanie czegokolwiek wielu ludziom wydaje się czymś bardzo dziwnym, wręcz idiotycznym. Ozdabianie w taki sposób ciała jeszcze do niedawna było kojarzone z kryminalistami, czy marynarzami, którzy z dumą prezentowali przeróżne wariacje z sercami przebitymi strzałą lub znakami informującymi, jaką funkcję w grupie pełni dana osoba. Teraz tatuaż wyraźnie spowszechniał, na ulicach nie dziwi raczej persona z rysunkiem bądź napisem na ręce, czy łydce. To z kolei otworzyło dla zaradnych nową "platformę" na reklamy - ostatnio wspominałem o osobie, która żyje (i to całkiem godnie) z tatuowania sobie reklam na ciele, dziś przedstawię pomysł, na który wpadła amerykańska firma odzieżowa Ecko.
Pomysł nazwany "Branded For Life" jest banalnie prosty - każdy chętny powinien sobie wytatuować na ciele podobiznę nosorożca (czyli logo marki) lub nożyczek. W zamian firma obdaruje go 20% zniżką na produkty sygnowane logiem Ecko i to dożywotnio!
Reasumując, z akcji "promocyjnej", czyli skierowanej do klientów na dobrą sprawę nieporównywalnie większy zysk odniesie firma Ecko, nie zaś ci do których reklama była adresowana. Bo czym na dobrą sprawę jest dla giganta, którego właścicielem jest młody miliarder Marc Milecofsky te kilka osób z minimalnie większą zniżką?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis usycha z tęsknoty za Twoim komentarzem.