sobota, 2 czerwca 2012

Nie wierz w nagłe uzdrowienie


Wszelkiego rodzaju lekarstwa są bardzo często reklamowane w różnego rodzaju mediach. Szczególną siłę oddziaływania ma tutaj telewizja, gdyż jak wszyscy wiemy uwagę ludzi najmocniej przykuwa obraz. Pani zmartwiona, a po chwili uśmiechnięta – to tylko jeden z licznych przykładów reakcji „aktorów” występujących w spotach. Szkoda tylko, że w świecie rzeczywistym leki nie gwarantują cudownego uzdrowienia w pięć minut. Dziś przyjrzę się reklamom lekarstw w polskich mediach.
  1. Amol i wszystko gra

Amol to ziołowy lek idealny na wiele dolegliwości. Kłopoty z katarem, niestrawnością czy wzdęciami znikną gdy zastosujesz Amol. – oto komunikat, który znajdziemy na oficjalnej stronie tego leku. W powyższej reklamie odnajdujemy większość z tych problemów. „Bębnowi” dokucza żołądek, „trąbie” katar, „klarnetowi” stawy. Po chwili wszystko wszystkim przeszło i już są pełni życia i szczęśliwi jak nigdy wcześniej (typowy obrazek dla reklam lekarstw). Warto zauważyć komunikat, napisany bardzo małą czcionką na końcu spotu: „wskazania: przeziębienia, bóle głowy i mięśni”. Bardzo mało osób oglądających reklamę zwróci na niego uwagę, jednak zamieszczenie go stanowi bardzo mocną postać ewentualnej obrony przez wszelkiego rodzaju dla jej twórców. Amol – niezwykły lek na zwykłe dolegliwości. Muszę jednak dodać, że jest tak „niezwykły” jak 95% innych dostępnych w aptece, czyli … prawie w żadnym stopniu.

  1. Niewyraźnie wyglądasz, weź Rutinoscorbin

Twórcy tej reklamy szczególnie do serca wzięli sobie wyraz „niewyraźnie”. W owym spocie kobieta wchodzi do domu, gdy mąż wypowiada słowa „dość niewyraźnie dziś wyglądasz”. Jej odpowiedź również zawiera słowo „niewyraźnie”. Żeby dodatkowo wzmocnić znaczenie tego przysłówkowego określenia, należy spojrzeć, w jaki sposób została ukazana twarz żony. Gdy wchodzi ona do mieszkania, jej oblicze jest rozmazane i wydaje się ona być nie do rozpoznania. Nikt nie chciałby oglądać pięknej damy dotkniętej przeziębieniem, więc nie pokażemy tego również widzom przed telewizorami. Muszę przyznać, że ten zabieg bardzo mnie zaciekawił i uznaję go za oryginalny oraz trafny. Po zażyciu lekarstwa żona czuje się już znacznie lepiej i wraz z rodziną wybiera się w odwiedziny. Pod koniec reklamy mamy przyjemność ujrzenia jej twarzy, ponieważ stan jej zdrowia powrócił już do normy. Cały spot trwa bardzo krótko, lecz według mnie jest to jego zaletą. Można go bowiem zapamiętać w całości, a nie tylko pewniej jego fragment. Po raz kolejny najmniejszym możliwym drukiem twórcy piszą o przypadkach, w którym stosowanie Rutinoscorbinu jest wskazane.

Amolu nigdy nie używałem, natomiast z Rutinoscorbinem miałem styczność nie raz i nie dwa. Mogę więc powiedzieć co nieco o skuteczności tego drugiego antybiotyku. Pierwsza myśl: cudowne uzdrowienie nie istnieje. Nigdy nie zdarzyło się,  bym po kilku godzinach dzięki jego zażyciu odżył (w czasie choroby rzecz jasna). Aby wrócić do formy, musiałem go brać przez parę dni w połączeniu z innymi lekarstwami. Zatem: mit niezwykłego działania lekarstw: OBALONY!

Brak komentarzy: