środa, 11 kwietnia 2012

Przereklamowany świat - "Logorama"



  Idziesz rano do łazienki – Colgate, Garnier, Listerine, Nivea, Gillette, Maybelline. Wracasz do pokoju, odpalasz swojego Samsunga, siadasz z czerwonym kubkiem z napisem Nescafe i czekając aż załaduje się YouTube, uderzasz długopisem Bic w biurko. Potem wychodzisz na zajęcia, wpadasz do Starbucks, może do Subway po jakąś kanapkę i modlisz się, żeby ten wielki Mercedes nie wjechał w kałużę przed Tobą.

  Nawet jeżeli sądzisz, że nie zwracasz uwagi na reklamy, to one już dawno zwróciły uwagę na Ciebie i wdarły się nieproszone nie tylko do Twojego domu, ale też życia. Coś tak z pozoru niewinnego jak logo, mieszka z Tobą odkąd się urodziłeś – było na pampersach, na lalkach i klockach, a z czasem pojawiło się na jeansach, piwie i papierosach.


  Logorama
to krótkometrażowy laureat Oscara z 2010 roku autorstwa François'a Alaux'a, Hervé de Crécy i Ludovica Houplaina. Opowiada historię z pozoru typową dla amerykańskiego kina akcji – są pościgi, wybuchy strzelaniny. Są dobrzy stróże prawa i złoczyńca, którego muszą ścigać. Problem w tym, że świat wykreowany w Logoramieto świat logo. Policjanci zatem to ludziki Michellin opychające się pączkami z Randy's Donuts, a zły bohater to nie kto inny jak sam Ronald McDonald - maskotka firmy, która wywołuje dreszcze u obrońców praw zwierząt czy ważących ponad sto kilogramów nastolatków z USA.



  Oglądając tę trwającą niespełna 15 minut animację, jednak w szczątkowy sposób zwracamy uwagę na akcję. Co nas zajmuje bardziej? Otóż rozpoznawanie kolejnych logo, które się pojawiają. W ZOO są pingwiny Linuxa, lew MGM i pandy WWF, ale kim jest ten wielki, zielony w przykrótkiej spódniczce? W pewnym momencie zalew kolejnych znaków towarowych jest tak wielki, że chciałoby się znaleźć choć jedno „czyste” miejsce, nie będące powierzchnią reklamową.


  Animacja bardzo sugestywnie pokazuje, że te symbole opanowały nasz świat i chcąc nie chcąc, dajemy reklamie zabrać ostatnie pola naszej „prywatności”. Nie są to wyłącznie logo produktów – pojawiają się symbole niemieckiej grupy terrorystycznej RAF, oraz pochodzące z popkultury znaki zespołów Sex Pistols czy Pink Floyd. Co ciekawe, logo w animacji to nie tylko logo, ale zazwyczaj staje się samym produktem lub nawet bohaterem. Być może autorzy pokazują nam w ten sposób, że czasem wybierając się na zakupy, sugerujemy się przede wszystkim marką. 


  W filmie wykorzystano ponad 2500 logo różnych korporacji. A z iloma my mamy do czynienia na co dzień? Na pewno mówimy o ilości mierzonej nie w setkach, lecz w tysiącach. Nie możemy się od nich opędzić – są proste, sugestywne i łatwe do zapamiętania, a przez to silne. Logo przywiązują do siebie swoich odbiorców i błyskawicznie przypominają o firmie lub produkcie, o czym pamiętamy idąc po zakupy czy coś zjeść.

  Zaciekawionych animacją zapraszam pod http://www.movieweb.com/movie/logorama/short-film, gdzie można zobaczyć go w całości za darmo (zupełnie legalnie :).

Magda Kuberska

Brak komentarzy: