sobota, 12 maja 2012

Dyskonty w telewizji cz. 2


Zawsze jest blisko nas, z nią życie jest łatwiejsze. Ma wszystko co potrzebne, tak świeżo, tak smacznie, to nasza Biedronka. Nasza Biedronka! Daj się zaskoczyć, jakością Biedronki, codziennie niskie ceny!” 
Reklamy pokazują, co jest aktualnie najważniejsze dla sieci. I tak w Biedronce: copywriterzy podkreślają "jakość" i "niskie ceny", a kamera cały czas kręci się na stoisku z warzywami.

Na drugim miejscu pod względem pieniędzy wydanych na reklamę plasuje się „Lidl”, sieć dyskontów pochodzących z Niemiec. Jego reklamy są bardziej młodzieżowe i kreatywne od tych Biedronki. Przez wiele miesięcy reklamowana była głównie jakość produktów z Lidla „najlepsze z Polski, najlepsze z Europy"
A oto przykład reklamy tego dyskontu:

Ładna dziewczyna, schludnie ubrana przemierza świat z wózkiem z supermarketu. Wózek jest pełen pomarańczy, tudzież sałaty, serów, wspaniałych, kolorowych produktów spożywczych. Dziewczyna jest w Hiszpanii, Włoszech i w Polsce, wszędzie z owym wózkiem. Tańczy, cieszy się, a wszystko w rytm muzyki Marka Ronsona "Somebody to love me". Jaki jest przekaz? Produkty w innych krajach są świetnej jakości, zawsze świeże, dobre. Ale w Polsce również, dlaczego? Bo i tu mamy swojego Lidla, w którym znajdziemy wszystko to, czego aktualnie potrzebujemy.

Bardzo dużym fenomenem w zasobach reklam sieci dyskontowych są reklamy „Tesco”. Któż z nas nie widział jednej z reklamówek, gdy sympatyczny, kreskówkowy Henio opowiada nam, że taką sylwetkę jak on można mieć "niskim kosztem", a banany są w Tesco po 3,99 zł za kilogram.
Co więcej, reklamy pojawiają się cyklicznie, często są tematyczne, z okazji świąt, rozpoczęcia roku szkolnego, wakacji. Tesco może być z nami całe 365 dni w roku, taki jest przekaz. Reklama spotyka się z bardzo pozytywnym przyjęciem przez odbiorców, postać Henia przypadła do gustu nie tylko młodszej rzeszy odbiorców. Oto facet rodem z kreskówki grubym i mocnym głosem wypowiada proste, ale bardzo wdzięczne i chwytliwe slogany. Bo w normalnej reklamie grill na kółkach chyba aż tak bardzo nie cieszy. Tu przeciwnie. Bo to już nie jest agresywny, nastawiony na śmiech od ucha do ucha humor, ale ten jakby delikatny: ciekawy, powodujący mimowolne ruchy kącików warg. A o to chyba w tych reklamach chodzi. Aby wśród tylu marketingowych tworów wyłapać te najlepsze i nimi się zachwycać.
Jakiś czas temu pojawiła się w sieci ciekawa reklama z udziałem kreskówkowego Henia. Jest trochę kontrowersyjna, bo nawiązuje do sprawy ks. Natanka. Bohater cytuje słowa księdza „wiedz, że coś się dzieje”. I choć reklama nie była nigdy emitowana w telewizji (nie ma nawet stuprocentowej pewności, że sieć TESCO stoi za wpuszczeniem reklamy do sieci.) to jest bardzo popularna, szczególnie wśród młodych internautów. Co więcej, zadowolenie sięga tego rodzaju pozytywnego odbioru, dzięki któremu rzesze młodych ludzi zarzekają się, że będą kupować w TESCO. Bo to sieć dobra i kreatywna. 

Reklama określona jest mianem zakazanej, zastanawiam się, czy słusznie. I budzi wątpliwości, czy jest w stanie obrazić czyjekolwiek uczucia religijne:



Brak komentarzy: