poniedziałek, 21 maja 2012

A gdzie etyka?


Do dzisiejszego wpisu natchnęło mnie EURO. Jest to dla naszego kraju bardzo duże wydarzenie. Możemy pokazać światu jacy jesteśmy, co z stereotypami, jedzeniem. Ale na EURO możemy też zarobić.
Przechodząc przez sklep nie ma miejsca, w którym nie można by zauważyć biało- czerwonej flagi, logo EURO, czy Slavka i Slavko. Picie, jedzenie – wszystko to ma znamiona zbliżającego się EURO. A do tego akcesoria piłkarskie – czapki, szaliki, wuwuzele, stroje piłkarskie – są dostępne w każdym hipermarkecie, o zwykłych sklepach z odzieżą nie wspominając. Mamy istny boom na takie artykuły.
Dla reklamodawców jest to istny raj. Próbują ugrać na tym wydarzeniu ile się tylko da. Takim przykładem może być wykorzystanie piosenki „Koko Euro Spoko” w reklamie Proliver.


źródło:www.youtube.com

Fakt zmieniono słowa, ale melodia pozostaje ta sama. Każdy więc wie, o jaką piosenkę chodzi i z czym ona jest związana. Ale jedna z sieci elektronicznych również wykorzystała słowa piosenki, tym razem jednak Libera i zespołu InoRoz – "stadion oszalał". Zastanawiam się, czy nie zahacza to o prawa autorskie. Czy reklamodawca ma prawo wykorzystać czyjś utwór, pomysł, w celu zwiększenia sprzedaży i spopularyzowania swojego produktu? Czy jest to zgodne z etyką? Czy może reklamodawcy wolno naprawdę wszystko? Sama chciałabym znać odpowiedzi na te pytania.
Wiadome jest jednak to, że gorączka EURO dopiero się zaczyna i że reklamodawcy na tym nie poprzestaną i będą zachodzić w głowę, jakby tu ściągnąć potencjalnego konsumenta właśnie do siebie.

Brak komentarzy: