niedziela, 3 czerwca 2012

"Mniej niż zero"


Co ma wspólnego lemur z telewizją? Odpowiedź jest prosta – nic. Brzmi jak kiepski żart. Zdaje mi się, że coraz częściej pojawiające się dziwne stworzenia w reklamach, które reprezentują najrozmaitsze marki, kierowane są dla bandy potencjalnych głupków. Ludzie od reklamy nie wiadomo, dlaczego ubzdurali sobie, że odbiorca/konsument, chce oglądać gadającego lemura, Canal + czy też małego chomika w ogrodniczkach. A chce?
Ja jako odbiorca czuje się urażona oceną mojej inteligencji przez reklamodawców. Ich przekazy nie są nawet zabawne tym bardziej pouczające.
Canal + do swojej reklamy „wcisnęło” gadającego lemura, który podrywa hostessy i rzuca dziwnymi żartami. Zrozumiałabym, jeżeli byłby on powiązany w jakiś sposób z ideą stacji, ale nie jest.
Innym przykładem jest chomik z ubezpieczalni. Można by go nawet pominąć i nie czepiać się zniekształconego głosiku i ogrodniczek. Tylko nasuwa mi się jedno pytanie, dlaczego podczas całej reklamy ubezpieczalni, nie pojawiają się takie przymiotniki jak: mały, słodki, dziecinny, głupi, a przecież chomik wykreowany przez grafików jest według mojej osoby ucieleśnieniem tych przymiotników. Więc pytanie- dlaczego pod koniec reklamy pojawia się ten gryzoń z gadką typu „ a ja zagram”.  Czy ludzie od reklamy i marketingu uważają, że na wybór ubezpieczenia na życie wpłynie na nas przesadnie słodki stwór z programu graficznego? Czy jesteśmy postrzegani za aż tak infantylnych i głupich?


Kolejną reklamą jest reklama banku Millenium. Pomijając wykorzystywanie zanych piosenek czyskunksem grającym na gitarze. Porównując ją ( reklamę) do „tworu’ ubezpieczalni, chociaż tekst śpiewany przez plastelinowe/ papierowe zwierzaczki, ma coś wspólnego z polityka i ofertą banku.  Pomimo to, czuje się jakby także i ta reklama kierowana była do dzieci w przedziale wiekowym 10 – 15 lat. 


Szczytem braku smaku, jest wcześniej wspomniany lemur z reklam Canal +. Nie wiem do tej pory, co on tam robi i w jakikolwiek sposób łączy się ze stacją. Po za dobrą grafiką, owy stworek wkurza wysokim głosikiem i sytuacjami w jakich został osadzony. 



Aby wykorzystywać takie chwyty, jak kreowanie własnych postaci trzeba mieć wyczucie i wiedzieć kiedy przestać. Strzałem w dziesiątkę okazały się być reklamy TESCO w której występuje sympatyczne małżeństwo. A reklamy dyskontu BIEDRONKA z gadającymi warzywami doczekały się własnego kanału na portalu YT. Jeżeli nie złapie się tego wyczucia można jedynie pozostawić niesmak wśród docelowych odbiorców reklam i co najwyżej radość wśród młodszej publiki, która jakby nie patrzeć jeszcze nie decyduje gdzie ubezpieczyć samochód.

Brak komentarzy: