sobota, 5 maja 2012

"Przegląd Reklamowy"?


"Dziś 'PS' 40 stron" - brzmi napis na okładce.
Blisko połowę objętości gazety zajmują
jednak reklamy.
Pierwszy dziennik sportowy w Polsce, ponad 90 lat tradycji, wybitni dziennikarze piszący na jego łamach. "Przegląd Sportowy" towarzyszy kibicom i sportowcom od 1921 roku. W ostatnich latach trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że gazeta traci na jakości, w dużej mierze na rzecz reklam.

Fakt, rynek prasowy lata świetności ma już dawno za sobą. Radio, telewizja, a ostatnio internet sprawiły, że nakład gazet sukcesywnie spada. W szczytowym okresie, który łączył się z wielkimi sukcesami polskiego sportu, nakład "Przeglądu Sportowego" sięgał 250 tys. egzemplarzy dziennie. Obecnie o takich wynikach można jedynie pomarzyć. Średni jednorazowy nakład tego sportowego dziennika to dziś ok. 78 tys. Nie jest to jednak niska liczba, a już na pewno nie można zaprzeczyć, że "Przegląd Sportowy" to wciąż największy i najbardziej znany dziennik o tematyce sportowej. Czy jednak najlepszy?

Weźmy pod lupę numer 262 z listopada 2011 roku. Wydanie dwudniowe, a więc i objętość większa niż zwykle. "Dziś 'PS' 40 stron" - głosi napis na pierwszej stronie. Ile jednak powierzchni przeznaczono na reklamę, a ile na treści dziennikarskie? Wyniki są zatrważające...


Na 40 stron gazety (wyłączając wkładkę reklamową zawierającą 8 całych stron reklam) na treści reklamowe, społeczne i autopromocję przeznaczonych zostało ok. 16,5 strony! To ponad 40% objętości dziennika, a gdyby doliczyć wkładkę reklamową, to proporcje byłyby jeszcze bardziej szokujące:


Wliczenie reklamowej wkładki wydaje się zasadne, gdyż niektórych artykułów trzeba wręcz doszukiwać się między reklamami. Przeciętny czytelnik przynajmniej raz przewertuje więc wkładkę, nie chcąc pominąć żadnych treści dziennikarskich. Patrząc na to zestawienie wprost śmiesznie brzmi hasło na pierwszej stronie, mówiące o 40 stronach gazety, które z pewnością może zachęcić do zakupu. 

Reklama ofert towarzyskich i kontaktów erotycznych...
Być może dzięki reklamodawcom "Przegląd Sportowy" w dalszym ciągu ukazuje się na rynku i to w dość atrakcyjnej cenie - 2,20 zł za ten konkretny egzemplarz, ale czy tak powinien wyglądać najstarszy dziennik sportowy w Polsce? Tym bardziej, że wydawca zamieszcza wszystkie reklamy, jakie prześlą reklamodawcy. Zgodnie z Prawem Prasowym, wydawca może odmówić publikacji reklamy, jeśli jej treść jest niezgodna z linią programową pisma. Przydałoby się to w tym przypadku, bo w analizowanym numerze „Przeglądu Sportowego” znaleźć możemy reklamę ofert towarzyskich i erotycznych, a dwie strony dalej reklamę… limitowanej edycji Pisma Świętego wydanej przez Axel Springer, o ironio, z „osobistym błogosławieństwem Jana Pawła II”. 


... a dwie strony dalej reklama Pisma Świętego
sygnowanego przez Jana Pawła II. Coś tu jest nie tak?

Zresztą nie tylko umiejscowienie reklam budzi wątpliwości, ale też ich treść. Skuteczna reklama powinna być zamieszczana w gazetach, których czytelnicy są potencjalnymi konsumentami danego produktu czy usługi. O ile zamieszczanie w „Przeglądzie Sportowym” treści reklamowych dotyczących odżywek, samochodów, pism dla mężczyzn, sprzętu sportowego czy nawet kredytów i usług towarzyskich wydaje się być zasadne, o tyle reklamy poradnika pani domu, sagi w odcinkach czy wywozu odpadów budzą zdziwienie. Kobiety zajmujące się domem nie są raczej stałymi czytelniczkami prasy sportowej.

Znalezienie artykułu w gąszczu reklam nie zawsze jest
rzeczą prostą.
Prasa przeżywa kryzys i to odbija się na jej jakości. Zwiększa się ilość reklam, które pozwalają utrzymać pismo, ale nie jest to chyba dobre rozwiązanie. Cierpią czytelnicy, którzy artykułów prasowych muszą doszukiwać się między reklamami, cierpi także prestiż zawodu dziennikarza. No bo jak poważnie odbierać artykuł umieszczony pomiędzy wielką reklamą pizzerii, a ofertą wycieczek do Czech czy też opis kadry piłkarzy Włoch przeplatany reklamą kontenerów? A to wszystko okraszone dumnym napisem na okładce – „dziś 40 stron!”…

Brak komentarzy: