poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Nie każda reklama dla wszystkich


Reklamę w dzisiejszych czasach spotykamy praktycznie na każdym kroku. Pijąc rano kawę i przeglądając gazetę natykamy się na reklamy. Podążając do pracy czy szkoły mijamy wielkie i kolorowe bilbordy, oklejone słupy czy autobusy. Za wycieraczką samochodu znajdujemy ulotki potem w skrzynce na listy również stos reklam.  Relaks przed telewizorem czy komputerem też skutecznie przerywany jest   przez reklamy. I tak w kółko. Pytanie tylko, czy wszystkie te reklamy są zrozumiałe?
No właśnie. Reklama musi być stworzona w taki sposób, aby trafiać do tej grupy klientów, dla której reklamowany produkt czy usługa jest tworzony, bądź całkiem do ogółu. Jeśli na przykład:  Producent APAPU w reklamie użyje zwrotu: „ APAP – najwięcej hydroksymetylopropylocelulozy i poliwinylopirolidonu” – prawdopodobnie nikt prócz lekarzy i aptekarzy nie będzie miał pojęcia o co chodzi i nikt tego APAPu nie kupi. Ba – szary człowiek jeszcze się wystraszy takich słów. Lecz jeśli w reklamie pojawi się tekst: „APAP – najwięcej substancji pomocniczych w jednej tabletce” – na pewno można liczyć, że dużo więcej osób sięgnie po ten lek przy jakichś dolegliwościach.
Podobnie jest z reklamami zagranicznymi. Często te reklamy się nam podobają – są inne. Zdarza się jednak, że tak na dobrą sprawę nie rozumiemy ich. Reklama w każdym kraju jest tworzona pod innego człowieka, o innej kulturze, innych wymaganiach itp. Tak wiec nie każda reklama ogólnoświatowego produktu będzie mogła być emitowana w różnych krajach. Inaczej zostanie zrobiona w Rosji a inaczej np. w Turcji czy USA.
Żeby to troszkę przybliżyć poniżej zobaczycie reklamę marki Volkswagen. Reklama pojawiła się w Holandii bodajże przy okazji wejścia na rynek Golfa VI generacji, którego widać dosłownie przez chwilkę na samym początki. Zobaczcie:


Normalne odczucia po zobaczeniu tej reklamy powinny być jasne: Ojciec chce kupić synowi auto. Oglądają używanego Golfa bo… no właśnie: znajomość i przywiązanie do marki (ojciec ma golfa VI), trwałość (po ostrej jeździe babci nie ma w ogóle śladów) itp. W Polsce ta reklama spokojnie też by się przyjęła. Ale? No właśnie. Cechy kulturowe i sytuacja panująca w naszym kraju dyskwalifikują tą reklamę już na starcie. Dlaczego? W Polsce jeszcze trwa (choć już w mniejszym stopniu jak przed kilkoma laty) swoisty bum na tanie, używane samochody z zachodu. Niekoniecznie samochody te są realnie tak zadbane jak informuje nas o tym sprzedawca. Bardzo wiele ofert kusi zdaniem: „auto od dziadka z Niemiec”. Czy planując właśnie zakup „ściągniętego” z Zachodu samochodu i zobaczeniu owej reklamy w polskiej TV dalej chcielibyście to auto kupić…?
Każda reklama MUSI mieć cechy zgodne dla społeczeństwa, w którym ma zaistnieć.

Brak komentarzy: